Wczoraj miałam zły dzień, może nie taki bardzo zły, ale jedno wydarzenie rodzinne zachwiało mną całkowicie. Zazwyczaj w takiej sytuacji rzuciłabym się na czekoladę (nie to, że nie było w domu - babcia obdarowała ostatnio dzieci aż nadto), albo na ptasie mleczko, a potem jeszcze bym dogryzła połową chleba.
W złości jedynie zjadłam 5 mufinek - dzienny limit to 3, ale to i tak lepiej niż czekolada lub zwykły chleb.
Niestety nie zdążyłam cyknąć fotki moim mufinkom, więc dzisiaj tylko sam przepis.
Mufinki (można jeść zamiast pieczywa z wędliną lub same, ew. jeśli dodamy słodzika można zjeść na deser)
* 3 jajka
* 1 białko
* 4 łyżki otrąb owsianych
* 2 łyżki otrąb pszennych
* łyżeczka proszku do pieczenia
* 3 łyżki serka homogenizowanego bez tłuszczu lub jogurtu naturalnego 0%
1. Otręby mielimy - można w młynku do kawy. W sekrecie Wam napiszę, że się poleniłam i nie mieliłam.
2. Mieszamy wszystkie składniki - ja najpierw lekko ubijam jajka, a dopiero potem wrzucam resztę.
3. Przekładamy masę do foremki na mufinki (użyłam foremki do babeczek świątecznych)
4. Pieczemy 20 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.
5. 3 sztuki chowamy na drugi dzień.
Poza tym szyję - jedziemy w sobotę a ja staram się skompletować ubranka dla Judyty.
Dzisiaj prezentuję 2 sukienki

Pierwsza uszyta z materiałów z kolekcji Frolic wg instrukcji z netu. Do marszczenia karczku używałam nitki-gumki, ale nie z pasmanterii a dawno kupionej w Lidlu lub jeszcze Plusie w całym zestawie. Niestety gumka szybko się kończy, a dostępna u nas w pasmanterii nie nadaje się do niczego.

Edit: Tę sukieneczkę szyłam wg tutoriala Playful days doublelayer top or dress z tym, że u mnie nie ma dwóch warstw materiału w spódniczce, a po prostu na dole doszyłam pasek tego samego koloru co w części górnej.
Zamiast nitki- gumki, można użyc nitki kapeluszowej.
Druga jest zrobiona na wzór sukieneczki kupionej w H&M (od miesiąca mamy w mieście galerię handlową)

Serdecznie dziękuję za wszystkie miłe komentarze dotyczące mojej Anielicy. Oczywiście nie wszystkim musi się podobać Tilda i tildomania i śmiało można o tym pisać, nie jestem fanatyczką ;-)
Poza tym nie wiem dlaczego tego typu aniołki mają tylko oczy, a nie mają noska i ust, jest jeszcze inny wzór szycia aniołków - z wystającym nosem, może następnym razem wypróbuję właśnie takiego.
Ale na razie nie mam czasu na szycie takich drobiazgów. Chciałabym uszyć jeszcze jakiś ciuszek dla córki przed wyjazdem, a ze sobą zabieram co najwyżej kłębek włóczki i druty.