Szukaj na tym blogu

sobota, 2 stycznia 2010

Przytulanka z szalika

Coś ciężko będzie zrealizować moje postanowienia.
Przede wszystkim jak na razie nici z ograniczenia komputera.
W Sylwestra kolejny raz popsułam sobie bloga i teraz staram się odtworzyć utracone linki. Rzecz w tym, że oprócz utraconych znajduję coraz więcej ciekawszych.
Dla osób szyjących, a raczej uczących się szyć świetny zbiór kursików dzisiaj znalazłam:
Sewing@CrafGosspi
a tam między innymi link do tutoriala z jednego z moich ulubionych blogów Make It and Love It

i tak powstała sówka z szalika (w środku wypełnienie z poduszki) i elementów z polaru.


Judytka początkowo stwierdziła, że sówce brak ust. Ale zaakceptowała moje tłumaczenie, że sówki mają tylko dzioby zamiast buzi i ptaszysko dostało buziaka, po czym obie poszły spać.



Echa komentarzy


Wybaczcie, że nie odpiszę każdemu z osobna, ale nie bardzo mi to wychodzi.

Bardzo mi jest miło, że podobają się Wam moje prace, szczególnie ostatnia torebka.

Niestety nie jestem tak doskonała i robotna jak stwierdziłyście w swoich komentarzach. Jestem przeciętną osobą, dobę mam taką samą jak wszyscy, a jeśli robię czegoś więcej (czyli robótek) tzn, że czegoś robię mniej ;-)
Myślę, że moje rodzina nie podziela Waszego zdania, a wręcz przeciwnie - mój średni syn uważa, że jestem okropną matką i przypomina mi o tym kilka razy dziennie. Wszystkie wady i niedociągnięcia mi wytknie, przede wszystkim to, że nie mam dla niego czasu, bo zajmuję się robótkami.

Tak sobie dzisiaj pomyślałam układając Judytkę do snu (która tylko kilka minut wcześniej wyprowadziła mnie odrobinkę z równowagi), że jakbym spotkała na swojej drodze złotą rybką to poprosiłabym tylko o 2 rzeczy:
1. Zdrowie dla mojej rodzinki, szczególnie dla Julka
2. i morze cierpliwości dla mnie

o to by moje dzieci były mniej pyskate i niegrzeczne już bym nieśmiała prosić, bo pewnie w końcowym rozliczeniu nic bym nie dostała tak jak zachłanna żona rybaka.

3 komentarze:

  1. Tak sobie myślę że wcale nie łatwo być mamą czwórki dzieciaczków, zwłaszcza gdy jedno jest jeszcze malutkie a duże wymaga szczególnej troski i opieki. Znam mamy które z dwójką nie radzą sobie wcale lepeij a przy tym nie mają na nic czasu. A już na pewno nie dla siebie. Średni syn to chyba akurat w takim pyskatym wieku jest prawda?
    Sówka jest rewelacyjna :)
    A linki sobie od razu zapisałam bo są tam rewelacyjne pomysły. Może kiedyś wykorzystam. O ile znajdę czas ;)
    Odebrałam w końcu album z poczty. Dziękuję bardzo za karteczkę :) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna ta recyklingowa sówka! Sowy w każdym wydaniu urzekają mnie bardzo! Raz jeden udało mi się też dostrzec jedną żywą sztukę na drzewie :).
    Torebka też bardzo pomysłowa! Ma fajny kształt i materiał. A podsumowaniem roku to powaliłaś mnie kompletnie na kolana!! To był bardzo udany i pracowity rok! Czasami nie dostrzega się pewnych rzeczy do czasu właśnie takich podsumowań. Imponujące!!
    Co do bycia Matką przez Ciebie, to naprawdę chylę czoła!! Ja czasami przy jednym wysiadam, a Ty ogarniasz czwórkę i jeszcze masz czas i chęci na robótkowanie!
    Przeczytałam dziś całego Julisiowego bloga. Magda, jestem pod OGROMNYM wrażeniem Twojej pracy, cierpliwości i zaangażowania!! Domyślam się, że czasami miewasz chwile zwątpienia i cierpliwość niknie, ale dla mnie jesteś jedną z bardziej dzielnych kobiet!! Naprawdę! Dopiero jak wspomniałaś ostatnio to dowiedziałam się o Julku. Jestem pełna podziwu dla Ciebie!! Na pewno przekażemy 1% podatku dla Julka, choć wiem, że to kropla w morzu potrzeb...
    A z Nowym Rokiem życzę nowych pokładów sił, dużo energii i cierpliwości! Trzymaj się dzielnie!!
    Pozdrawiam,
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  3. wspaniałego 2010 roku, aby był radosny i piękny :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz!