Szukaj na tym blogu

piątek, 31 stycznia 2014

Zimowy sweter

Nie znoszę zimy, a szczególnie mroźnej (-15 w dzień), wietrznej (tak, że odczuwalna temperatura jest ponad -20). Wychodzę z domu tylko jeśli muszę, a dzieciom to nawet nie proponuję wyściubienia nosa za drzwi. I tak mija I tydzień ferii zimowych.  Tak więc w duchu zaklinam pogodę by od 10 lutego (czyli dnia mojego powrotu do pracy) mróz sobie poszedł tam gdzie jego miejsce (czyli na biegun północny), ew. może odrobinę śniegu napadać. Wiem, że luty to wg starych powiedzeń najsroższy miesiąc zimowy, ale jak dla mnie to mogłaby już się zacząć wiosna. 

Tym bardziej poświęciłam się wczoraj robiąc zdjęcia na podwórku w sweterku. Od razu napiszę, że to nie jest sweter do ukrywania mankamentów urody, a do osłaniania przed wrogiem (czyt. mrozem)  tylnych flanków. 


Robiłam metodą od góry z dodawaniem od razu oczek na rękawy i dlatego główki rękawów są trochę za szerokie. Pobawiłam się trochę robiąc tzw. zaszewki pionowe na biuście. Robiłam go na okrągło bez zszywania, ale chciałam zrobić imitację szwów, więc z każdego boku zrobiłam po 2 oczka lewe i tak samo na rękawach. Wykończyłam moim ulubionym ściegiem. 


Ramiona zbyt opadają, może dekolt powinien być ciut mniejszy, ale w tym wypadku muszę po prostu spruć pliskę pod szyją i ją poprawić. Jednak tak ładnie ukryłam niteczkę, że szkoda mi było masakrować pliskę. Jednak dzięki zdjęciom przekonałam się, że muszę to zrobić. Wtedy też może nie będą tak bardzo się rzucały w oczy bufiaste rękawy.


Włóczka: Yarn Art Everest, 200g / 320m  2 i pół motka (z reszty zrobiłam podpórkę pod Kindla)
Druty: 5.00mm i 4.5mm
Wzór: z głowy

Zimno, brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr




Przy okazji opowiem wam perwersyjny kawał:

Seks-telefon:

- ...ooooo, taaaaak... zdejmuję teraz skarpetkę... teraz druuugą... aaa... teraz trzeeecią...


- No żesz k***a..., dziewczyno, tyś z Czarnobyla...?!


- Nie. Z Suwałk.





środa, 29 stycznia 2014

Wspólne dzierganie i czytanie 10

*Jedną z największych moich pasji jest robienie na drutach. Próbuję to połączyć z przyjemnością czytania. Co tydzień będę zamieszczała jedno zdjęcie przedstawiające moją aktualną robótkę (robótki) i czytaną książkę.
Bardzo też lubię zaglądać na wasz blogi, by dowiedzieć się nad czym aktualnie pracujecie i co czytacie. Podzielicie się ze mną swoimi pasjami.
Zapraszam w każdą środę na wspólne dzierganie i czytanie.*


W tym tygodniu czytam "1Q84" Murakamiego, właściwie zostało mi jakieś 20 stron 3 tomu. Nie mogłam się oderwać od czytania / słuchania, szczególnie pierwszego tomu, później napięcie związane z przymusem przeczytania stopniowo malało, ale wciąż ciekawi mnie zakończenie. 

Udało mi się skończyć zimowy sweter, ten w paski (zdjęcie mam nadzieję jutro), ten z wrabianym wzorem musi jeszcze trochę poczekać na rękawy.
Zrobiłam trochę chusty w paski, ale wciąż jeszcze myślę nad zakończeniem i na razie myślenie zostawiłam na później.
Zaczęłam też mitenki do kompletu "prezentowego". 
I udało mi się też wydziergać piramidę do opierania mojego Kindla z resztek włóczki swetrowej. 




A wy co porabiacie w tym tygodniu? Co czytacie, dziergacie, szydełkujecie, szyjecie, kraftujecie?




