Szukaj na tym blogu

niedziela, 30 października 2011

Juneberry Triangle

Skończyłam ją w czerwcu.

Zdjęcia z dzisiaj. Niestety jakaś i ja blada i fotki blade.




A tu wyszło trochę słoneczka i troszeczkę lepiej widac wzorek



Chusta wydziergana jest z 500m Cascade Yarns 220 Heathers, druty 5,00.

sobota, 29 października 2011

Czym to ja się ostatnio zajmuję?


Pracą i dziecmi, na zajmowanie się domem nie mam zbytnio siły, a na druty zbyt często jestem zmęczona. 
Chociaż chyba udało mi się odczarować druty i w końcu zaczyna mi się przypominać jak nimi się posługiwać. Może dlatego, że dzisiaj się wyspałam? W końcu po prawie 2 miesiącach zajarzyłam co robiłam źle we wzorze i jak poprawić i skończyć. I zaczynam znowu czerpać radość z dziergania.


Tak więc mam nadzieję, że już wkrótce nowe wpisy robótkowe się pojawią, bo dzisiejszy wpis raczej trochę dietetyczno - kulinarny.

Od kilku miesięcy mam coraz większy problem z dietą Julka. Już nie raz pisałam, że powinien miec restrykcyjną bardzo dietę. I jeśli chodzi o nabiał i słodycze to rzeczywiście była restrykcyjna. Nie stosowałam mu tylko diety bezglutenowej. Jednak po wizycie u nowego lekarza, za jego namową postanowiłam przestawic Julka na dietę bezglutenową. Oczywiście największym problemem jest chleb. Jako że chleb w naszej kulturze jest niemal podstawą diety, to strasznie ciężko jest się obyc bez niego. Zresztą jest to też łatwiejsza forma, kanapki szybciej można zrobic rano i także kanapki są wygodniejsze na drugie śniadanie w szkole. Zaczęłam więc podawac mu wafle ryżowe i chleb bezglutenowy. Jednak nasiliły się okropnie problemy ze skórą. Odstawiałam więc wafle ryżowe. Skóra odrobinkę się poprawiła, ale tylko chwilowo.
W tej chwili jestem na tyle zdesperowana, że postanowiłam przestawić Julka na dietę niskowęglowodanową i odstawiam wszelkie pieczywo, makarony i kasze.  Na razie nie do końca mi się udaje ( w ostatnim tygodniu w środę i w czwartek wyszłam do pracy o 7. 30 a wróciłam o 19.30 - a przecież tylko w szkole pracuję) i do szkoły Julek wciąż dostaje kanapki z pieczywem bezglutenowym. 

W domu zaś je głównie zupy jarzynowe z mięsem, jajka,  mięso przygotowane na różne sposoby, trochę owoców i wodę do picia (ew. herbatkę słodzoną syropem z agawy) i jako przegryzkę ciastka magnezowe (wybaczcie zdjęcia, ale zupełnie nie umiem fotografować jedzenia)


Ubijamy 4 jajka, dodajemy do nich zmielone lub posiekane migdały lub inne orzechy (100 g) i pestki słonecznika (150 g) oraz rodzynki (100g) i łyżeczkę bezglutenowego proszku do pieczenia. Wszystko mieszamy i pieczemy w piekarniku w temperaturze 180 stopni  maksymalnie 20 minut. 
Próbowałam też robic z suszonymi śliwakami i daktylami. Oczywiście czym więcej bakalii tym smaczniejsze.

Dieta niskowęglowodanowa i za razem dieta rotacyjna ma nie tylko zmniejszyć alergie ale również pomóc w walce z autyzmem. Jeśli ktoś jest zainteresowany to odsyłam do strony Leczenie dzieci chorych na autyzm dietą niskowęglowodanową lub na forum Strona dzieci sprawnych inaczej do odpowiedniego wątku

piątek, 14 października 2011

Popołudnie z córką

Całkiem niedawno odkryłam kilka fajnych blogów prowadzonych głównie przez mamy, które prezentują różne pomysły na zabawy z dziecmi. Wczoraj trafiłam na blog o pięknej nazwie Kolorowe dzieciństwo i dzisiaj na szybko zrobiłyśmy z Judyta grę truskawkową - pomysł oczywiście z Kolorowego Dzieciństwa

Jak pisałam gra zrobiona na szybko - różowa kartka ze sztywnego bloku, truskawki narysowane przeze mnie długopisem, pokolorowane przez Judtykę z moją niewielką pomocą i ponumerowane przeze mnie. Nic więcej nie zrobiłyśmy, bo Judyta nie mogła się doczekac kiedy zaczniemy grac.


Judyta bardzo lubi gry, niestety nie zawsze ma z kim grac, więc gra czasami sama. Kiedyś śmiałyśmy się z moją przyjaciółką do łez, gdy Judytka sama grała w Calineczkę, rzuciła kostką i mówi - " o wyszło 5 - one, two, three, four, five"

W najbliższym czasie postaram się wykorzystac inne pomysły z Kolorowego Dzieciństwa, bo są super.
Wszystkim nauczycielom i pracownikom oświaty
życzę wszystkiego najlepszego w 
dniu Naszego Święta


piątek, 7 października 2011

Panta rei

Tak nostalgicznie ...
                              bo jesień,
                                            bo kolejny rok mija.


