Szukaj na tym blogu

piątek, 20 kwietnia 2012

Pomóż nam spełnic marzenie

Jeszcze tylko kilka dni zostało, aby rozliczyc PIT. 
Od pewnego czasu już zbieramy na delfinoterapię, wciąż jednak mamy za mało.
Przkazując jeden procent swojego podatku możesz pomóc nam spełnic to marzenie już w tym roku.
Bardzo bym chciała, aby życie Julka obfitowała w jak najwięcej radosnych i szczęśliwych chwil. Chciałabym również, aby jego choroba nie skazywała go tylko na spędzanie czasu w domu.
Chciałabym, aby poznawał świat.

Możesz nam pomóc przekazując 1 % podatku 
proszę pamiętac o dopisaniu 
1% na leczenie i rehabilitację Rosłaniec Juliusz (nr 4785)

nr KRS:  0000037904 
 

środa, 18 kwietnia 2012

Yarn Along - week 2

Nie miałam zbyt wiele czasu od ostatniej środy na robótki. Wciąż pracuję nad Juliet, zrobiłam kawałek rękawa i zaczęłam też nowy projekt - zieloną chustę. Nie wiem jeszcze jak będzie wyglądała ostatecznie. Robię ją na bazie wzorów estońskich, tak więc zobaczymy co wyjdzie.

I haven't had much time for knitting since last Wednesday. I've been still working on Juliet, I've done a bit of one sleeve so far, and my other project is a Green Shawl. I don't know what it will look like  when I finish it. I'm doing it on the base of estonian stitches.

 Książkę "Spadkobiercy" skończyłam  czytac w piątek. Podobał mi się ciepły klimat narracji. Autorka Kaui Hart Hemmings poradziła sobie z opisaniem życia i sekretów umierającej osoby, matki, żony oraz z pokazaniem jej dzieci i męża w przytłaczającej sytuacji bez wymuszania na czytelniku łez. Podobał mi się też powolny rozwój wydarzeń, stopniowe budowanie postaci, ukazanie procesu powstawania więzi między zajętym do tej pory pracą ojcem i jego córkami. Według mnie ta książka jest warta przeczytania i mam ochotę obejrzec film.

I finished reading "The Descendants" on Friday. I liked the warm climate of narration built by the author - Kaui Hart Hemmings. How to tell about life and secrets of a dying person, mother , wife? How to tell about children and husband in such an overwhelming situation without  making her readers shed tears. I liked the calm pace of the plot, gradual building the characters, showing the process of  forming a  relationship between father and daughters. In my opinion the book is worth reading and now I'm looking forward to watch the movie.

Zaczęłam też czytac kolejną książkę "Historia miłosci" Nicole Krauss. Książka przyciąga uwagę od pierwszej strony i bardzo żałuję, że nie miałam czasu by ją przeczytac w całości, ale mam nadzieję, że za tydzień napiszę o niej więcej.

Now I'm readin "History of Love" by Nicole Krauss and it's drawing attention from the  very beginning and that's a pity I haven't had much time to read it whole, next time I hope I'll write more about it.

Co czytacie i dziergacie? What are you reading and knitting?

niedziela, 15 kwietnia 2012

Niedzielny poranek

Dzisiaj już ostatni dzień wyzwania foto.
Wczoraj nie zrobiłam żadnego zdjęcia z cytatem, ale za to napiszę teraz cytat z książki, którą obecnie czytam - "Historia miłości" Nicole Krauss
"Nie chcę tylko umrzeć w dniu, kiedy przejdę niezauważony"
i jeszcze jeden
"Samotność: nie ma takiego organu, który mógłby przyjąć ja w całości"


