*Jedną z największych moich pasji jest robienie na drutach. Próbuję to
połączyć z przyjemnością czytania. Co tydzień będę zamieszczała jedno
zdjęcie przedstawiające moją aktualną robótkę (robótki) i czytaną
książkę.
Bardzo
też lubię zaglądać na wasz blogi, by dowiedzieć się nad czym aktualnie
pracujecie i co czytacie. Podzielicie się ze mną swoimi pasjami.
Zapraszam w każdą środę na wspólne dzierganie i czytanie.*
U mnie w dalszym ciągu głównie obijanie się. A do tego doszło jeszcze chorowanie. Może przynajmniej dzięki temu wezmę druty w ręce, bo do wykończenia mam sweterek z Drops, o którym wspominałam tutaj i tutaj.
Wciąż mam do zrobienia rękawy i plisy, a tu zaraz ciepło się zrobi i będzie za ciepło na wełenkę nawet z jedwabiem.
Poza tym poczyniłam postępy w "szyciu" torebki. Wybrałam fason, a nawet dwa spośród pokazywanych tutaj i wyciągnęłam sztuczną skórę do szycia. Na razie tyle. Po pierwsze, zastanawiam się czy sztuczną skórę można potraktować żelazkiem? Raczej nie, a jak inaczej ją usztywnić jeśli nie można podkleić? Po drugie, muszę albo znaleźć nowe miejsce do szycia, albo posprzątać w mojej "pracowni", bo zrobiło mi się w między czasie pomieszczenie w rodzaju składziku i do maszyny ciężko dojść nie mówiąc o rozłożeniu się z tkaniną.
Jeśli chodzi o czytanie to też kiepsko, tylko co kilka stron tej drugiej części I tomu Millennium przeczytałam.
A tak w ogóle to za oknem słońce, cieplutko, a ja muszę siedzieć w domu, buuu. Pewnie jak będę już na chodzie to pogoda się popsuje znając moje szczęście.
Żeby dłużej nie zanudzać zapraszam serdecznie do dzielenia się linkami do swoich wpisów z serii
Skromnie dziś, ale jakieś niemoce wokół mnie krążą. Postaram się podrzucić jakąś robótkę na blog.
OdpowiedzUsuńMam dylemat z borderem. Na ile musi być podzielna ilość oczek na obrzeżu chusty, by pasował motyw z listkami? Pewnie czegoś nie doczytałam :(
Szczerze, to mój border też nie kończy się jakoś szczególnie dobrze, tylko w połowie listka. Może nie jest tak super, ale tak musi być.
UsuńJak wynikałoby z opisu, raport to 36 rzędów. Czy niekoniecznie?
UsuńTak, tylko to się przekłada na 18 oczek, bo na 1 oczku są "zawieszone" 2 rzędy z borderu.
UsuńAaaa, no tak. Matematyka się kłania ;) Kto zaprzeczy, że każda dziewiarka to Lisbeth Salander ;D
UsuńJa tez się zmobilizowałam do szyciowego kramu - w weekend pokslejałam papaverowy wykrój, wczoraj wkroiłam, sfastrygowłam i ...zonk - zamiast rozmiastu A+1 wydrukowałam sobie A-1...ciasnawo ;)
OdpowiedzUsuńI tez mnie skręca od widoku za oknem - bo mam szlaban na aktywność...za to okna brudne hihi
O żesz, a co tobie, że nie możesz się ruszać? A co tam okna, ja juz przestałam to widzieć, bo mam zdecydowanie za dużo okien w domu i gdybym tym się przejmowała to nic innego bym nie robiła tylko myła okna.
UsuńZ Papveru nic jeszcze nie robiłam, zresztą ostatnio nie szyję w ogóle tylko szmatki i wzory kolekcjonuję.
A może jakieś wstawki dororobić?
Na szczęscie aż tak źle to nie jest żebym się ruszać nie mogła, mało tego wydaje mi się ze całkiem mogę, ale dość długo ignorowalam sygnały, że coś się dzieje to muszę przerwę teraz zrobić żeby się ponaprawiało a przynajmniej dalej nie psuło...
