*Jedną
z największych moich pasji jest robienie na drutach. Próbuję to
połączyć z przyjemnością czytania. Co tydzień będę zamieszczała jedno
zdjęcie przedstawiające moją aktualną robótkę (robótki) i czytaną
książkę.
Bardzo
też lubię zaglądać na wasz blogi, by dowiedzieć się nad czym aktualnie
pracujecie i co czytacie. Podzielicie się ze mną swoimi pasjami.
Zapraszam w każdą środę na wspólne dzierganie i czytanie.*
Muszę w tym tygodniu trochę przyspieszyć, bo już mi wstyd pokazywać ciągle to samo. Książka ta sama (tzn. przeczytałam Księgę Ojców, ale utknęłam przy Norwegian Wood), robótka ta sama. Wprawdzie w międzyczasie zrobiłam 2 czapki - Lillehammerlua dla najstarszego syna (i to on pokazuje czapkę na zdjęciu z tamtego wpisu, ale obiecałam, że nie zamieszczę jego twarzy) i prostą czarną, którą widzicie na dzisiejszej fotce dla średniaka. Zostało mi zrobić jeszcze czapkę dla męża. Poza tym trochę już brak mi cierpliwości do tej chusty, bo przybywa dość powoli, nie da się przy niej nawet telewizji oglądać zbyt uważnie. Od ostatniej środy zrobiłam kilkanaście cm - tyle ile widać od supełka łączącego dwa kłębki fioletu. Dorobię chyba jeszcze do końca ten ostatni kwiat i zabiorę się za obramowanie. Mam nadzieję, że jeszcze dzięki blokowaniu trochę się uda naciągnąć i nie będzie zbyt mała.
Oczywiście palce mnie już świerzbią, by zacząć coś nowego. Mam włóczkę i mam plan by zrobić taki o to sweterek:
A wy co czytacie i dziergacie, szyjecie, kraftujecie?
Cudna ta zabawa, bo staram się dzięki niej brnąć do finału, a przynajmniej w dziedzinie robótek. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńZabawa bardzo fajna, ja w tej chwili skończyłam czytać Moje życie z Mozartem. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńo! Chciałam o czapce, a tu już wskoczył następny post:)! Nic nie czytam i mało co robię, może coś dzisiaj?:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzyszły sweter bardzo mi się podoba. Wzorzysty karczek jest taki wdzięczny! A do tego to zestawienie czerni i bieli! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA nie mogłabyś po zakończeniu motywu kwiatowego pociągnąć dalej ściegiem francuskim naprzemiennie dwoma kolorami (po dwa rzędy jednym kolorkiem) - najszybszy chyba sposób na pracę (same prawe) i super efekt podczas mieszania dwóch kolorów... pomyśl :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
ten sweter jest niesamowity! ale sama nie podjęłabym się dziergania takich wzorów. nie mam na to cierpliwości.
OdpowiedzUsuńChusta fioletowa jest przesliczna. Ja ciagle się nią zachwycam. To nic, że się ciągnie (jej robienie). Zobaczysz, że jak już ją skonczysz, będziesz wspominac z sentymentem. A poza tym wypracowana rzeczy (a więc rzeczy dobrej jakosci) dłużej i chętniej się nosi. To trochę z innej beczki, ale można pod tą chustę podciągnąc: moja mama mawiała, że lepiej kupic cos drogiego do ubrania (bo dłużej posłuży i oszczędnosc pieniędzy). Pozdrawiam. Hardaska
OdpowiedzUsuńChciałam Ci życzyć wszystkiego najlepszego w nowym roku, dużo uśmiechu i zdrowia, żeby trosk było mniej, a przyjemnych chwil więcej.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, dołączę do wyzwania, jak tylko dorwę aparat! Cudownego wrabiańca robisz, uwielbiam takie robótki, tylko kompletnie nie mam pojęcia jak sie robi, bo mi wychodzi takie uciągnięte pozwijane coś;)
Ta chusta, którą tak mozolnie dziergasz jest rzeczywiście bardzo pracochłonna, ale za to zapowiada się imponująco.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten wzór.
Pozdrawiam Dorota
Ta chusta wygląda już teraz zabójczo! Takie wzory to coś, czego w tym roku chciałabym się nauczyć... A palce zawsze już marzą o czymś nowym, coś o tym wiem... ;)
OdpowiedzUsuńChusta już wygląda obłędnie ale nie dziwię się, że już chcesz robisz coś innego, jest niesamowicie pracochłonna. Murakami jakoś mi się nie spodobał, wolę kryminały. uściski.
OdpowiedzUsuń