Szukaj na tym blogu

wtorek, 30 września 2014

Indian Summer Cowl

Nie wiem jak to jest, że wszyscy dookoła wciąż szczerzą zęby, a ja ledwo daję radę unieść kąciki ust.
Jakiegoś doła załapałam i nie cieszy nic.

Nawet to, że w końcu udało mi się opublikować wzór komina - tylko od Bożego Narodzenia to trwało. 

Na tę okazję zrobiłam komin z Malabrigo Rastita, pięknej i miękkiej włóczki w barwach jesieni.  Ale na zdjęciach tylko "Marlenka".




Wzór można kupić 20% taniej do 7 października 2014 roku używając kodu: WRAPKAL


I przy okazji chcę Was zaprosić do udziału we wspólnym dzierganiu 



Nie zrażajcie się językiem angielskim, tylko po prostu się przyłączyć, jeśli macie ochotę wziąć udział w naszym (moim i Hani) wspólnym dzierganiu. 
Dziergamy wspólnie chusty, szale i kominy wg  moich i Hani wzorów, również tych darmowych. 

Możecie wybrać sobie:

Wzory Hani Maciejewskiej:

Moje wzory:
Umbrella Shawl (wkrótce - miał być częścią dużego projektu kilku polskich projektantek, ale nie wyszło)
Golden Triple Leaf Shawl (wkróce)

Przewidujemy nagrody w trakcie trwania Kal'a oraz wybór najładniejszych prac wg projektu mojego i Hani. 

Wspólne dzierganie trwa od 1 października do 1 grudnia. 

Nie dajcie się prosić, zapraszam :-)


sobota, 27 września 2014

# 4 Subiektywny przegląd linków tygodnia


Jak minął Wam tydzień? Ja niestety walczę od tygodnia z przeziębieniem. Ale mam już dość użalania się nad sobą, więc dzisiaj jeszcze planuję dłuższą przejażdżkę rowerową (mam nadzieję tylko, że wiatr trochę się uspokoi i nie będzie padać).  Poza tym muszę naładować akumulatory przed nowym tygodniem w pracy. Na wieczór zaś książka i robótka, bo czuję, że nowe pomysły znowu mi się pchają do głowy, a muszę pokończyć wcześniej rozpoczęte prace. 

A póki co zrobiłam sobie sobotni poranny przegląd blogowy i wybrałam kilka propozycji dla Was i dla mnie samej, żeby nie zapomnieć o tych inspiracjach.




Wszystkie zdjęcia pochodzą z zalinkowanych stron. All photos come from linked webpages. 

1.  Zachwyciła mnie czapeczka w serduszka wykonana przez Monikę z bloga Creative Paruparo. Nie znałam wcześniej tego wzoru, tak więc dziękuję teraz Monice za inspirację, bo mam zamiar wydziergać podobną dla Judyty. 


2.  Kto nie oglądał filmów "Potwory i spółka" albo "Uniwersytet Potwornicki"? Dobra zabawa w oswajanie strachów. Oswajać strachy można też przy pomocy słodkich i przytulnych dzianinowych potworów, takich jakie wydziergała Kasia z bloga Wydziergane


3.  Taki śliczny sweterek wydziergała Renata z bloga Dziergawki. Podoba mi się wzór i kolor i ciekawa konstrukcja. 


4. Od pewnego czasu z uwagą obserwuję blog Magdaleny Lamodalena, blog modowy, pewnie dobrze już wam znany. Zachwyciła mnie swoim ostatnim outfitem - bardzo lubię bluzeczki, sweterki nietoperki i jeszcze do tego ten ciepły brąz. 


5. A na koniec wyzwanie z bloga Jest-rudo pt. Być kobietą. Brzmi interesująco, ale zupełnie nie wiem czy dam radę, niby to tylko 15 zadań fotograficznych do wykonania do 21 października, ale wymagają trochę więcej niż tylko pstryknąć fotkę, trzeba też trochę popracować nad sobą - ja na pewno, bo jakoś na co dzień nie myślę o podkreślaniu kobiecości.



środa, 24 września 2014

Wspólne dzierganie i czytanie 44

* Jedną z największych moich pasji jest robienie na drutach. Próbuję to połączyć z przyjemnością czytania. Co tydzień będę zamieszczała jedno zdjęcie przedstawiające moją aktualną robótkę (robótki) i czytaną książkę.
Bardzo też lubię zaglądać na wasze blogi, by dowiedzieć się nad czym aktualnie pracujecie i co czytacie. Podzielicie się ze mną swoimi pasjami.

