Wszyscy dziergają ozdoby na Wielkanoc, a ja? ... kapcie dla Judytki.
Prawda jest taka, że moje dzieci chodzą bez kapci, a Julek to nawet bez skarpet - wyjątkowo w skarpetach wytrzymuje w domu kilkanaście minut. Mamy zwykle ciepłe podłogi (ogrzewanie podłogowe), ale teraz podłogi już nie są taki ciepłe - za oknem temperatura na plusie, więc w domu już nie jest tak ciepło jak zimą. Tak więc skoro dzieci nie lubią kapci, to postanowiłam Judysi wydziergać kapcie - skarpetki.
Dziergałam wg wzoru z
Garnstudio, tyle że miałam cieńszą włóczkę, więc i cieńsze szydełko i oczywiście na długość zrobiłam mniejsze.
Wczoraj wydziergałam jedną parę z włóczki skarpetkowej z Lidla (w 2 nitki szydełko 3,00). Strasznie się nazłościłam na tę nitkę bo po prostu składa się z powiązanych ze sobą kawałków. Pierwszy raz robiłam z tej włóczki, więc może to tylko pechowy motek. Żeby nie były takie smutne wykończyłam liliowymi pikotkami.

A dzisiaj druga para - z przecudnie miękkiej First Class Rozetti. Tym razem troszkę mniejsze i z wiązaniem.

Zdjęcie pozostawia dużo do życzenia, no trudno.
Dziękuję za wsparcie i rady. Nie niestety wcale mi jeszcze nie przeszło. Rzeczywiście najlepiej by było, gdybym cenny czas poświęciła rodzince. Musiałbym tylko obciąć sobie głowę, bo to w niej po prostu kłębią się tysiące takich i innych myśli. Jeśli nie kłębiłyby się tam myśli dotyczące robótek wylazłyby z zakamarków czarne potwory. Wolę już posmęcić na temat tempa robótkowego.
Pozdrawiam Was serdecznie.