A dzisiaj spotkała mnie bardzo nieprzyjemna "przygoda".
Otóż zginął mi pies. 
Pozwalam mu biegac po ogrodzie w wolne dni, kiedy wiem, że brama jest zamknięta i po zakładzie nikt się nie kręci. Wypuściłam go więc rano i jeszcze poszłam się kimnąc.
Niestety kiedy wyszłam po niego po pewnym czasie, nigdzie go nie było.
Byłam wściekała na siebie, że mu pozwoliłam hasać po podwórku. 
Diabełek znalazł sposób by prześlizgnąc się pod bramą, a przecież malutki to on nie jest.
Wyszłam więc, aby go poszukac. Mieszkamy blisko rzeki i zalewu, więc chodziłam nad rzeką pytając wędkarzy, czy go nie widzieli. Nikt nie widział. Obeszłam kilka sąsiednich ulic, wracałam do domu wściekła na siebie, zastanowiając się co mam powiedziec dzieciom, a szczególnie Judycie.
W domu poprosiłam najstarszego syna, aby i on przeszedł się i poszukał. 
Sama miałam z mężem pójśc jeszcze raz i wtedy wrócił syn z psem, który biegał pod sklepem po drugiej stronie ulicy. Pół godziny wcześniej tamtędy przechodziłam, ale psa nie  było.
Na szczęście znalazł się. Obiecałam sobie, że sprawdzę z mężem wszystkie ewentualne miejsca ucieczek i raczej nie pozwolę za długo bawic się mu samemu w ogrodzie. 
Na szczęście Judytka o niczym nie wie, cały czas spała jak aniołek
I taki o to miałam niedzielny poranek.

piątek, 13 kwietnia 2012

czwartek, 12 kwietnia 2012

Wyzwanie foto - dzień 12

ŚWIATŁO



Ostatnio najładniejsze światło jest z rana, kiedy chodzę z psem na spacer. Niestety zwykle jestem zbyt nieprzytomna (znaczy zaspana), a pies zbytnio mnie pogania, bym pamiętała o wzięciu aparatu. To zdjęcie, które zrobiłam na spacerze z psem po pracy.

środa, 11 kwietnia 2012

Yarn Along

 


It's my first time in the fun called Yarn Along created by Ginny from Small things blog.
The fun is about knitting and books.
This week I'd like to finish knitting Juliet for my dear friend Margaret. Now, I'm knitting the first sleeve, and it's really  boring. I need to knit both sleeves and the lower border to finish the jacket. And fasten the buttons - for some reasons it's usually  the worst part of each project.

 Now few words about books. Last week I read Naszyjnik z Madrytu (Necklace from Madrid). It was very fast to read and fast to forget about. One more story about a betrayed woman, divorce, finding a new guy and their happy living together.
Now I'm reading Spadkobiercy (The Descendants).

Dzień 11 - na biało-czarno

Zdjęcie z pierwszej naszej tegorocznej wycieczki nad jezioro


wtorek, 10 kwietnia 2012

Wyzwanie foto - zaległości

Dzień 7, 9 i 10 - 8 gdzieś mi umknął.
moje buty


lalek mojej córki
napis na dłoni

Zaproponowałam zabawę pt. Krafciarska Fiesta, ale nie wiem czy macie ochotę wziąć w niej udział. Bez Was zabawa będzie bez sensu, tak więc napiszcie co sądzicie o tym, czy macie ochotę, czy nie.


piątek, 6 kwietnia 2012

Wesołych Świąt

Zdrowych i spokojnych 
oraz 
spędzonych w rodzinnym gronie 
Świąt Wielkiej Nocy
życzę Wam wszystkim

Wyzwanie fotograficzne - dzień 6 co czytam

Patrząc od dołu - Perfekcyjna pani domu i Porządek musi byc, to taki przedświąteczny żart. Wszyscy znajomi wiedzą, że jestem beznadziejną panią domu i zupełnie nie umiem sprzątac (teraz siedzę na gromadzie papierzysk, starych gazet i zastanawiam się gdzie je upchnąc, bo na pewno nie wyrzucę) i żaden poradnik mi nie pomoże niestety.
Za to "Kuchnia Neli" Anieli Rubinstein jest jak najbardziej na czasie. Przez pewien czas była to moja ulubiona książka kucharska, o której sobie przypomniałam ostatnio, gdy postanowiłam upiec mazurek migdałowy. Jeśli się uda dam znac.
Oraz "Spadkobiercy" Kaui Hart Hemmings - powoli się wciągam, może w Święta uda mi się nadrobic.
A "Naszyjnik z Madrytu" Doroty Combrzyńskiej-Nogala kupiłam 2 dni temu w antykwariacie. Moim wyborem kierowało to zdanie z okładki: "W tle sercowych potyczek Igi galeria intrygujących postaci: ekscentryczny wuj - pszczelarz, gosposia transwestyta i wreszcie barwne wspomnienia o matce artystce zamieszkałej w Madrycie".

czwartek, 5 kwietnia 2012

Króliczek do mnie dziś przykicał

Dostałam bowiem przesyłkę z Finlandii od Ikki, a w niej piękny szal i drobiazgi dla Judytki.
Tutaj Judytka z uśmiechem przygląda się zawartości paczki. I to zdjęcie dedykuję wyzwaniu foto - dzisiaj dzień 5 UŚMIECH.
A tu ze swoim prezentem

I zawartośc paczki w zbliżeniu
 Na koniec szal w całej okazałości, już oczywiście musiałam go dzisiaj założyc. 