Zapraszam w każdą środę na wspólne dzierganie i czytanie. *


Jakoś nie mogę się otrząsnąć, wrócić na właściwe tory. Kiedy w końcu skończy się ten wrzesień? A nawet jak się skończy, to czy ja się ogarnę w końcu? 

Po przeczytaniu "Minimalizmu po polsku" uświadomiłam sobie, a może już wiedziałam to wcześniej tylko zapomniałam, że ja wciąż poszukuję nowych wrażeń, zamieniam dobra materialne na przeżycia. Moje aczkolwiek nie są bardzo kosztowne, czy też podnoszące znacząco poziom adrenaliny, ale wciąż czuję niedosyt.
Ciągle czuję w sobie coś co pobudza do szukania nowych rzeczy, zainteresowań i być może dla tego wciąż nie jestem w 100% szczęśliwa i spełniona. 

A potem w efekcie jestem zmęczona, zapominalska i nie mam czym pochwalić się na blogu. W ostatnim tygodniu tylko z półgodziny poświęciłam na robienie na drutach. Więcej czasu poświęciłam na czytanie - skończyłam Syrenkę, zaczęłam też 3 nowe książki - "The war of art" w oryginale - to książka o prokrastynacji, czyli ciągłym odwlekaniu wykonywania swoich obowiązków, nawet jeśli tym obowiązkiem jest pisanie, malowanie, itd. Drugą czytaną przeze mnie książką jest "Inteligentne oszczędzanie", czyli poradnik o tym jak zostać sknerą (dobrych rad nigdy za wiele). Obie te książki czytam na Kindlu, a na zdjęciu pokazałam tylko książkę "Pozerka. Moje życie w dwudziestu trzech pozycjach jogi." Nie przeczytałam  zbyt wielu stron, ale zapowiada się ciekawie. 

Dlaczego kupiłam sobie i czytam książkę o jodze? Bo jest to aktywność fizyczna, która mnie nie mierzi, a raczej fascynuje. Jednakże na razie musiałam zrezygnować z tych zajęć, tak samo jak zrezygnowałam z zajęć z  gliną, z tkactwa,  a nawet z malarstwa. Muszę trochę zmienić priorytety - więcej czasu poświęcić zwykłej codzienności, od której zwykle uciekam. No i pracy. 

Ale mi wyszło poważne oświadczenie ;-)

 A teraz zapraszam Was na 



   


   

wtorek, 23 września 2014

Trochę techniki i człowiek się gubi

Człowiek, czyli ja, oczywiście.

Po pierwsze, dopiero niedawno odkryłam, że większość komentarzy, które ostatnio zostawiłam na blogerze odfrunęło. Nie zwróciłam na początku uwagi, że komentarze w ogóle się nie zapisują.   Wszystko przez przeglądarkę. Nie wiem jak to naprawić, ale wiem, że jak chcę komentować wasze blogi to muszę korzystać z firefoxa, a nie z chrome. Być może to wina ciasteczek i cache, ale nawet tego bez łopatologicznej instrukcji nie potrafię ogarnąć. 


Po  drugie, mój blog raz chce, raz nie chce się aktualizować na waszych paskach ulubionych blogów. 
To też ostatnio odkryłam, że problem się zwiększył odkąd przeszłam na własną domenę. 
Jeśli chcecie być na bieżąco z moimi postami, to pomimo iż ze starego adresu przekierowywani jesteście na nowy adres, lepiej by było abyście zmieniły  adres mojego bloga w listach blogów na www.makneta.com.

Oczywiście jutro zapraszam na Wspólne dzierganie i czytanie

niedziela, 21 września 2014

Bezglutenowe racuchy z jabłkami (paleo)

Ostatnio naszła mnie wielka ochota na racuchy z jabłkami.  Oczywiście musiały być bezmleczne i bezglutenowe. Najlepiej w stylu paleo.
Robiłam pierwszy raz i taki eksperyment mi się udał. Jak ostygły, były nawet smaczniejsze.


Składniki:

* 2 jajka;
* 2/3 szklanki mąki migdałowej;
* 1/3 szklanki mąki z nasion dyni;
* 1/4 szklanki mąki z tapioki;
* 2 łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia;
* szklanka, może trochę więcej wody kokosowej*;
* 2 jabłka starte;
* 1/2 łyżeczki stewii;

* olej kokosowy do smażenia

Wykonanie:

Ubić 2 jajka, dodać wodę kokosową (najpierw 1 szklankę)  dodać stopniowo mąkę przesianą i wymieszaną z proszkiem  do pieczenia, ubijać, dodać starte jabłka i stewię. Wymieszać. Używam do miksowania kielicha od blendera - takiego w którym robi się koktajle. 
Pozostawić na 10 minut. Smażyć z obu stron na rozgrzanym oleju.

