Nawet nie wiedziałam, że tak trudno będzie mi codziennie pisać na blogu.
Bilans dnia dzisiejszego na minusie:
- Laminaria - jakieś 2 rządki prute po kilka razy - oj nie trzymacie kciuków, nie trzymacie;
- czapka Mateusza - dziury mnie denerwowały, więc sprułam i robię prawie od początku, potem postaram się skorzystać z podpowiedzi Monotemy i wyhaftować napis;
- torebka, która ma być koniecznie gotowa na jutro w proszku, bo źle wszyłam zamek i muszę pruć i wszywać jeszcze raz - jak ja nie cierpię prucia.
Nie wiem czy jutro pojawi się jakikolwiek wpis, bo czuję przesyt robótkowy, wrrrrrrrrrr.
Wyhaftowanie literki na pewno mniej nerwów będzie Cię kosztowało. Wiem coś o tym :)) Życzę cierpliwości :)) I podziwiam postanowienie codziennych postów:))
OdpowiedzUsuńJasne że trzymam kciuki !
OdpowiedzUsuńAle mam propozycję:porzuć na razie robótki (laminarię na pewno ;-) i zrób coś innego. Np. ciasto na święta :-)
W następnych postach możesz zacząć składać życzenia wszystkim odwiedzającym po kolei ;-) A co tam! Możesz zacząć ode mnie ;-D W każdym razie życzę Ci zdrowych, pogodnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia, a nadchodzący rok niech będzie lepszy od mijającego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Agnieszka
Ty nawet nie wiesz, jak ja Cię podziwiam, jak Ty na to wszystko znajdujesz czas...
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki, nie poddawaj sie już bliżej niz dalej:)
Magda, a wiesz, że właśnie byłyśmy u siebie na blogach równocześnie?
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się tymi niepowodzeniami robótkowymi - wiem jak się czujesz bo mi się to dość często przytrafia.
Może rzeczywiście odłóż to co nie idzie na kilka dni.
A jak się liczy oczka, kiedy ciągle się słyszy "mamo, mamo, mao" to ja wiem DOSKONALE.
Pozdrawiam ciepło,
Nie możesz się zniechęcać i poddawać. Jakoś trzeba przeczekać ten niesprzyjąjący dzień bo jutro na pewno będzie lepiej.
OdpowiedzUsuń