*
Jedną z największych moich pasji jest robienie na drutach. Próbuję to
połączyć z przyjemnością czytania. Co tydzień będę zamieszczała jedno
zdjęcie przedstawiające moją aktualną robótkę (robótki) i czytaną
książkę.
Bardzo
też lubię zaglądać na wasze blogi, by dowiedzieć się nad czym aktualnie
pracujecie i co czytacie. Podzielicie się ze mną swoimi pasjami.
Zapraszam w każdą środę na wspólne dzierganie i czytanie. *
Jakoś nie mogę się otrząsnąć, wrócić na właściwe tory. Kiedy w końcu skończy się ten wrzesień? A nawet jak się skończy, to czy ja się ogarnę w końcu?
Po przeczytaniu "Minimalizmu po polsku" uświadomiłam sobie, a może już wiedziałam to wcześniej tylko zapomniałam, że ja wciąż poszukuję nowych wrażeń, zamieniam dobra materialne na przeżycia. Moje aczkolwiek nie są bardzo kosztowne, czy też podnoszące znacząco poziom adrenaliny, ale wciąż czuję niedosyt.
Ciągle czuję w sobie coś co pobudza do szukania nowych rzeczy, zainteresowań i być może dla tego wciąż nie jestem w 100% szczęśliwa i spełniona.
A potem w efekcie jestem zmęczona, zapominalska i nie mam czym pochwalić się na blogu. W ostatnim tygodniu tylko z półgodziny poświęciłam na robienie na drutach. Więcej czasu poświęciłam na czytanie - skończyłam Syrenkę, zaczęłam też 3 nowe książki - "The war of art" w oryginale - to książka o prokrastynacji, czyli ciągłym odwlekaniu wykonywania swoich obowiązków, nawet jeśli tym obowiązkiem jest pisanie, malowanie, itd. Drugą czytaną przeze mnie książką jest "Inteligentne oszczędzanie", czyli poradnik o tym jak zostać sknerą (dobrych rad nigdy za wiele). Obie te książki czytam na Kindlu, a na zdjęciu pokazałam tylko książkę "Pozerka. Moje życie w dwudziestu trzech pozycjach jogi." Nie przeczytałam zbyt wielu stron, ale zapowiada się ciekawie.
Dlaczego kupiłam sobie i czytam książkę o jodze? Bo jest to aktywność fizyczna, która mnie nie mierzi, a raczej fascynuje. Jednakże na razie musiałam zrezygnować z tych zajęć, tak samo jak zrezygnowałam z zajęć z gliną, z tkactwa, a nawet z malarstwa. Muszę trochę zmienić priorytety - więcej czasu poświęcić zwykłej codzienności, od której zwykle uciekam. No i pracy.
Ale mi wyszło poważne oświadczenie ;-)
A teraz zapraszam Was na
Skad ja znam ten syndrom- wiecznego poszukiwania swojego miejsca, jak ja zazdroszcze ludziom ktorzy od dziecka wiedza czego chca i kim chca zostac. Pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńDobrze Cię rozumiem, też tak mam.
UsuńCiągłe szukanie czegoś nowego nie jest złe. Jakbyśmy tak w końcu znalazły, zrobiły i się spełniły, to co potem? Nuda ;)
OdpowiedzUsuńPS. Po raz pierwszy dołączyłam do Twojej zabawy i bardzo mi się podoba. Gratuluję pomysłu!
Cieszę się, że się przyłączyłaś.
UsuńWiesz, to szukanie jest trochę męczące, bo człowiek nigdy nie jest z siebie zadowolony i wciąż czuje wewnętrzny niepokój.
Pozdrawiam
Ambitna lektura!
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj przyniosłam stosik romansików, tak na jesienne wieczory !
W moim stosiku do przeczytania też parę romansów się znajdzie ;-)
UsuńPrzynajmniej ni jest Ci nudno. Sama właśnie w tej chwili sobie uświadomiłam, że w zasadzie lubię poradniki. Na dniach mają przyjść dwa autorstwa Larry'ego Wingeta. Przypomniałam sobie także, że gdzieś na półce leży zapomniany Paul Arden. Pozdrawiam, życzę owocnych poszukiwań ;)
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych autorów jeszcze nie czytałam, ale pewnie prędzej czy później po nie sięgnę. Nie wiem w sumie czy lubię poradniki, ale jakoś tak ostatnio czytam dużo rzeczy, które polecane są na blogach o oszczędzaniu i freelancingu.
