Z czym wam kojarzy się słowo DOM?
Mi najbardziej z zapachem świeżo upieczonego ciasta.
U mnie w domu ciasto pojawia się na stole nie często ze względu na dietę Julka. Czasami tylko próbuję zrobić coś co będzie i bez cukru i bez nabiału i bez glutenu. Nie zawsze wychodzi.
Próbę postanowiłam ponowić w niedzielę i tak o to niedzielny poranek w moim domu był związany z robieniem i jedzeniem ciasta.
Przepis:
* 5 jajek
* 1/3 szklanki ksylitolu (słodzik z soku brzozowego)
* 2/3 szklanki mąki migdałowej
* 1/2 szklanki mielonego siemienia lnianego
* 3 łyżki mąki kokosowej
* 1 łyżeczka sody oczyszczonej
* 1 łyżeczka proszku do pieczenia (bezglutenowego)
* szczypta soli
* 2/3 szklanki oleju
* garść rodzynek
* garść jagód goja
* jabłka (zwykle daję 2 lub 3, dzisiaj tylko jedno)
Wykonanie:
Jajka ubić z ksylitolem na puszystą masę - do białości.
Stopniowo dodajemy mąki oraz sodę, proszek i sól, cały czas mieszamy dodajemy olej (może być mniej)
Na koniec łyżką mieszamy rodzynki, jagody (można dodać i inne bakalie) oraz jabłka z masą.
Wylewamy do przygotowanej blaszki/tortownicy - wysmarowanej margaryną i wysypanej mąką kokosową. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 45-50 minut.
Zawsze się udaje o ile ubijemy dobrze jajka.
Inne interpretacje tematu u Uli.
U mnie Monika dziś trzeci dzień na diecie:) Łazi i szuka jedzenia więc wszystko pochowane! Zobaczymy jak też to będzie, ale obiecałam sobie ,że nie odpuszczę tym razem:)! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńjojojoj, jak to pysznie wygląda :))) jak nic zaraz zacznę myszkować w lodówce :))) a to przecież czas na spanie już :)
OdpowiedzUsuń