środa, 22 stycznia 2014

Wspólne dzierganie i czytanie 9

*Jedną z największych moich pasji jest robienie na drutach. Próbuję to połączyć z przyjemnością czytania. Co tydzień będę zamieszczała jedno zdjęcie przedstawiające moją aktualną robótkę (robótki) i czytaną książkę.
Bardzo też lubię zaglądać na wasz blogi, by dowiedzieć się nad czym aktualnie pracujecie i co czytacie. Podzielicie się ze mną swoimi pasjami.
Zapraszam w każdą środę na wspólne dzierganie i czytanie.*


Dopiero w tym tygodniu skończyłam czytać Norwegian Wood Murakamiego oraz słuchać audiobooka Droga do szczęścia Yates'a. 
Obie mi się podobały. Zresztą jeśli jestem w stanie dokończyć książkę to znaczy, że mi się podoba, jeśli dochodzę do niemal połowy i to z trudem, a potem rzucam książkę na półkę znaczy, że mi się nie podoba. I chyba łyknęłam haczyk i sięgnęłam po następną powieść Murakamiego. Korzystając z wyprzedaży w Empiku kupiłam 2 część 1Q84 (audiobook), a pierwszą część mam w formie elektronicznej i właśnie 1 część zaczęłam czytać. Już po kilkunastu stronach czuję się wciągnięta, zaintrygowana. 

 A na drutach też dużo się dzieję. W sobotę w nocy skończyłam "body" w moim dwukolorowym swetrze. Wg wzoru powinnam była wydziergać najpierw rękawy i połączyć je z korpusem i dopiero potem robić kolorowy karczek. Ale tak nie mogłam się doczekać dwukolorowego dziergania, że rękawy zostawiłam na później. W niedzielę nie mogłam usiąść do drutów do późnego wieczora, a wieczorem naszła mnie chęć na realizację nowego pomysłu, nowej chusty i tak o to nabrałam na druty ponad 200 oczek. Tym razem wypróbowuję druty kołeczki - nie robiłam na takich od lat. 
W poniedziałek odwiedziła mnie Wiola i pokazała sweterek jaki robi i że ma mieć tył dłuższy, przód krótszy. Dopiero wczoraj rano przypomniało mi się, że ja mam taki sweterek, tzn. mam go na drutach. Robiony od góry, dość grubą nitką i pstrokatą, więc wzór prosty. Wyciągnęłam i oczywiście znowu następna rzecz mnie wciągnęła. Rano miałam jakieś 10 cm od góry, a dzisiaj doszłam już do pasa. Nawet mi się podoba. Cały czas tylko myślę czy robić taki dół krótszy - dłuższy i jak długi ma być i jak wykończyć pod szyją. I dlatego tak szybko idzie pomimo iż gładkie prawe to nie mój konik. 

A Was co zajmuje w tym tygodniu? Druty, szydełkowanie, szycie, haftowanie? Zapraszam na 







 

środa, 15 stycznia 2014

Wspólne dzierganie i czytanie 8

*Jedną z największych moich pasji jest robienie na drutach. Próbuję to połączyć z przyjemnością czytania. Co tydzień będę zamieszczała jedno zdjęcie przedstawiające moją aktualną robótkę (robótki) i czytaną książkę.
Bardzo też lubię zaglądać na wasz blogi, by dowiedzieć się nad czym aktualnie pracujecie i co czytacie. Podzielicie się ze mną swoimi pasjami.
Zapraszam w każdą środę na wspólne dzierganie i czytanie.*





Pada śnieg.
Obiecałam córce basen.
Jak to jest, że ciągle żyję w "niedoczasie"?
Tak więc krótko.

Na drutach sweterek z Dropsa z moimi modyfikacjami. Na razie nie wiele widać, większa część zrobiłam w sobotę, potem parę rządków w niedziele, próbowałam wprowadzić większe modyfikacje, w rezultacie musiałam spruć z 5cm. Być może doszłabym już do karczku z wrabianym wzorem, ale w między czasie wepchnęło się wyzwanie Modular one-a-day 2014 challenge, czyli 1 motyw dziennie w 2014, a że było to 12 już stycznia to mam trochę do nadrobienia i zaczęłam dziergać "african flowers". Od dawna bardzo mi się podobają i pomyślałam, że nie zrobię sobie dużej krzywdy jeśli będę robiła 1 dziennie. Kwiatki oczywiście w cukierkowych kolorach, może na narzutę dla Judyty. Wiem, wiem, większość moich szydełkowych projektów z elementów kończy w pudle, ale może tym razem będzie inaczej. 

