Szukaj na tym blogu

wtorek, 29 czerwca 2010

Jestem z siebie dumna...

Dumna - to może za dużo powiedziane, ale zadowolona - na pewno.

Wczoraj miałam zły dzień, może nie taki bardzo zły, ale jedno wydarzenie rodzinne zachwiało mną całkowicie. Zazwyczaj w takiej sytuacji rzuciłabym się na czekoladę (nie to, że nie było w domu - babcia obdarowała ostatnio dzieci aż nadto), albo na ptasie mleczko, a potem jeszcze bym dogryzła połową chleba.
W złości jedynie zjadłam 5 mufinek - dzienny limit to 3, ale to i tak lepiej niż czekolada lub zwykły chleb.

Niestety nie zdążyłam cyknąć fotki moim mufinkom, więc dzisiaj tylko sam przepis.

Mufinki (można jeść zamiast pieczywa z wędliną lub same, ew. jeśli dodamy słodzika można zjeść na deser)

* 3 jajka
* 1 białko
* 4 łyżki otrąb owsianych
* 2 łyżki otrąb pszennych
* łyżeczka proszku do pieczenia
* 3 łyżki serka homogenizowanego bez tłuszczu lub jogurtu naturalnego 0%


1. Otręby mielimy - można w młynku do kawy. W sekrecie Wam napiszę, że się poleniłam i nie mieliłam.
2. Mieszamy wszystkie składniki - ja najpierw lekko ubijam jajka, a dopiero potem wrzucam resztę.
3. Przekładamy masę do foremki na mufinki (użyłam foremki do babeczek świątecznych)
4. Pieczemy 20 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.
5. 3 sztuki chowamy na drugi dzień.


Poza tym szyję - jedziemy w sobotę a ja staram się skompletować ubranka dla Judyty.

Dzisiaj prezentuję 2 sukienki


Pierwsza uszyta z materiałów z kolekcji Frolic wg instrukcji z netu. Do marszczenia karczku używałam nitki-gumki, ale nie z pasmanterii a dawno kupionej w Lidlu lub jeszcze Plusie w całym zestawie. Niestety gumka szybko się kończy, a dostępna u nas w pasmanterii nie nadaje się do niczego.



Edit: Tę sukieneczkę szyłam wg tutoriala Playful days doublelayer top or dress z tym, że u mnie nie ma dwóch warstw materiału w spódniczce, a po prostu na dole doszyłam pasek tego samego koloru co w części górnej.
Zamiast nitki- gumki, można użyc nitki kapeluszowej.

Druga jest zrobiona na wzór sukieneczki kupionej w H&M (od miesiąca mamy w mieście galerię handlową)



Serdecznie dziękuję za wszystkie miłe komentarze dotyczące mojej Anielicy. Oczywiście nie wszystkim musi się podobać Tilda i tildomania i śmiało można o tym pisać, nie jestem fanatyczką ;-)
Poza tym nie wiem dlaczego tego typu aniołki mają tylko oczy, a nie mają noska i ust, jest jeszcze inny wzór szycia aniołków - z wystającym nosem, może następnym razem wypróbuję właśnie takiego.
Ale na razie nie mam czasu na szycie takich drobiazgów. Chciałabym uszyć jeszcze jakiś ciuszek dla córki przed wyjazdem, a ze sobą zabieram co najwyżej kłębek włóczki i druty.

15 komentarzy:

  1. Sukieneczki prześliczne, córeczka na pewno bedzie w nich wspaniale wyglądać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niebieska podoba mi się BARDZO.
    Uwielbiam ten fason- Z. jest tak w nim do twarzy :-) wiec Judysi na pewno też.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne sukienki! Pozdrawiam kelwia

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj jakie śliczne:)))
    A ja ciągle jeszcze sie boję szycia ciuszków:<
    Przepis ciekawy:)
    Pozdrawiam i miłego wypoczynku

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne sukienki. Tilda z poprzedniego postu też bardzo mi się podoba. Nie jestem Tildomaniaczką, na początku mi się nie podobały, a teraz doszłam do wniosku że one coś w sobie mają:). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. cudne sukienki!!!Tez chcialabym mojej cos uszyc i nawet nabylam material teraz szukam odpowiedniego wykroju :)

    OdpowiedzUsuń
  7. śliczne sukieneczki:)
    córcia pewnie zachwycona!!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepiękne sukienki, ta jasna taka zwiewna i delikatna się wydaje, a druga energetyczna :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Sukieneczki śliczne dla małej panienki :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Super ciuszki, aż żałuję, że moja córa taka duża i już nie chce chodzić w takich falbanusiach ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne sukieneczki - mi podobają się oba fasony, są takie dziewczęce :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale pięknie szyjesz...:-) Ślicznie wychodzą Ci sukieneczki...:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem Madziu z Ciebie dumna, że się nie skusiłaś :).
    A sukieneczki są śliczne :).

    OdpowiedzUsuń
  14. Co do diety to gratuluje samozaparcia -ja nadal tylko wzdycham...
    Sukieneczki urocze i fajnie ,że masz córkę tu jest duże pole do popisu choćby w kolorach ,ja szyłam spodnie w rożnych odmianach ,ale tu poszaleć z ozdobami nie było można...

    OdpowiedzUsuń
  15. Prześliczne sukieneczki, na razie ciągle tylko zazdroszczę, ale coraz częściej podglądam takie szyte ubranka. Czas najwyższy wziąć się w garść i zacząć szyć, bo jeszcze trochę i mi Laura wyrośnie z takich słodkich ciuszków...

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz!