We wszystkich książkach o samorozwoju i na blogach o samorozwoju piszą o sporządzaniu LIST rzeczy do zrobienia.
To i ja postanowiłam zrobic sobie taką listę.
Piszą też, że trzeba robic realne listy, to spróbowałam trochę się ograniczyc,
bo ja zawsze planuję mnóstwo, a potem najczęściej nic mi z tego nie wychodzi.
Głównie dlatego, że ciągle gonię za czymś nowym i po drodze zapominam o rozpoczętych rzeczach i o swoich własnych planach.
Czy tym razem mi się uda zrealizować punkty z listy?
Lista planów robótkowo - blogowych na październik:
A tak w ogóle to zapomniałam o kilku punktach - np. o planie wydziergania rękawiczek.
W końcu znalazłam sposób na blokowanie chust - tymczasowy wprawdzie, ale musi wystarczyc.
Szukając czegoś w piwnicy natknęłam się na karimaty (czyli piankowe maty do cwiczeń)
i mnie olśniło - nie muszę kupować puzzli.
Tak więc pierwsza chusta się blokuje:
A na drutach w tym tygodniu głównie kolejna Danielle
i od dzisiaj czapka wg pomysłu Kasi z J'adore knitting
O to fragment mojej pierwszej Moi et toi
Ta będzie dla mnie, a włóczka na czapkę dla Judysi już powinna byc w drodze
(oczywiście odcienie różu i fioletu)
PS. Chciałam dzisiaj poprawic post o moich planach na 2012 rok z 30 grudnia 2011 i nie wiem jak to się stało, że zmieniła mu się data na dzisiejszą. Tak więc postu tego w ogóle nie będzie, chociaż była szalenie popularny.
Pisalam dlugo listy rzeczy do zrobienia, pisalam postanowienia nie tylko noworoczne..i w koncu uwolnilam wszystko i poszlo na zywiol..i tak jest najlepiej..nie umiem zamknac sie w schematach, w 4 scianach..Sprobuj,,moze w Twoim przypadku planowanie zadziala..zanosi sie na ladna czape..tez bym w takiej chodzila, tylko pytanie,,czy mi zrobisz?
OdpowiedzUsuńCóż ja nigdy do tej pory nie żyłam wg planu - no może tylko wg planu lekcji swojego i swoich dzieci. Owszem, mam notesy zapisane pomysłami, ale jakoś bez konkretnego czasu wykonania to wszystko mi umyka. Też nie potrafię zamknąc się w schemacie, ale widzę, że moje życiowe bałaganiarstwo sprawia, że wiele spraw mi ucieka, omija mnie.
UsuńJa tez nie planuję...nawet drutowo lecę na żywioł, życie zawsze pokazuje swoje na górze więc przestałam planowac:))
OdpowiedzUsuńMoje życie też zwykle płata figle, ale skoro innym się udaje życ wg planu to i ja spróbuję choc odrobinkę. To po to by drutowo nie zapomniec, że robi się na drutach również dla efektu a nie dla samej magii machania drutami.
UsuńPlan już jest na kartce teraz realizacja. Ja też mam zapisane plany, ale nie osadzam ich wykonania w czasie :)
OdpowiedzUsuńPiuma, trzymaj kciuki za realizację :)
UsuńPlanu jakoś zrobić nie chcę bo to ogranicza - wole lecieć na żywioł jak anust :) Piękne prace prezentujesz, aż ochoty na dzierganie nabieram :) {ozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńUlcia, pewnie to jest ograniczenie, ale moje życiowe łapanie za dziesięc srok na raz też jest ograniczeniem.
UsuńU mnie panuje totalny chaos,wszystko na żywioł, zaczyna mnie to już coraz bardziej męczyć,coraz częściej tęsknię do ładu i porządku i do jakiegoś planu właśnie.Tylko,że realizuję najczęściej jeden punkt a całą resztę diabli biorą i wracam do początku:)))Życzę Ci powodzenia,może Tobie się uda:))Widać,że ładne dziergadła wkrótce zobaczymy:)).
OdpowiedzUsuńWłaśnie Tonka, to jest to, mogę się pod twoim pierwszym zdaniem podpisac obiema rękoma. Mam nadzieję, że tym razem będę miała więcej wytrwałości w realizacji planu.