UsuńPapaverowe wykroje bardzo polecam- są super dopracowane, oryginalne no i za darmo. Nad bluzą jeszcze pomyślę - ze wstawkami to by była wyższa szkoła jazdy bo nie dość, że asymetryczne przody to zapięcie na ukos ale ostatecznie będzie "po domu"
Aha, czasami jednak trzeba o siebie zadbać, a wtedy człowiekowi najbardziej się chce robić to czego nie może.
UsuńCo do szycia, to ja ogólnie podchodzę do tego jak pies do jeża, szczególnie ostatnio. Ale może w końcu się przemogę i spróbuję.
Nie czytalam nic tego autora, chociaz nie jest mi to obce nazwisko, moze kiedys siegne po jedna z jego ksiazek:) Duzo zdrowka zycze:) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDZiękuję, ale coś nie służy mi to chorowanie, nie służy.
UsuńJA się też obijałam smętnie ale mnie klientka do pionu ustawiła i lecę zaległe zamówienie co to miało być na kiedyś a okazało się być konkretnym terminem! Krótkim terminem! Ksiązkowo wciągnął mnie Bekcett bez reszty. Zdrówka
OdpowiedzUsuńJakie szczęście (a może nieszczęście), że ja nie mam żadnych klientek.
UsuńMoja córka też chora od zeszłego piątku, noce zarwane to i mniej werwy na wszystko inne.Zdrówka
OdpowiedzUsuńOt urok przedwiośnia. Zdrówka córce, a tobie dużo sił i werwy.
UsuńDziś tak piękny dzień, że szkoda go na robóki i czytanie skoro nie można tego jeszcze robić na dworze :) Ale kilka kartek dziś kilka jutro i powli do przodu, tak jak z robótką kilka rzędów dziś kilka jutro ....pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa wszystko znajdzie się czas i na pobyt na powietrzu i na książkę i na druty.
UsuńWidziałam obie adaptacje filmowe tej książki. Oba filmy mi się podobały, ale mimo to wątpię, że przeczytam książkę. Nie wiem dlaczego, ale mam jakieś trudności z przeczytaniem książki wcześniej obejrzanej.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru życzę i pozdrawiam -
- Ola
Zacznij od "Dziewczyny, która igrała z ogniem" ;)
UsuńA ja nie oglądałam filmu, jak przeczytam książkę to muszę obejrzeć.
UsuńA ty powinnaś :-) sobie porównać film z oryginałem.
Ważne, że ciągle do przodu na obu polach ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba zestawienie różu z szarym ;)
A dziękuję, w takiej ilości to i róż można znieść.
UsuńI do not have a knitting project at this time but I listen to audio books almost constantly. I will post here when I start another project. If I understand the translator correctly, Magdalena Aneta, I hope you feel better soon.
OdpowiedzUsuńHi Cathy, I post every Wednesday about knitting and reading with a link active for a week, so you can join whenever you want. And thank you very much.
UsuńMnie dopadło wiosenne osłabienie. Dziergam resztkami sił :D. Bardzo podoba mi się połączenie różu z szarym, nawet ostatnio kupiłam sobie cieniowaną włóczkę w tych kolorach. Do Larssona jakoś nie mogę się przekonać. Życzę zdrowia i pozdrawiam serdecznie :).
OdpowiedzUsuńMi zajęło bardzo dużo czasu przekonanie się do Larssona i póki co nie żałuję. U mnie z dzierganiem też kiepsko, chociaż od wtorku jestem na zwolnieniu, ale już 2 razy byłam u lekarza (a to czwartek dopiero) , niestety problem w tym, że nie wiele mi się chce, tzn. chce i się nie chce. Miejmy nadzieję, że jak zacznie się prawdziwa wiosna będzie lepiej.
UsuńPrzeczytałam całą trylogię, ale ostatnia część juz mnie "znudziła". Ja jeszcze nie zabrałam sie za torbę. Najpierw popatrzę sobie na Twoją. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo widzisz, moja torba też jeszcze nie gotowa, bo jak już znudziło mi się chorowanie, to zaczęłam odgarniać drogę w kierunku maszyny, ale coś długo mi to odgarnianie zajmuje. Muszę się bardziej zmobilizować ;-)
UsuńDołączam do zabawy :) Moja propozycja również mroczna... chociaż zdecydowanie inaczej :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper, że jesteś!
Usuń