Ostatnio w czasie spaceru odkryłam, że na trawniku przy placu z fontannami stoją ... owce. Stadko jest małe (naliczyłam tylko 3 sztuki) i rozproszone (każda w innej części trawnika).
Muszę się dowiedzieć, kto to wymyśliłam i czy może są w Suwałkach jacyś fanatycy yarn bombingu.
A póki co chciałam z pewną nieśmiałością (gdyby nie Wiola, to pewnie nie miałabym odwagi) zaprosić Suwalczanki i mieszkanki okolic na wspólne spotkanie dziewiarsko-rękodzielnicze.
Proponuję spotkać się 25 października (sobota) o 16-tej w jednej z suwalskich knajpek - tylko muszę jeszcze pomyśleć, w której. A może wy macie propozycję, znacie przyjemny lokal, gdzie można będzie sobie spokojnie pogadać przy kawie?
Życzę wszystkim miłego, ciepłego i słonecznego weekendu.
Pogoda taka, że aż żyć się chce.
A do tego jeszcze być może będę mogła uczestniczyć w warszawskim spotkaniu dziewiarek, bo być może uda mi się będąc w Warszawie zahaczyć w sobotę o Magic Loopa. Nie jestem pewna na sto procent, ale bardzo bardzo bym chciała.
Ja proponuję spotkanie w krakowskim amiQsie :)
OdpowiedzUsuńOj, Edi, póki co Kraków troszkę dla mnie za daleko :-(
UsuńMocno trzymam kciuki za Wasze wspólne spotkanie i szczerze Wam zazdroszczę:-) Suwałki troszkę za daleko, choć nie ukrywam, że bardzo ciągnie mnie w te rejony:-) Serdecznie pozdrawiam. Ela
OdpowiedzUsuńMnie również, ja Elę, ciągnie... Piękne okolice, ale nawet na wakacje to ode mnie cała wyprawa, trzymam kciuki, żeby spotkanie doszło do skutku :)
OdpowiedzUsuńZboczenie zawodowe się odezwało i już wiem, skąd te owce i gdzie :-)
OdpowiedzUsuń