Coś ciężko będzie zrealizować moje postanowienia.
Przede wszystkim jak na razie nici z ograniczenia komputera.
W Sylwestra kolejny raz popsułam sobie bloga i teraz staram się odtworzyć utracone linki. Rzecz w tym, że oprócz utraconych znajduję coraz więcej ciekawszych.
Dla osób szyjących, a raczej uczących się szyć świetny zbiór kursików dzisiaj znalazłam:
Sewing@CrafGosspia tam między innymi link do tutoriala z jednego z moich ulubionych blogów
Make It and Love Iti tak powstała sówka z szalika (w środku wypełnienie z poduszki) i elementów z polaru.

Judytka początkowo stwierdziła, że sówce brak ust. Ale zaakceptowała moje tłumaczenie, że sówki mają tylko dzioby zamiast buzi i ptaszysko dostało buziaka, po czym obie poszły spać.
Echa komentarzyWybaczcie, że nie odpiszę każdemu z osobna, ale nie bardzo mi to wychodzi.
Bardzo mi jest miło, że podobają się Wam moje prace, szczególnie ostatnia torebka.
Niestety nie jestem tak doskonała i robotna jak stwierdziłyście w swoich komentarzach. Jestem przeciętną osobą, dobę mam taką samą jak wszyscy, a jeśli robię czegoś więcej (czyli robótek) tzn, że czegoś robię mniej ;-)
Myślę, że moje rodzina nie podziela Waszego zdania, a wręcz przeciwnie - mój średni syn uważa, że jestem okropną matką i przypomina mi o tym kilka razy dziennie. Wszystkie wady i niedociągnięcia mi wytknie, przede wszystkim to, że nie mam dla niego czasu, bo zajmuję się robótkami.
Tak sobie dzisiaj pomyślałam układając Judytkę do snu (która tylko kilka minut wcześniej wyprowadziła mnie odrobinkę z równowagi), że jakbym spotkała na swojej drodze złotą rybką to poprosiłabym tylko o 2 rzeczy:
1. Zdrowie dla mojej rodzinki, szczególnie dla Julka
2. i morze cierpliwości dla mnie
o to by moje dzieci były mniej pyskate i niegrzeczne już bym nieśmiała prosić, bo pewnie w końcowym rozliczeniu nic bym nie dostała tak jak zachłanna żona rybaka.