*Jedną z największych moich pasji jest robienie na drutach. Próbuję to
połączyć z przyjemnością czytania. Co tydzień będę zamieszczała jedno
zdjęcie przedstawiające moją aktualną robótkę (robótki) i czytaną
książkę.
Bardzo
też lubię zaglądać na wasz blogi, by dowiedzieć się nad czym aktualnie
pracujecie i co czytacie. Podzielicie się ze mną swoimi pasjami.
Zapraszam w każdą środę na wspólne dzierganie i czytanie.*Dziś trochę później :-), ale jest.
Na drutach wciąż chusty. W sumie to pewnie tę szaro-białą bym już skończyła, gdyby nie to, że zabrakło mi włóczki, a w lokalnym sklepie, ani przez internet nie mogę znaleźć koloru ECRU.
Więc jeśli macie kolor ECRU (lub kremowy), nie biały, nie beżowy, jeden motek do odsprzedania to będę bardzo wdzięczna. Zapomniałabym - włóczka Kasmir Himalaya.
Bardzo dziękuję, poszukiwania odwołane.
W tym tygodniu przeczytałam "Zaklinacz deszczu" Johna Grishama. Z okładki: Świeżo upieczony adwokat kontra legendarny prawnik - który wygra?. Czyta się szybko i przyjemnie i wciągająco :-)
I zaczęłam "Kto zabił Palomina Molero" Mario Vargasa Llosy, kupiłam gdy Llosa dostał Literacką Nagrodę Nobla i tak stała na półce i czekała i w końcu się doczekała. Często jest tak, że trudno mi przebrnąć przez kilka pierwszych stron, czasami nawet rozdziałów, a tu od pierwszej strony przykuwa uwagę, ale zobaczę jak się rozwinie akcja, bo dopiero na 26 stronie jestem.
A wy co czytacie i dziergacie, szyjecie, kraftujecie? Podzielcie się ze mną i czytelnikami bloga.
Zapraszam na
no to się doczekała ksiazka swojej kolejnści. Chusty zapowiadaja sie ciekawie
OdpowiedzUsuńJeszcze sporo mam takich w kolejce, kiedyś Empik był rzut beretem od mego domu i zwykle gdy dzieci mnie wykańczały, szłam tam na zakupy - taka opcja zakupoholizmu :-)
UsuńSuper idea z tym czytaniem i dzierganiem, postanowiłam tym razem do Was dołączyć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę miłego czytania i dziergania,
Ewa
Bardzo się cieszę. Na pewno zaglądnę, by zobaczyć co u ciebie na drutach i jaka lektura w czytaniu. Pozdrawiam
UsuńWidziałam chusty - piękne powstają! jakos nie decyduję się na takie wspólne dziergania, bo wiem, że nie dam rady. ale Wam kibicuję!
OdpowiedzUsuńAnka
Oj Aniu, Aniu, na pewno byś dała radę. Mam nadzieję, że chusty rzeczywiście wyjdą ładne jak już dojdziemy do końca.
UsuńŚledzę z tchem zapartym Twoje prace nad chustą :) (mój faworyt to ta soczysto zielona!!!) i nie mogę się doczekać jej końca!
OdpowiedzUsuńWłóczkowo niestety nie poratuję, nie posiadam takowej :(
Też nie mogę się doczekać. Ta zielona to raz mi się podoba, a raz nie bardzo, ale do końca jeszcze sporo, zobaczymy.
UsuńPozdrawiam
"Zaklinacz deszczu" pochłonęłam szybko, wspaniała lektura :) drugfiej nie znam, ale coś tam obiło mi się o uszy :)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem tej chusty:)
Grishama fajnie się czyta. A chusty to sama jestem ciekawa co wyjdzie :-)
UsuńPodziwiam zmagania, dziś się spóźniłam. czasem pochłaniają mnie sprawy rodzinne tak, że wszystko musze odłożyć na bok. Mam nadzieję jutro dołączyć.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że możesz dołączyć jutro i mam nadzieję, że sprawy rodzinne Ci na to pozwolą.
UsuńJak dam radę jutro, to sprawdzę u nas w pasmanterii, Kaszmir Himalajski jest na pewno, tylko kwestia, czy kolor mają. Dam znać, jakby był :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :))))
Byłoby super :-)
UsuńZaklinacz deszczu - intrygujący tytuł, już sobie zapisałam i zakupię.