Wodę kokosową czy też mleczko kokosowe robię sama z wiórków kokosowych. 1 opakowanie wiórków 100 gram zalewam szklanką wrzącej wody i pozostawiam na godzinę. Potem miksuję w blenderze kilka razy. Przecedzam przez sitko. Wychodzi gęste mleczko. To wykorzystuję do sosów lub zabielania zupy. Takie wiórki jeszcze da się wykorzystać, więc zalewam jeszcze 2 szklankami wody (gorącej), zostawiam na jakiś czas i potem znowu miksuję blenderem i odcedzam. Z tego powstaje woda kokosowa, której użyłam właśnie do racuchów. 


Mam nadzieję, że podoba się Wam moja propozycja.


sobota, 20 września 2014

Genevieve shawl and shawlette

Trochę to trwało, ale w końcu opublikowałam szal i chustę Genevieve








Bardzo serdecznie dziękuję moim cierpliwym testerkom, bez pomocy których by się to nie udało. 

Do końca miesiąca wzory są o  20% tańsze, trzeba tylko wpisać w miejscu cupone code: WRAPKAL.

A na moim forum Maknetaknits od 1 października do 1 grudnia będzie trwała zabawa we wspólne dzierganie szali, chust i kominów wg moich i Hani Maciejewskiej wzorów. Możecie śmiało pisać po polsku na tamtym forum, zapraszam.

A moje testerki i nie tylko zapraszam do dzielenia się linkami do swoich blogowych wpisów z waszą wersją chusty lub szala w roli głównej. 

   
   

    

piątek, 19 września 2014

Rzeczy, bez których nie mogę żyć?


Na początku pomyślałam, o jakie fajne, a potem miałam spory kłopot, jako że temat potraktowałam dosłownie i szukałam rzeczy materialnych, a nie osób, wrażeń czy emocji. 

Nie przywiązuję się do rzeczy, są to są, a jak ich nie ma, to też dobrze.  
Aczkolwiek wybrałam rzeczy, których używam codziennie i ułatwiają mi funkcjonowanie lub wiążą się z moim hobby. 


1. Kawa - czasami wystarcza za samo śniadanie, czasami jest jedynym napojem, który piję w ciągu dnia i wtedy wychodzi, że wypijam 2 maks 3 kubki napoju. Wiem, że to nie dobrze, ale jakoś nie mogę przyzwyczaić się do wody, a herbatę pijam bardzo rzadko, soków nie lubię. Co tu pić?

2. Laptop i komórka to prawie jedno i to samo, dużo czasu spędzam przy laptopie, a jak nie mogę to choćby na komórce sprawdzam maile lub fejsa. 

3. W kwiatowym etui leży sobie mój czytnik Kindle, który tutaj symbolem książek czy też słowa pisanego tak w ogóle.

4. Oczywiście nie mogło zabraknąć ulubionych drutów - jak w czerwcu popsuły mi się ulubione czwórki z serii Addi Lace , to na próbę zamówiłam sobie 4,00 Hiya Hiya i jestem tak samo zadowolona jak z Addi Lace. Mają fajną żyłkę i oczywiście są super ostre. 

5. A na koniec - strzałki/rzutki do darta. Nie, nie zrezygnowałam z gry. Wciąga mnie raz bardziej, raz mniej. Nie zawsze mam siłę, czas i ochotę ćwiczyć, ale piątkowego turnieju nie odpuszczam. 

6. Na zdjęciach nie zmieścił mi się rower :-). No może bez przesady, ale polubiłam ten wiatr we włosach. A jeszcze kilka tygodni temu na samą wzmiankę o rowerze mówiłam, dziękuję, wolę posiedzieć. 

Ostatnio znajomy spytał:  "Co się z tobą dzieje? Grasz w darta, zaczęłaś jeździć na rowerze, o co chodzi?" 

No właśnie, co się ze mną dzieje ;-) 


    

środa, 17 września 2014

Wspólne dzierganie i czytanie 43

* Jedną z największych moich pasji jest robienie na drutach. Próbuję to połączyć z przyjemnością czytania. Co tydzień będę zamieszczała jedno zdjęcie przedstawiające moją aktualną robótkę (robótki) i czytaną książkę.
Bardzo też lubię zaglądać na wasze blogi, by dowiedzieć się nad czym aktualnie pracujecie i co czytacie. Podzielicie się ze mną swoimi pasjami.