A ponieważ zależy mi na sweterku i brakuje czasu przez to na czytanie, postanowiłam przerzucić się na audiobooka. Słucham "Drogi do szczęścia" Richarda Yatesa i coraz bardziej mnie wciąga. Kiedyś czytałam Miasteczko Cold Spring harbor i trochę mnie irytowała sposób narracji. Tutaj jest taki sam, dokładny, powolny, skupiający się przede wszystkim na uczuciach, emocjach, podkreśla negatywne aspekty życia, wywleka z ludzi to co w nich jest najgorsze. To nie znaczy, że robi z nich bestie, każe im zabijać, kraść, czy coś w tym stylu. Portretuje po prostu męża i żonę pokazując głównie to co męża drażni w żonie i na odwrót, ich niezadowolenie ze wspólnego życia, rozczarowanie codziennością. Para o której czytam aktualnie planuje przeprowadzkę do Europy, ciekawa jestem jak się to rozwinie. 

"Droga do szczęścia" została zekranizowana, a główne role grają Leonardo DiCaprio oraz Kate Winslet. I chociaż film leciał w tym tygodniu na TVN7 to postanowiłam zaczekać z oglądaniem do czasu gdy "przeczytam" całą książkę.

PS. Zapomniałam. Miałam na zdjęciu uwiecznić lekturę Judyty. Chyba jednak będę musiała zrobić to następnym razem.

Zapraszam serdecznie na 






wtorek, 14 stycznia 2014

Ktoś chętny?

Na przetestowanie moich wzorków?

Jestem trochę do tyłu, ale poszukuję wciąż osób, które chciałyby przetestować ten komplet:


Trochę mi zajęło odtwarzanie tego wzoru, ale mam nadzieję, że w końcu jest gotowy.

A może ktoś chętny na wydzierganie prezentowego kompletu?


Jeśli macie ochotę to piszcie najlepiej na makneta @ gmail.com

A tak w ogóle to bloger zaczyna mnie wnerwiać. Ciągle albo nie mogę się dostać od zaplecza do bloga, bo widnieje komunikat: Ups, błąd- czy coś w ten deseń, albo nie mogę opublikować postu, bo też jakieś błędy się pojawiają. A jak już opublikuję to nie jest widoczny w czytnikach. Ale co tam nie będę psuć sobie humoru takimi drobiazgami.

Dobranoc i do jutra przy książce i robótce!!!


poniedziałek, 13 stycznia 2014

TADAM - zobaczcie co mam!

A co?

Oczywiście ukończoną chustę Thistle.
Nie było co marudzić, ani zastanawiać się jak duży robić, bo włóczka dość szybko się skończyła. Oczywiście nie doczytałam opisu przed cięciem i najpierw cięłam a później robiłam plisę (tę w paski). 
Zużyłam 2 motki jasnej (kolor określiłabym jako cielisty) włóczki Kashmir, trochę więcej niż półtora fioletowej i  na paski musiałam jeszcze użyć Alpaki Dropsa. Druty 3,25. Czas wykonania prawie 2 miesiące. Z tym, że w tzw. między czasie zrobiłam błyszczący sweterek nadający się do sprucia, kilka czapek i 2 kominy i szal. 


Mi się podoba mimo paru niedociągnięć. 
Zawsze jestem ciekawa jak u innych wygląda lewa strona. Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam.


Jak widzicie na początku nawet na lewej stronie było widać kwiatki. Nie zwróciłam uwagi na to, gdy zmieniałam sposób trzymania nitek. Najpierw robiłam tak, że 1 nitkę trzymałam w lewej ręce i robiłam tak jak zwykle, a drugą nitkę trzymałam w prawej i robiłam stylem angielskim. Jednak ten styl sprawiał, że prawa ręka mi wysiadała i przerzuciłam się na trzymaniu obu nitek w lewej ręce i częstszym zaczepianiu kolorów. Jeśli będę jeszcze robiła kiedyś chustę z wrabianymi wzorami to postaram się zwrócić uwagę na to, żeby i na lewej stronie wzór był widoczny.


Narożniki też wyszły tak sobie, trochę ciężko było mi zmieścić "farfocle" powstałe po zrobieniu "steka".

Wzór z bliska:



Tym razem blokowałam po norwesku (tak przynajmniej twierdzi autorka wzoru), czyli przy pomocy pary z żelazka. Zwykle tego nie robię ale tym razem zaryzykowałam i jestem zadowolona.  Chusta mogłaby być jednak większa, ponieważ jest dość gruba i ciężko się nią okręcić, ale do okrycia ramion jest ok.