OdpowiedzUsuńJa dziergam czapki, aktualnie Poppy :)
Jestem świeżo po przeczytaniu złodziejki książek, polecam, bardzo fajnie i szybko się czyta.
Pozdrawiam- Jola.
Złodziejkę książek mam na liście do przeczytania.
UsuńCzapki też czasami dziergam, ale wolę zdecydowanie chusty :-)
Wczoraj akurat robiłam porządki we włóczkach i mam poszukiwaną Himalaye :-) Już piszę e-mail.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńJak tak dalej pojdzie, to ja nie bede mila czasu na nic tylko na czytanie, tyle tu ciekawych propozycji...chyba pora na audiobooki, niestety nie wszytko mozna kupic :) Pozdrawia cieplutko:)
OdpowiedzUsuńNo nie wszystko można dostać jako audiobook, ale w sumie, w całym życiu jest mnóstwo rzeczy, których nie spróbowaliśmy i pewnie nigdy nie spróbujemy i nie ma co po nich płakać :-)
UsuńPiękne chusty, nie mogę się doczekać finiszu szarej ;) Książek nie znam. Zawsze zastanawiałam się, czy książki traktujące o adwokatach mogą być ciekawe. Zawsze jakoś mi się wydawało, że to taka lektura bardziej dla prawników ;p Ale widać się myliłam ;)
OdpowiedzUsuńSzara trafi na tapetę jak tylko włóczka do mnie dojdzie. Hm, Grisham pisze ciekawie, tak że nawet o prawnikach można c zytać :-) A tak poza tym, to ja jako nauczyciel wcale nie specjalnie chciałabym czytać tylko o nauczycielach, a wręcz przeciwnie wolałabym w wolnym czasie nie czytać o szkole.
UsuńPiękne te chusty powstają. Z Himalaya ( sprawdziłam) w tej chwili to mam tylko melanżową włóczkę.
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam Dorota
Dziękuję Dorotko :-)
UsuńJa fazę na Grishama miałam dawno temu ale pisze naprawdę nieźle. Chusty jeszcze nie zaczęłam ale kiedyś ją na pewno zrobię:-))) Ale kibicuje Wam wiernie.
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy Grisham, kupiony tylko dla tego, że tanio, ale przypadł mi do gustu, bo słynną Firmę to tylko w tv oglądałam, nie czytałam książki. Szkoda, że nie możesz zacząć z nami :-(
UsuńPiękne chusty, książki o ktorej piszesz niestety nieznam. Dziękuję gorąco za wspaniały kurs na drutach. Dzięki Tobie niesmiało stawiam pierwsze kroki. Posiłkuję się jeszcze książką. Moją robotkę zdjełam z drutow i o dziwo trzyma się kupy. Choc gora jest trochę szersza niż doł (pewnie to jakas niedorobka z mojej strony). Wykorzystałam jako pokrowiec na komorkę i jestem bardzo dumna. Teraz porywam się na mitenki na drutach. Pozdrawiam i dziękuję. Hardaska
OdpowiedzUsuńSuper, że zaczęłaś. Wychodzi, prawda?
UsuńMój kursik jakoś chwilowo się zawiesił, ale wkrótce wracam ;-)
Chusty piękne, sama chcę jakąś storzyć, ale muszę najpierw wybrać się do sklepu,żeby coś kupić, szczerze nie wiem którą włóczkę kupić od czego zacząć- którą polecasz, którą lubisz.?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Monika
Ja robię po prostu z Kasmir Himalaya, bo taką akurat miałam w domu. Nawet ją lubię, ale troszeczkę wyłażą włoski. Ale można wybrać inną co najmniej 400 - 500 metrów w motku 100 gramowym.
UsuńAkurat mam pauzę miedzy robótkami. Do przyszłego tygodnia:)
OdpowiedzUsuńAż szkoda, ale możesz dodać link do ostatniego wpisu o książce, jeśli masz ochotę.
UsuńPozdrawiam
Chciałabym już zobaczyć tą szarą chustę w całości. Mam ją w wyobraźni, ciekawe czy jest to obraz zbliżony do oryginału:)
OdpowiedzUsuńJakoś utknęłam przy tej zielonej i nie wiem kiedy zabiorę się za szarą. Trochę mam już tego miszmaszu z pracą i innymi obowiązkami po kokardę i nawet druty chwilowo nie relaksują.
Usuń