*
Jedną z największych moich pasji jest robienie na drutach. Próbuję to
połączyć z przyjemnością czytania. Co tydzień będę zamieszczała jedno
zdjęcie przedstawiające moją aktualną robótkę (robótki) i czytaną
książkę.
Bardzo
też lubię zaglądać na wasze blogi, by dowiedzieć się nad czym aktualnie
pracujecie i co czytacie. Podzielicie się ze mną swoimi pasjami.
Zapraszam w każdą środę na wspólne dzierganie i czytanie. *
Ostatnio mam kłopot i z czytaniem i z dzierganiem, a raczej po prostu z szarą rzeczywistością i nie mogę się wykazać ani żadną nową książką przeczytaną, ani niczym nowym wydzierganym.
Słucham wciąż North and South i idzie wolniej i trudniej mi się skupić, bo myśli gdzieś tam mi krążą i jestem dopiero w 4 rozdziale. A wczoraj musiałam sobie doraźnie poprawić humor wydając 14,99 i kupiłam sobie Bokserkę, bo gdzieś w internecie przewijał się ten tytuł. Zaczęłam czytać tuż przed snem, więc jeszcze nie wiem czy mi się podoba czy nie.
Jeśli zaś chodzi o dzierganie, to znowu trochę prułam zielonego swetra i mam mniej niż tydzień temu, a jeśli chodzi o sukienkę to w końcu próbka została zrobiona, teraz muszę "tylko" wszystko przeliczyć i można startować.
A w wyzwaniu Uli u mnie dopiero dzień 2 - Kolekcja.
Niedawno Judyta musiała do szkoły dowiedzieć się co kolekcjonują jej rodzice. I wtedy moją pierwszą myślą było oczywiście - włóczki. Ale dzisiaj postanowiłam nie robić zrzutu wszystkich włóczek, bo potem nie będzie mi się chciało ich segregować, więc pomyślałam o trochę przeze mnie zapomnianej kolekcji kotów. Każda dziewiarka powinna mieć kota, czyż nie? Ja też mam - tylko nie trzeba karmić i sprzątać po moim stadku.
W zamyśle moich koleżanek z koledżu, od których dostałam pierwszą figurkę, koty miały stać na schodach. Jednakże schody w domu pełnym dzieci muszą być puste, więc trafiły na komodę, a z chwilą, gdy Julek zaczął sprawdzać czy nadają się do jedzenia, trafiły na półkę pod sufitem. I dlatego kolekcja jest trochę zapomniana.
A teraz zapraszam Was na
Dołączam, bo mnie zmobilizowałaś wyzwaniem:)
OdpowiedzUsuńTej nie znam, ale czytałam kiedyś :Dziewczyny z Portofino" i mi się podobała, czekam na Twoje wrażenia z tego tytułu :)
OdpowiedzUsuńPróbka wygląda zachęcająco...
Fajna ta kolekcja kotow, ktorych nie trzeba zywic ani po ktorych w zasadzie nie trzeba sprzatac. pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuńPiekna ta Twoja kolekcja kociakow, Nie znam tej ksiazki, ale mam nadzieje, ze trafi w Twoje gusta. Probka zapowiada sie fajnie, takze czekam na cos wiekszego, co z tego powstanie. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńO, jestem spóźniona! Dodam wpis jutro... ^^
OdpowiedzUsuńTeż mam kota w tym stylu, dużego drewnianego i mieszka on na balkonie, wśród zieleni. (No, teraz mieszka bez zieleni, tylko pod choinką wystawioną z mieszkania po świętach. *^v^*). Najbardziej podoba mi się ten z biało-zielonym pręgowanym ogonem!
Piekna kolekcja.
OdpowiedzUsuńKoty są super! Mimo iż nie przepadam za kotami, to takie mogłabym mieć :)
OdpowiedzUsuńEch, Madziu, nie musisz się niczym wykazywać.
OdpowiedzUsuńCzasem po prostu bywa szaro, Ty dobrze o tym wiesz.
Dobrze, że jesteś, dobrze, że jest to miejsce - strasznie lubię tu być!
No strrrasznie:)
Próbka juz jest, reszta też będzie .
OdpowiedzUsuńJaka śliczna ta próbka! ten ażurek ma jakąś nazwę? Właśnie czegoś takiego szukam dla niezobowiązującej przyszłości. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. I też się cieszę, że jesteś. :)
Solidaryzuję się z Tobą jeśli chodzi o kłopoty z dzierganiem, czytaniem i szarą rzeczywistością :)
OdpowiedzUsuńKolekcja kotów jest super, też mam jednego takiego drewnianego, po którym nie trzeba sprzątać.
A ja kota nie posiadam, chyba, że mogę zaliczyć te czasami pojawiające się na moich bezdywanowych podłogach ;)
OdpowiedzUsuńPróbka do szarego czegoś fajna. Ciekawy ażur wybrałaś :)
Ja też kiedyś miałam słabość do kotów, ale kolekcję mam mniejszą, bo wzięło mnie na ptactwo, głównie sowy, a teraz zatęskniłam :)
OdpowiedzUsuń