UsuńNo może nie jest mi nudno, co najwyżej nie ogarniam rzeczywistości :-)
Ja też jakaś taka niemrawa jestem... Niby dłubię coś, ale nie przybywa :/ chętnie coś bym zmieniła i chyba już mam pomysł co...
OdpowiedzUsuńMonika, to super, bo mi brak pomysłu, takiego zdecydowanego, jednego.
UsuńJa mam podobnie, zbyt wiele chciałabym się nauczyć i spróbować, rzucam sie od jednej pasji do drugiej a nie skupiam sie na jednej. Tylko, że ja już sie z tym pogodziłam i nie staram sie zmieniać na siłę bo dobrze mi z tym. A co tam masz a tych drutach bo jakos tylko książkowo napisałaś :))) Serdecznosci.
OdpowiedzUsuńNa drutach mam od dwóch tygodni to samo, czyli biały cardigan Oak leaves i prawie nie posunęłam się do przodu.
UsuńPoczułam ostatnio się zmęczona tym moim chaosem, bo jak już postanowię, że spróbuję bardziej poważnie do czegoś podejść nie tylko hobbystycznie to mi od razu robota staje w miejscu.
Mysle ze rozumiem Twoje rozterki. Doswiadczylam podobnego przesilenia, ktore u mnie zakonczylo sie calkowitym wstretem do robotek. Trzeba po prostu czasem odpuscic, dac sobie troche czasu. To tak jak pogodzenie sie z faktem ze nie mozemy sprobowac pracy we wszystkich profesjach. Zdrowie, takze emocjonalne, to jest tylko jedno. I trzeba o nie dbac, nawet jesli czasami jest wbrew nam samym.
OdpowiedzUsuńNo właśnie tak się zastanawiałam, czy ty po prostu nie pokazujesz swoich robótek czy przestałaś robić.
UsuńOdpuszczać hobby nie mam zamiaru, po prostu widzę, że potrzebuję trochę skupić się na szarej rzeczywistości, bo życie mi jakoś się rozlatuje.
Ta książka mogłaby mi się chyba spodobać, może mógłby to być dobry wstęp do jogi, o której myślę od kilku lat i na razie na myśleniu się skończyło, choć chciałabym zacząć działać... Nie wiem tylko, czy to dla mnie... Może ta książka by mi to uświadomiła?
OdpowiedzUsuńU mnie tak jest, że przeważnie robótki wygrywają, ale w wakacje wygrały książki, kawiarnie, czytanie przy ciachu, czytanie na plaży, przed snem, na ławce w parku, w namiocie, w tramwaju, i na nowo poczułam jak fajnie jest przenosić się w świat książek :) Każdy chyba ma takie różne okresy nasilenia naszych hobby, grunt to nic sobie nie wyrzucać tylko robić w wolnym czasie to akurat na co ma się ochotę i cieszyć się, że tych pasji jest aż tyle! Są ludzie, którzy w ogóle ich nie mają!
Te moje przemyślenia po przeczytaniu Minimalizmu po polsku to dotyczą całego mojego życia - z jednej strony sporo czasu przecieka mi przez palce, a z drugiej szkoda mi czasu na spanie, próbuję robić wiele rzeczy na raz i stąd to zniechęcenie.
UsuńChyba rzeczywiście dobrze odpoczęłaś w ostatnie wakacje.
CZasami się zastanawiam co robią ludzie, którzy nie mają żadnych pasji.
Robótka zapowiada się interesująco. Połączenie dziergania z czytaniem to jest to, co misie lubią najbardziej :) Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie: http://wharmonii.blogspot.com/2014/09/maa-korekta-zielonej-lniano-bawenianej.html
OdpowiedzUsuńNo robótka to się zapowiada interesująco już od początku września niestety i jakoś nie mogę pójść dalej.
Usuń