W naszym mieście w ramach kampanii
przedwyborczej pani będąca kandydatką na prezydenta naszego miasta
ufundowała mieszkańcom bilety do kina na pokaz filmu "Miasto
44". Sama bym pewnie nawet o tym nie widziała, ale tak się
złożyło, że moi rodzice mieli wejściówki, a nie chcieli iść
na ten film. Szczególnie mama nie miała ochoty pod wpływem
jakiegoś tam programu telewizyjnego, z którego wywnioskowała, że
to film dla młodzieży, a nie dla osób w jej wieku.
Mi nie pozostało nic innego jak tylko
się z tego ucieszyć. Miło było się poczuć młodzieżą :-)
Siedziałam na filmie, przy pełnej
sali, w cichym kinie (jak nigdy) i wcale nie wśród młodzieży,
obgryzałam paznokcie i nie mogłam oderwać oczu od ekranu. Podobało
mi się w nim po prostu wszystko - gra aktorów, zdjęcia, efekty
specjalne, muzyka, a nawet nie przeszkadzała mi brutalność filmu,
czy też odrobina seksu na ekranie (która to ponoć wywołała tak
dużo kontrowersji). Wszystko to było zrobione ze smakiem, wyczuciem
estetyki i piękna. Tak, z wyczuciem, film jest brutalny, jest na nim
bardzo dużo krwi, ale pokazane jest tylko to co konieczne, ani
odrobinę więcej.
Poznajemy grupę młodych ludzi,
pełnych zapału, wiary, przeżywających swoje pierwsze miłości i
wierzących, że w ciągu kilku dni przy pomocy wojsk sowieckich uda im
się rozprawić z okupującymi Warszawę nazistami. Na ekranie
widzimy radość, szczęście, ludzi tańczących na ulicy, by za
chwilę zatopić się w krwi, przerażeniu, strachu, bezmiarze bólu
i nieszczęścia. Obserwujemy również jak zmieniają ich te
tragiczne przeżycia, kiedy po początkowym zwycięstwie, losy
powstania odmieniają się, kończy się im broń, a Niemcy mszczą
się okrutnie zabijając mieszkańców, rannych, ich przyjaciół,
rodziny, giną członkowie ich oddziału. Niektórzy z nich nie potrafią znieść tego ciężaru,
inni tak jak główny bohater starają się uratować bliskich, a na
koniec po prostu własne życie.
Film bardzo głęboki, ale wcale nie
bardzo ciężki. I jest to jeden z nielicznych filmów, w których
efekty specjalne – kule omijające bohaterów, złoty deszcz (w
sumie to dokładnie nie wiem jak to opisać) w czasie aktu
seksualnego, czy stroboskopowe światła w kanałach – nie
przeszkadzały mi, a wręcz były dopełnieniem, pomagały oddać
nastrój. Po prostu genialne!!!
Miasto 44 jest to film na pewno
skierowany do młodych ludzi, którzy już nie chcą oglądać
martyrologicznych filmów o cierpieniu polskiego narodu, ale i
bardziej doświadczony widz znajdzie coś dla siebie. Szczerze
zachęcam do obejrzenia tego filmu w kinie, bo za czas jakiś w
telewizji to na pewno nie będzie to samo. A czytałam, że ma
powstać krótki serial.
Dzisiaj z
racji obowiązków w pracy miałam przyjemność (co tu ukrywać,
sama bym się pewnie nie wybrała) uczestniczyć w obchodach Święta
Niepodległości w Suwałkach, połączonych z uroczystym
odsłonięciem pomnika Józefa Piłsudskiego. Każdy (prawie)
Suwalczanin szczyci się tym, że Piłsudski był silnie związany z
naszym miastem, ponieważ jego druga żona Aleksandra Piłsudska,
była rodowitą Suwalczanką.
Ale dzisiaj
nie o tym. Wśród wielu przemówień utkwiło mi w pamięci jedno
zdanie – jeden cytat, właśnie z Józefa Piłsudskiego:
„Być
zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo, zwyciężyć i spocząć na
laurach – to klęska.”
I tak
właśnie pierwsza część tego zdania odpowiada idei filmu Miasto
44 i całego zresztą powstania. Niestety ta 2 część jest bliższa
naszym czasom.
A Wy
oglądałyście Miasto 44? I co o tym filmie sądzicie?
Nie widziałam tego filmu i jakoś nie mogę się do niego zachęcić, strasznie mnie przygnębiają filmy o tym, co się w Polsce działo w czasie wojny...
OdpowiedzUsuńA co do dzisiejszego dnia, to od kilku lat mam pewną refleksję - w innych miastach ludzie świętują, chodzą na parady, jedzą rogale Marcińskie, a w Warszawie? Chuligani biją się ze sobą i z policją. Żałosne...
Masz racje, to żałosne, aż mi się nawet nie chce o tym słuchać, oglądać w tv.
UsuńA co do filmu, to i tak polecam, mnie też zazwyczaj przygnębiają takie filmy i przecież nie mogę powiedzieć, ze wyszłam z kina radosna, raczej oniemiała z wrażenia. 2 dni zajęło mi zbieranie myśli, żeby cokolwiek na ten temat napisać.
Wiesz filmu nie widzialam, ale juz na kilku blogach czytalam podobnie, ze bardzo poruszajcy film. Pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam jak będziesz miała okazję.
UsuńObejrzałam ten film, jak tylko wszedł do kin. Zrobił na mnie ogromne wrażenie, chociaż były i rzeczy, które mi się nie podobały. Podobnie jak Ty potrzebowałam czasu żeby "dojść" emocjonalnie do siebie. Ale gra młodego aktorskiego narybku była rewelacyjna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Masz rację, gra młodych aktorów super. Nie śmiałam nic pisać na ten temat, bo brak słów.
UsuńSzczególnie przejmujący w swojej roli młodszego brata był Filip Szczepkowski
UsuńFilmu nie widziałam i żałuję. Może jeszcze uda się go zobaczyć w kinie, bo niektóre tytuły wracają w Dyskusyjnym Klubie Filmowym.
OdpowiedzUsuńFilm widziałam i podobał mi się. Miałam takie samo odczucie - że oglądany w TV to już nie to samo. Natomiast co do tej kandydatki.... no jak nic przekupstwo. I gdzie i komu ona te bilety rozdawała?
OdpowiedzUsuńOj tam przekupstwo :-) po prostu kiełbasa wyborcza. Nie wiem komu i gdzie te bilety rozdawała, ale sala była pełna.
UsuńA poza tym zgodnie z mężem stwierdziliśmy, że ludzie którzy byli w kinie nie tylko na nią nie będą głosowali, ale pewnie nawet nie pójdą na wybory, bo to żadna atrakcja.
UsuńJak widać faktycznie nic jej nie pomogło. A wybory to nie atrakcja ale uważam,że powinniśmy ,skoro mamy takie prawo, wpływać na to co się dzieje w naszym mieście. A najwięcej krytykują potem ci, którzy nie biorą w tym udziału.
UsuńFilmu nie widziałam, choć temat II WŚ jest mi bliski, także zawodowo. Podejrzewam jednak, że "dojście" do siebie będzie trwać u mnie mniej więcej tyle, co u Ciebie...
OdpowiedzUsuń