UsuńJa sir juz rozwinelam i samorozwoju nie uprawiam ale listy robie! Jutro rano zaczynam od listy na poniedzialek - wypisuje co do zrobienia mam w calym tygodniu i to co robie co poniedzialek, czego nie zdaze przechodzi na nastepny dzien. Z miesiacami to juz inaczej - mam magiczna liste i w wolnej chwili zabieram sie za to co akurat potrzebne albo mam ochote zrobic. Ale w samorozwoju to bym chciala... Nauczyc sie robic chusty na drutach... I wiele innych drutowych wytworow ale chusty to na pierwszy ogien i tak patrze na Twoja liste i czy chodzi o szkolke dziergania na drutach? Jak tak to jakie druty do chusty i ile wloczki - musze korzystac z okazji jak bede w pasmanterii - bo to raz na miesiac przy dobrych wiatrach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAlex, a mi się wydaje, że zawsze jest jeszcze coś nowego w życiu i cały czas możemy się rozwijac:-) chociażby poznając nowe techniki w robótkach ręcznych. Ten punkt ze szkołą to już mam od dawna w głowie i zapisałam, żeby go ciągle nie przekładac w czasie.
UsuńNo ja się rozwijam - właśnie męczę papierowa wiklinę, ale to raczej spontan, a nie plany. Musze się rozwinąć z drutami, to mój plany ale pewnie raczej na baaardzo odległą przyszłość - chyba że mnie poduczysz w swojej szkółce :) Z samorozwojem to jest tak że ja go nie neguję, poprostu nie zwracam na to uwagi - może tak lepiej to określić - może też jestem zbyt impulsywna i spontaniczna, żeby określić sobie jakies cele - to tez wina charakteru pewnie, a ztym nie mam zamiaru walczyc, póki daję rade z obowiązkami i udaje mi się osiągać cele jakie sobie stawiam na niedaleką przyszłość - czyli np na ten miesiąc. Ja to chyba nawet podziwiam ludzi którzy maja samozapracie w samorozwoju, bo życie się zmienia, nowe sytuacje wymuszają w nas pewne zachowania i zmiany, a trwać w postanowieniu to sztuka. Ja mam dwa najwazniejsze zadania - wychować mądrze dzieci i dać im większe możliwości na start w dorosłość niż ja miałam(tu poprzeczke mam ustawiona nisko, bo od poczatku LO musze wszytsko sama) i kupić własny dom, taki wymarzony. Ale to chyba samorealizacja niż samorozwój, ale gdzieś tam muszę się rozwijać w pewnych kwestiach by to osiągnąć. Wiesz, i podziwiam Cię, że masz w sobie to zaparcie by doążyć do samorealizacji, co myśle, że da Ci radość.
UsuńPozdrawiam!
Alex, naprawdę? mi się wydaje, że wszyscy dążymy do samorozwoju. Chciałabym byc po prostu lepsza, bardziej efektywna. Poza tym pewnej dozy samorozwoju wymaga mój zawód. I jeszcze do tego nie łatwo jest pogodzic wszystko ze sobą - pracę, hobby, stowarzyszenie, rodzinę, dom. Tak więc naprawdę potrzebuję większych umiejętności organizacyjnych. Do tej pory wszystko było spontaniczne. Nie wierzę, żebym umiała się zmienic radykalnie, ale chcę tylko trochę zapanowac nad moim chaosem, bo czuję, że mogłaby osiągnąc więcej. I wcale nie mam tu na myśli kariery zawodowej.
UsuńPozdrawiam
No to dużo planów, mam nadzieję, że październik na nie wystarczy:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję :)
UsuńWOW pracowicie sie zapowiada :) ja list nie robię ale może takowa by mnie zdyscyplinowała do działania .... pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńMoże warto? Zaglądaj najpierw do mnie by zobaczyc czy moja mnie zdyscyplinowała :-)
UsuńMaknetko życzę Ci powodzenia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńDużo planów jak na miesiąc. Ja robiłam listy na początek roku i jakoś nigdy wszystkiego nie wykonałam. Jestem niekonsekwentna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMi też brakuje konsekwencji w realizacji planów. A co do moich założeń na październik to w większości dokończenie zaczętych projektów, więc powinno się udac zrealizowac większośc. Tylko proszę trzymac kciuki.
Usuń