Co robią kobiety, kiedy mają niespodziewani wolny dzień i nie muszą iść do pracy?
Albo idą na zakupy, albo poświęcają dzień na "zaległe" sprzątanie.
Wczoraj miałam właśnie taki dzień wolny, a że przypadał akurat w Dzień Dziecka, to postanowiłam poświęcić go swojemu wewnętrznemu dziecku, bo dzieci osobiste (te najmłodsze) świętowały już od soboty w domu, a w poniedziałek w szkołach, a ten starszy ma Dzień Dziecka każdego dnia, bo wakacje zaczęły się wraz z ostatnim egzaminem maturalnym w drugiej połowie maja.
Najpierw były zakupy we własnej szafie, gdzie znalazły się farby akwarelowe, tusz i papier do akwareli, a potem poleciałam jeszcze na zakupy do księgarni, by kupić piórko ze stalówką i rozpoczęła się zabawa.
Najpierw narysowałam esy floresy z angielskiego zwane doodles piórkiem i tuszem, a potem pokolorowałam moją kolorowankę farbami.
Śmiałam się przy tym do rodziny, że od razu widać, że jako dziecko niezbyt często miałam okazję malować, bo cieszyłam się jak głupia przy zwykłym pacaniu i mieszaniu kolorów.
Na żywo bardziej mi się podoba niż na zdjęciach ;-)
I wieczorem jeszcze zaczęłam rysowanie drugiego obrazka, który dokończyłam dzisiaj po pracy.
Moje wewnętrzne dziecko się rozochociło i chciałoby więcej, więc pewnie jeszcze powstaną jakieś obrazeczki.
Na szczęście po takim malowaniu nie ma zbyt wiele sprzątania.
A wy czasami dopuszczacie do głosu swoje wewnętrzne dziecko?
PS. Cały czas można zapisać się na mój newsletter, formularz zapisu jest w kolumnie po prawej stronie. Jeśli zapisałyście się na newsletter przed niedzielą (a newsletter wysyłałam bardzo późno w nocy, bo miałam trochę problem z ogarnięciem wszystkiego), a nie dostałaś pierwszego numeru to znaczy, że nie potwierdziłaś subskrypcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za komentarz!