Dzisiaj cały dzień było słonecznie, nie tak jak wczoraj.

środa, 4 kwietnia 2012

Dzień 4 w mojej torebce

Nie tak dawno na imprezce z okazji 40stki znajomej, kobitki zaczęły wyciągac oryginalne rzeczy, które mają w torebkach. Gdy ja wyciągnęłam nożyczki, padło pytanie: To jaki ty kurna masz zawód? A przecież nożyczki w torebce to nic dziwnego ;-)

I jeszcze zbiorowe zdjęcie tego co mam w torebce (przy okazji wyjęłam perełki, których mam zamiar użyc do dekoracji ciast/ciasteczek wielkanocnych)

A to zdjęcie zrobiłam dzisiaj 4 kwietnia.

To widok z mojego okna na dawną łaźnie miejska - od 1974 roku nieczynną.

wtorek, 3 kwietnia 2012

Coś starego

Niestety nie mam czym się pochwalic, żadnych rodowych sreber, kolekcji starych monet czy chociażby obtłuczonych filiżanek :-) Moja rodzina albo nie była sentymentalna, albo po prostu zbyt bogata. 
Moją pamiątką po Babci jest bieżnik, których wyhaftowała kiedy była już chora i z trudnością szło jej wyszywanie. Wcześniejsze prace rozeszły się - Babcia haftowała dla Cepelii (może mogłabym dochodzić swoich korzeni twórcy ludowego?) Mama opowiada mi nie raz o misternych pracach - serwetach na drutach, haftowanej pościeli, świetnie skrojonych kostiumach wykonanych przez moją Babcię, ale ja tego nie pamiętam, a i prawie nic się nie uchowało.
Bieżnik już pokazywałam fragmentami w poprzednich postach z tego wyzwania i dzisiaj też tylko fragmenty.
 A sałatka nie jest stara ;-) 
Kiedy zobaczyłam TUTAJ zdjęcie sałatki z pomarańczami, to od razu zapragnęłam ją zrobic. Niestety lenistwo wzięło górę i nie chciało mi się przeczytac i przetłumaczyc chociażby składników potrzebnych do sałatki (moja umiejętnośc posługiwania się hiszpańskim jest ledwie raczkująca). Dzisiaj robiąc zakupy pamiętałam, że potrzebne są pomarańcze, rzodkiewki i coś zielonego :-) 
Tak więc w mojej sałatce są : sałata, pomarańcze, rzodkiewki, szczypior i sos vinigret. I nawet jadalne jest to połaczenie pomarańczy i rzodkiewki.
A oryginalny przepis wymaga (moje tłumaczenie)

Składniki:
* 4 pomarańcze,
* 4 czerwone pomarańcze (w sumie to nie wiem dokładnie jakie to pomarańcze naranjas sanguinas,
* 8 rzodkiewek,
* 1 awokado,
* 60gr rukwi wodnej i rukola,
* 30gr pistacji,
Winegret :
* 1 szalotka,
* 1 łyżka octu winnego,
* 2 łyżki oliwy,
* 1 łyżka oleju z pistacji (albo zastąpic oliwą z oliwek)
* 1 łyżka stołowa posiekanej natki pietruszki
* pół  łyżeczki kminku
* sól i pieprz

Myślę, że jak dalej robic sałatkę to już tłumaczyc nie trzeba :-)

Na pewno zrobię na święta, aczkolwiek bez tych czerwonych pomarańczy.

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Wyzwanie foto dzień 2 i jeszcze w lutym ...

Po pierwsze, jeszcze w lutym wrzucałam na bloga fotkę z moim ulubionym kolorem, dzisiaj tylko zdjęcie z najnowszym nabytkiem w kolorze ZIELONYM
Teraz tylko czas najwyższy w końcu zrobic coś zielonego dla siebie ;-) Tylko kiedy?