Zapraszam w każdą środę na wspólne dzierganie i czytanie. *




Zielony sweterek postępuje, a raczej postępował, bo teraz się zacięłam i myślę co robić dalej. Jak wymyślę, to pokażę :-)

W czytaniu znowu Camilla Lackberg, pierwsza część powieści Syrenka. Jak widzicie nie tylko mi się podoba. Mój Julek pochłania książki dosłownie. Nie umie czytać, ale żadnej nie przepuści. Tę czytałam wieczorem przed snem i położyłam pod łóżkiem (nie mam żadnej szafki przy łóżku, bo i tak musiałaby być pusta). Rano niestety zapomniałam ją zabrać i przypomniało mi się dopiero po południu, w między czasie Julek już urzędował w naszej sypialni i tak o to wygląda książka po jego wczytywaniu się w temat. I tak miałam dużo szczęścia, bo uszkodził początek, który już czytałam. Po przednio oberwał mi okładki od "Norwegian Woods" Murakamiego, a razem z okładkami kilkanaście ostatnich stron i musiałam szukać po internecie zakończenia historii. 

Co do "Minimalizmu po polsku", to oczywiście przeczytałam, bardzo polecam, bo rozwiewa wszelkie wątpliwości dotyczące minimalizmu i każdy może znaleźć coś w tym nurcie dla siebie. Wcale nie trzeba rezygnować z hobby, ale w przypadku naszej pasji można zastąpić górę tanich akrylików jednym motkiem włóczki wysokiej jakości np. ręcznie farbowanego lub przędzonego jedwabiu.  Jedyny mój problem związany z tym podejściem, to wziąć się w sobie, zakasać rękawy i pozbyć się bałaganu - jestem totalnym chomikiem, wciąż trzymam jeszcze czasopisma  typu Twoje Dziecko lub Poradnik Domowy sprzed ponad 20 lat, albo ciuchy, których na pewno już nie włożę, bo nie mój rozmiar, a nawet nie podobają mi się po prostu. Muszę tę książkę jeszcze kilka razy przeczytać, by bardziej się zmotywować.

A teraz zapraszam Was na dzielenie się swoimi opowieściami o książkach i robótkach. A ja zmykam robić obiad i na ligę (w rzutki)


Zapraszam do dodawania swoich linków lub samych zdjęć na moim fanpagu w komentarzach do mojego dzisiejszego postu, a także na grupie Kocham dzierganie w google+.


   
   


    

wtorek, 16 września 2014

10 rzeczy, których o mnie (jeszcze) nikt nie wie

Nie dam rady wziąć udziału w całym wyzwaniu Uli, ale czemu by nie napisać o 10 rzeczach o mnie, których jeszcze nie wiecie, a może i już wiecie, bo wyczytałyście przez te wszystkie lata między wierszami. 



1. Lubię spać, spać, spać - szczególnie do południa :-) Wieczorem kładę się o nieprzyzwoitej porze, a rano ledwo udaje mi się podnieść zwłoki z łóżka i potem pół dnia myślę głównie o spaniu, a gdy przychodzi czas, gdy normalni ludzie kładą się spać, ja nie mogę zasnąć.

2. Nie cierpię kupować butów, nie cierpię nowych butów. A jak już jakieś buty dopasują mi się do nóg mogłabym nosić je na okrągło -,  nawet mocno zniszczone. 

3. Wiele osób, gdy mnie poznaje uważa, że zadzieram nosa, jestem zarozumiała, a ja po prostu jestem nieśmiała i wolę trzymać się na uboczu. Rzadko mi się zdarza zrobić pierwszy krok. 

4. Nie lubię skarpetek, ale wieczorami mam zimne nóżki. Co ja mam z tymi nogami ;-)

5. Jako dziecko marzyłam o tym, by zostać aktorką lub nauczycielką. Niestety wybrałam to drugie. Chociaż praca nauczyciela ma w sobie coś z aktorstwa. 

6. W tym roku pokochałam lato, gorące lato i zamarzyło mi się życie w tzw. ciepłych krajach i kąpiele w oceanie. Nie wiedziałam jeszcze oceanu. 

7.  Byłam harcerką, zostałam wychowana na ideałach harcerstwa, moimi idolami byli: Andrzej Małkowski - założyciel polskiego harcerstwa, Zośka z Kamieni na Szaniec, bohaterowie powieści Kolumbowie. Rocznik 20 Romana Bartnego, Martin Eden - bohater Jacka Londona. 

8. Od maleńkości byłam łakomczuchem. Wg mojej mamy nigdy nie zadowalałam się jedną porcją kaszki, zawsze chciałam dokładkę. 