Zakochałam się w kolorowych wzorach wrabianych i zaczęłam kolejny projekt, czyli sweterek, o którym pisałam w środę. Na razie niestety nuda ... lecę szarym i prostym ściegiem pończoszniczym, nie doszłam jeszcze do karczku. Mam nadzieję, że do środy mi się to uda i będę mogła pokazać wam coś interesującego.

czwartek, 9 stycznia 2014

Łatwa czapka dla nastolatka - simple hat for a teenager

Łatwa czapka dla nastolatka. Na dorosłego mężczyznę niestety jest za mała. 
Jest naprawdę łatwa do zrobienia, żadna filozofia, ale może ktoś jeszcze nie robił i chciałby spróbować zrobić czapkę na okrągło bez zszywania. 
Można zrobić taką też kolorową. Mój nastolatek preferuje czarny kolor jeśli chodzi o wszelkie akcesoria. 

(nie robiłam nowego zdjęcia tylko wycięłam czapkę z wczorajszej fotki)

Rozmiar M

Włóczka : 2 motki (1 i 1/3) Extra Merino Schachenmayr SMC 50g / 130m
Druty: 3,5 oraz 4,00 na żyłce
Próbka: 22 oczka x 32 rzędy = 10 cm
Marker
igła z dużym oczkiem do dzianin

Skróty:
p - oczko prawe
l - oczko lewe
2p razem - 2 oczka prawe razem

Nabieramy na druty 3,5mm 96 oczek. Łączymy w kółko, uważamy by oczka się nam nie przekręciły i nie powstała wstęga Mobiusa , zakładamy marker. 

Okrążenie 1 - 10:  *2p, 2l powtarzać od * do markera
Okrążenie 11:  o. lewe
Okrążenie 12 - 21:  *2p, 2l powtarzać od * do markera
Zmienić druty na 4,00
Okrążenie 22:  o. prawe
Powtarzać okrążenie 22 aż robótka osiągnie 15 cm od okrążenie 22.
Rozpoczynamy  ujmowanie oczek na denko
Okrążenie 1: *10p, 2p razem powtarzać od * do markera
Okrążenie 2:  o. prawe
Okrążenie 3: *9p, 2p razem powtarzać od * do markera
Okrążenie 4:  o.prawe
Okrążenie 5: *8p, 2p razem powtarzać od * do markera
Okrążenie 6:  o. prawe
Okrążenie 7:  *7p, 2p razem powtarzać od * do markera
Okrążenie 8:  o.prawe
Okrążenie 9:  * 6p, 2p razem powtarzać od * do markera
Okrążenie 10:  o. prawe
Okrążenie 11:  *5p, 2p razem powtarzać od * do markera
Okrążenie 12:  *4p, 2p razem powtarzać od * do markera
Okrążenie 13:  *3p, 2p razem powtarzać od * do markera
Okrążenie 14:  *2p, 2p razem powtarzać od * do markera
Okrążenie 15:  *1p, 2p razem powtarzać od * do markera
Okrążenie 16:  * 2p razem powtarzać od * do markera

Ucinamy nitkę, zostawiamy ok. 20 cm, nawlekamy na igłę z grubym oczkiem, przeciągamy nitkę przez oczka, które nam pozostały, zaciskamy, zabezpieczamy nitkę.


Następnie podkładamy otok. Podwijamy otok do środka czapki - rząd oczek lewych tworzy linie brzegową czapki i przyszywamy delikatnie otok na lewej stronie czapki. W ten sposób uzyskamy podwójny ściągacz.


Mam nadzieję, że komuś się przyda taki opis.


English version soon.





środa, 8 stycznia 2014

Wspólne dzierganie i czytanie 7

*Jedną z największych moich pasji jest robienie na drutach. Próbuję to połączyć z przyjemnością czytania. Co tydzień będę zamieszczała jedno zdjęcie przedstawiające moją aktualną robótkę (robótki) i czytaną książkę.
Bardzo też lubię zaglądać na wasz blogi, by dowiedzieć się nad czym aktualnie pracujecie i co czytacie. Podzielicie się ze mną swoimi pasjami.
Zapraszam w każdą środę na wspólne dzierganie i czytanie.*