Po drugie jeszcze w lutym skończyłam dziergac sweter Trio Jacket.
Bardzo mi się podoba wzór, ale wyszedł za duży, chociaż początkowo planowałam zrobic do niego podszewkę, ale chyba jednak oddam przyjaciółce, jeśli tylko będzie na nią pasował.






Nie dorobiłam się manekina, więc drzewko za niego czasami służy.
A ten sweterek spokojnie mogę zaliczyc do mojej akcji Ubranie to wyzwanie na luty. W marcu, ech marzec już się skończył, a marcowy projekt jeszcze nie, ale mam nadzieję, że przed Świętami mi się uda.


Bardzo się cieszę, że bierzecie udział w mojej mini ankiecie. Proszę o wzięcie w niej udział, bo samej ciężko mi zdecydować o dalszym kształcie bloga.


niedziela, 1 kwietnia 2012

Wyzwanie foto i przepis na sernik

W poprzednim wyzwaniu foto padłam po 20 dniach.
Te wyzwanie ma tylko 15 dni i nie jest bezpośrednio związane z robótkami.
Pomysł i zasady wyzwania z bloga Sen Mai
Dzisiaj dzień 1: własny portret
Taka jestem - prosta, zwyczajna, bez makijażu i fryzury.

A na deser przepis na Sernik z białą czekoladą (przepis pochodzi z czasopisma Kuchnia 04/2012)


Spód: * 15 dkg mielonych herbatników,
* 7 dkg mielonych orzechów laskowych,
* 5-6 dkg stopionego masła,
* szczypta cynamonu

1. Dno tortownicy wyłożyc pergaminem, a boki wysmarowac masłem. Połączyc wszystkie składniki spodu i rozkładamy masę na dnie trotownicy, dociskamy też trochę boki - 1,5-2 cm.
2. Zapiekamy w temperaturze 180 stopni przez 5-7 minut i wyjmujemy z piekarnika i studzimy.
3. Obniżamy temperaturę piekarnika do 150 stopni i przygotowujemy masę serową.

Masa serowa:
* 120 ml śmietany 36%,
* 35 dkg białej czekolady,
* 65 - 70 dkg sera trzykrotnie mielonego,
* 5 dkg cukru,
* 4 jajka,
* 2 łyżki likieru orzechowego.

1. Śmietanę podgrzac w rondelku (bardzo ostrożnie bo lubi się przypalac) i rozpuścic w niej czekoladę. Ostudzic.
2. Utrzec ser z cukrem i stopniowo dodawac po 1 jajku cały czas ucierając. Powoli dodac rozpuszczoną czekoladę i likier orzechowy. Ucierac jeszcze przez chwilę, by wszystkie składniki dobrze się połączyły.
3. Masę serowo-czekoladową wylac na podpieczony spód i piec 45 -55 minut.
4. Po tym czasie ostrożnie wyjąc ciasto z piekarnika i przygotowac polewę.

Polewa:
* 450 ml kwaśnej śmietany 22%,
* 5 dkg cukru,
* 1 łyżka likieru orzechowego

1. Śmietanę urzec z cukrem i likierem orzechowym.
2. Podnieśc temperaturę piekarnika do 200 stopni.
3. Wylac śmietanową polewę na ciasto i wstawic do piekarnika na 5-7 minut.
4. Po tym czasie wyłączyc piekarnik, ale NIE otwierac drzwiczek piekarnika przez godzinę.
5. Następnie wyjąc, przykryc sernik i wstawic na noc do lodówki.
6. Rano posypac wiórkami białej czekolady i kakao.


B


Bardzo lubię białą czekoladę, a sernik smakuje właśnie białą czekoladą. Przepyszny do kawy. I mam oczywiście zamiar zrobic na Święta.


Jeśli ktoś do czytał do końca to mam jeszcze jedną prośbę.
W prawej bocznej szpalcie umieściłam małą ankietę. Chciałabym wiedziec o czym chcecie czytac na moim blogu. Czy tylko o robótkach czy może też o kuchni, książkach, moim życiu (czyli mojej rodzince)? Bardzo proszę zagłosujcie, bo przecież blog bez czytelników nie ma sensu, a ja bym chciała wiedziec co Was interesuje.