Bardzo długo opierałam się Stiegowi Larssonowi, aż w końcu wydawnictwo Czarna Owca wzięło mnie podstępem. I skoro zaczęłam już kupować to i czytać wypada, czyż nie? Pierwszy tom w dwóch częściach i zresztą każdy tom Millennium jak i innych książek z tej serii będzie w 2 częściach.
Książka napisana bardzo sprawnie, czyta się szybko, no może poza wątkiem dziennikarstwa finansowego.
Główny bohater Mikael Blomkvist to dziennikarz finansowy i współwłaściciel czasopisma Millennium, który popada w poważne tarapaty z powodu nierzetelności dziennikarskiej. W tej trudnej dla niego sytuacji dostaję propozycję pracy polegającą na napisaniu w ciągu roku historii dość wpływowej i zamożnej rodziny, a przy okazji próbie rozwiązania zagadki zniknięcia młodej kobiety. Blomkvistowi pomaga młoda aspołeczna dziewczyna-haker Lisbeth Salander i razem rozwiązują dramatyczną zagadkę rodziny Vagnerów. Po rozwiązaniu zagadki kryminalnej z przeszłości Blomkvist dzięki Lisbeth doprowadza również do końca sprawę, przez którą został oskarżony o nierzetelność i zniesławienie.
Chwilami czytanie tej książki sprawiało, że robiło mi się po prostu niedobrze. Po samym tytule spodziewałam się okrucieństwa (szczególnie, że ostatnio i filmowcy i pisarze prześcigają się w epatowaniu ludzką krzywdą jakby to był wyścig zbrojeń) i mimo iż tych opisów nie było zbyt wiele, jednak zrobiły na mnie duże wrażenie. Nie jest to też kryminał, w którym od początku wiadomo o co chodzi i kto jest głównym podejrzanym i to mi się bardzo w nim podobało.
Bardzo interesującą postacią jest Lisbeth Salander i głównie dla niej mam zamiar przeczytać kolejny tom Millennium: Dziewczyna, która igrała z ogniem.
Też przeczytałam "jednym tchem" trzy tomy, Trzeci tom to "Zamek z piasku, który runął"
OdpowiedzUsuńTeraz czekam na 4 część napisaną [już po śmierci pisarza] przez jego przyjaciela. Mam wrażenie,że jego książki otworzyły drogę innym pisarzom skandynawskim
Warto też obejrzeć filmy
Pozdrawiam
Znam jego ksiazki, przeczytalam wszystkie trzy, tez mam je na blogu, gratuluje ,ze je czytasz, sa po prostu niezwykle,poizdrawiam, ania
OdpowiedzUsuńNo, to dobre pozycje. A i film polecam (wersję skandynawską, bo tej amerykańskiej nie oglądałam). Jak na film który się ogląda po przeczytaniu książki (a ja już tak mam że jak przeczytam to film nie pasuje mi) to przyznac trzeba że dobrze sie go ogląda. A Wallandera znasz? Też skandynawska "radosna twórczość". Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńWallander to postać, a autorem jest Mankell.
UsuńKoniecznie przeczytaj:) całą trylogię:)
OdpowiedzUsuńto ja się wyłamię z tych zachwytów i powiem, że przemęczyłam pierwszy tom, bo zwyczajnie byłam ciekawa rozwiązania, ale nie sięgnęłam po następne. Nie jestem pewna, czy to Larsson otworzyła drogę pisarzom skandynawskim, bo serie Mankella były wydawane chyba znacznie wcześniej, a też cieszą się niezwykłą poczytnością. Wiem, że jestem jedną z nielicznych, którzy nie zachwycają się trylogią. Nawet moje irlandzkie koleżanki sa zszokowane:)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze jednak, że Tobie się podoba i czytasz to z przyjemnością.
Anka
Za matkę i ojca skandynawskiego kryminału uważa się duet Per Wahlöö - Maj Sjöwall. To oni byli inspiracją dla Mankella i Larssona. Dawno temu czytałam "Zamknięty pokój" ich autorstwa. W Polsce książka ukazała się w 1980 roku.
UsuńFajnie, że zdecydowałaś się na udział w wyzwaniu czytelniczym. Cieszę się bardzo. Na koniec miesiąca robię na moim blogu podsumowanie, więc niezbędny jest mi linki do przeczytanej książki. Linki zamieszczamy w komentarzach pod odpowiednim wpisem, którego adres można znaleźć w zakładce Czytamy polskie kryminały - wyzwanie. Adres:
OdpowiedzUsuńhttp://52tygodnie.blogspot.com/p/czytamy-polskie-kryminay-wyzwanie.html
Tam klikamy w TUTAJ, tym razem przy marcu. Zapraszam