Nie znałam tej piosenki, ale bardzo mi się podoba. Odpowiada mojemu dzisiejszemu nastrojowi. I mojemu życiowemu mottu.

Niech każdy dzień będzie największym nam świętem.

Kochaj bez umiaru, miłości nie żałuj.

czwartek, 6 października 2011

Boże Narodzenie - linki

Do świąt jeszcze daleko, ale już zapisuję sobie kilka linków do wykorzystania.
Tu można zobaczyc te, które podobały mi się w zeszłym roku.

Może w końcu zdobędę się i uszyję coś większego?



 Zdjęcie pochodzi ze  strony  One piece at a time
Obrazek z aniołkiem i sama aplikacja



Drzewka Happy little trees, zdjęcie ze strony http://www.qubeequilts.com/

Mała Sue z blogu Sewhooked
link do tutorialu

I jeszcze super fajne i proste ozdoby choinkowe - można zrobic z resztek włóczek.
 Link do tutorialu

 http://www.bhg.com/christmas/ornaments/make-a-ribbon-candy-twist-ornament/


http://inkspiredcreations.com/christmas-ornament-tutorial/

Gwiazda
I jeszcze jeden patchwork

z blogu Moda Bake Shop
Ten ostatni mam ochotę zrobic. Mam dużo kwadracików z wymianki z forum Szyjemy po godzinach i do tej pory nie miałam pomysłu co z nimi zrobic. Tylko muszę dokupić białą bawełnę. Wydaje się dośc proste.
Może w końcu wróci moja wena?

niedziela, 2 października 2011

Sielskie życie

Nie płakałabym być może, że nie mam weny do robótek, gdyby nie kilka zaległości. Niestety mam takie zaćmienie, że nie umiem rozszyfrować najprostszego wzoru.

Tak sobie myślę, że po prostu odmiany mi trzeba, bo w tym roku źle spędziłam lato. Nigdy nie jeżdżę na wczasy, ale zwykle gdzieś wyjeżdżałam, nawet jeśli to był wyjazd do Warszawy tak jak w zeszłym roku - nie wypoczynkowy wprawdzie, ale zawsze to zmiana otoczenia jakaś była.
W tym roku siedziałam na tyłku w domu, nawet nad jeziorem nie byłam. Okazuje się, że w ogródku z dziećmi za mało atrakcyjnie było ;-).  Jednak zmiana środowiska była  mi potrzebna.
Nie wiedziałam o tym dopóki się nie rozpoczął nowy rok szkolny.

Nie wiem jak to jest, ale pracując w szkole nie kończę pracy o 10.45 jak to twierdzą dziennikarze.
W tym roku sporo zmian - średniak w nowej szkole - czyli w technikum. Na szczęście podoba mu się, na nieszczęście już zaczął chorować i 2 tygodnie spędził w domu.
Julek w starej szkole, ale w nowej klasie, z nową panią i z nowymi kolegami i z musu jeszcze po lekcjach musi spędzać trochę czasu w świetlicy.

I Judyta też w szkole. W zerówce. A 5 lat dopiero w listopadzie skończy.
Dzięki nowej reformie wystraszyłam się, że przedszkole nie przygotuje jej do szkoły i postanowiłam zabrać ją do zerówki w szkole. A teraz słyszę, że 6-cio latki nie będą musiały iść do pierwszej klasy.
Pewnemu ugrupowaniu politycznemu w najbliższych wyborach podziękujemy.

I tak o to pierwszy raz odkąd skończyłam 18 lat nie pójdę na wybory, bo nie mam na kogo glosować.

Nie ma co narzekac, trzeba cieszyc się życiem.
Pyszną zupką z dyni wg. przepisu Agnieszki Kręglickiej, grilowaną piersią kurczaka i papryką z pomidorami oraz ciastem z dyni z blogu Moje wypieki

Dyniowa krajanka z rodzynkami z mąki orkiszowej 






* 2 szklanki mąki orkiszowej
* 1 szklanka miałkiego cukru
* 1 łyżeczka zmielonego cynamonu
* 1/2 łyżeczki zmielonych goździków
* 1/2 łyżeczki zmielonej gałki muszkatołowej
* 1/4 łyżeczki kardamonu
* 2 łyżeczki proszku do pieczenia
* 1 łyżeczka sody oczyszczonej
* szczypta soli

Wszystkie sypkie składniki wymieszac
i dodac do nich
* 450 gram puree z dyni (niewielką dynię pokroic na kawałki i piec w żaroodpornym naczyniu pod przykryciem w temperaturze 180 stopni przez około 90 minut - ja piekłam przez ok. godzinę, potem obrac skórkę i zmiksowac)
* 4 jajka
* 3/4 szklanki oleju

Zmiksować, a następnie dodać
* 1 szklankę rodzynek i pół szklanki orzechów - ja dałam niecałą paczkę suszonych śłiwek oraz małą paczkę mieszanki studenckiej.

Piec w 180 stopniach przez 25 minut (ja piekłam przez 50 - tyle, że ja nie używam termoobiegu przy pieczeniu ciast)

Następnym razem jednak zrobię po swojemu i mam nadzieję, że ciasto będzie bardziej puszyste.
Czyli ubiję całe jajka z cukrem, stopniowo dodam mąkę z proszkiem, sodą i przyprawami, olej i na końcu dynię i bakalie.