Muszę w tym tygodniu trochę przyspieszyć, bo już mi wstyd pokazywać ciągle to samo. Książka ta  sama (tzn. przeczytałam Księgę Ojców, ale utknęłam przy Norwegian Wood), robótka ta sama. Wprawdzie w międzyczasie zrobiłam 2 czapki - Lillehammerlua dla najstarszego syna (i to on pokazuje czapkę na zdjęciu z tamtego wpisu, ale obiecałam, że nie zamieszczę jego twarzy) i prostą czarną, którą widzicie na dzisiejszej fotce dla średniaka. Zostało mi zrobić jeszcze czapkę dla męża. Poza tym trochę już brak mi cierpliwości do tej chusty, bo przybywa dość powoli, nie da się przy niej nawet telewizji oglądać zbyt uważnie. Od ostatniej środy zrobiłam kilkanaście cm - tyle ile widać od supełka łączącego dwa kłębki fioletu. Dorobię chyba jeszcze do końca ten ostatni kwiat i zabiorę się za obramowanie. Mam nadzieję, że jeszcze dzięki blokowaniu trochę się uda naciągnąć i nie będzie zbyt mała. 

Oczywiście palce mnie już świerzbią, by zacząć coś nowego. Mam włóczkę i mam plan by zrobić taki o to sweterek:
 A wy co czytacie i dziergacie, szyjecie, kraftujecie?







poniedziałek, 6 stycznia 2014

Czapka Lillehammerlua

Przed wyjazdem studenta zdążyłam wydziergać mu nową czapkę. Tak mnie ostatnio zafascynowały dwukolorowe wzory, że nie mogłam się oprzeć tej czapce.












 

To mój pierwszy projekt zrobiony całkowicie w Nowym Roku.  Druty 3,5 oraz 4,00, włóczka Extra Merino SMC 100% wełny po niecałym motku obu kolorów.

środa, 1 stycznia 2014

Wspólne dzierganie i czytanie 6

*Jedną z największych moich pasji jest robienie na drutach. Próbuję to połączyć z przyjemnością czytania. Co tydzień będę zamieszczała jedno zdjęcie przedstawiające moją aktualną robótkę robótki) i czytaną książkę.
Bardzo też lubię zaglądać na wasz blogi, by dowiedzieć się nad czym aktualnie pracujecie i co czytacie. Podzielicie się ze mną swoimi pasjami.
Zapraszam w każdą środę na wspólne dzierganie i czytanie.*




Witam Was serdecznie w pierwszy dzień Nowego 2014 Roku.


W święta nie udało mi się powstrzymać świerzbiących rączek i dokończyłam czapkę dla Julka, a w sumie to wydziergałam drugą, tylko teraz muszę połączyć je w całość i dorobiłam jeszcze mały komin, taki tylko na szyję, bez dodatkowego owijania. Zużyłam na ten komplet 2 motki włóczki Azteca firmy Katia. Teraz tylko zastanawiam się czy połączyć szydełkiem czy też po prostu zszyć obie czapki ze sobą. Zdjęcia prezentujące dokładniej komplecik wkrótce. 

Wyciągnęłam chustę Thistle, od której zaczął się ten mój cykl. Niestety jeden wieczór calutki zmarnowałam, bo oczywiście zapomniałam o dodawaniu oczek po bokach. Nie wiem też czy wyjdzie mi ta chusta dość duża, bo znalazłam tylko jakieś pół motka fioletowej włóczki, czyli bardzo niewiele. A to nie ma być chusta tylko na szyję, a do ocieplania pleców i szkoda, by wyszła malutka. 

Poza tym wydziergałam jeszcze jedną małą chustę w międzyczasie (zdjęcie nie zblokowanej powyżej), tak więc na czytanie zostało mi niewiele czasu. Murakami idzie powoli, podoba mi się, ale jest to książka, którą chciałabym się cieszyć przy czytaniu, czyli czytam ją niespiesznie, delektując się klimatem. Idzie powoli również dlatego, że wepchnęła się bez kolejki inna książka. Kupiłam ojcu na imieniny powieść historyczną i stwierdziłam, że muszę sprawdzić czy jest dobra. "Księga ojców" to bestseller jednego z najlepszych węgierskich pisarzy Miklosa Vamosa. Opowiada o dziejach jednej rodziny, w której pierworodni synowie obdarzeni są rzadkim darem pamiętania historii swoich przodków i przewidywania przyszłości. Nie wiem czy mojemu ojcu spodoba się książka, bo to nie jest literatura faktu, ale ku mojemu zaskoczeniu mnie wciągnęła bardzo. Zaskoczenie bierze się stąd, że ja nie lubię książek historycznych, filmów kostiumowych, itd. 

Teraz biegnę czytać dalej, żeby skończyć jeszcze dzisiaj tę książkę.