9.  Łatwo się denerwuję i mam oczy w mokrym miejscu. Nie potrafię ukrywać tego co czuję, nie wiem jak bardzo bym się starało moje ciało, mimika twarzy zawsze mnie zdradzą.

10. W ogóle nie noszę wydzierganych przez siebie chust. Uwielbiam robić ażury, ale ich nie noszę. 

Tajemnice innych dziewczyn u Uli


    

środa, 10 września 2014

Wspólne dzierganie i czytanie 42


* Jedną z największych moich pasji jest robienie na drutach. Próbuję to połączyć z przyjemnością czytania. Co tydzień będę zamieszczała jedno zdjęcie przedstawiające moją aktualną robótkę (robótki) i czytaną książkę.
Bardzo też lubię zaglądać na wasze blogi, by dowiedzieć się nad czym aktualnie pracujecie i co czytacie. Podzielicie się ze mną swoimi pasjami.

Zapraszam w każdą środę na wspólne dzierganie i czytanie. *





Dziś prezentuję samą robótkę, bo książkę czytam na ekranie komputera. 


Przeczytałam Kaznodzieję, tak jak sobie zaplanowałam. Jak to u Camilli Lackberg, nie zawiodłam się - wartka akcja i zaskakujące zakończenie sprawiły, że nie mogłam się oderwać od książki i drugą część przeczytałam całą wczoraj - wykorzystałam do tego czas, gdy Judyta szalała na rowerze po swoim ulubionym placu, chociaż oczywiście nie tylko wtedy, aż tak szybko nie umiem czytać. 

Historia jest tak okropna, że jeszcze dzisiaj rano, gdy wstałam musiałam się otrząsać co chwilę. Te skandynawskie kryminały ukazują inne oblicze Szwecji niż dotychczas mi znane. Szwecja jest mi znana jako kraj bardzo postępowy, spokojny, gdzie bardzo cenione są prawa jednostki, aż bym czasami powiedziała, że do przesady. A w tych kryminałach ukazany jest świat przesadnej religijności, aż skrajnego fanatyzmu, a poza tym zabobonów, i guseł. 


W między czasie też zaczęłam kolejną książkę - tym razem poradnik "Minimalizm po polsku"  autorstwa Anny Mularczyk-Meyer, polskiej blogerki. Po przeczytaniu kilku rozdziałów doszłam do wniosku, że mam zadatki na minimalistkę, bo w życiu najważniejsze są dla mnie inne wartości niż pogoń za kasą, karierą, gadżetami. Aczkolwiek muszę spooooro jeszcze popracować nad stroną praktyczną, czyli porządkiem, pozbyciem się starych rzeczy, organizacją w domu i zagrodzie ;-) i zrezygnować z łapania wielu srok za ogon. 

Jeśli zaś chodzi o robótki, to od zeszłego tygodnia nie tknęłam białej bluzeczki w liście. Robię tylko zielone wdzianko, bo wzór znam na pamięć i mogę prawie nie patrzeć na druty w czasie dziergania, czym oczywiście wzbudzam zainteresowanie wśród znajomych (oczywiście zabieram robótkę ze sobą gdziekolwiek idę - na kawę, na darta, gdybym mogła zabrałabym na radę pedagogiczną).

A wy co czytacie i dziergacie/kraftujecie?

Zapraszam na 



   

i oczywiście Kocham dzierganie w Google+ (nie trzeba mieć bloga, żeby wrzucić zdjęcie i napisać parę słów)  oraz na mojego fanpage na facebooku ( gdzie pod dzisiejszym wpisem w komentarzach można dodawać linki i zdjęcia ) Maknetaknits
   
   






    

poniedziałek, 8 września 2014

Rowerem przez świat :-)


Zadeklarowałam tam, że będę codziennie jeździła na rowerze (oczywiście do końca sierpień).             I prawie mi się udało - 2 razy stanęła mi na przeszkodzie pogoda. We wrześniu już nie mam czasu by jeździć codziennie, ale minęło właśnie 3 tygodnie od mojej pierwszej randki z rowerem ;-)

I zafundowaliśmy sobie z mężem małą wycieczkę po okolicy, a towarzyszył nam Pan Księżyc.



Ponieważ w naszej okolicy są górki, to trochę się zmachałam, powrzeszczałam, tak że nie będę jutro mogła mówić i na pewno będzie mnie jutro bolał każdy mięsień. 

Ale nawet nie sądziłam, że tak szybko polubię ten wiatr we włosach ;-) 



Następnym razem będzie już o drutach, albo ... o drutach.