Postanowiłam wziąć udział w wyzwaniu foto na blogu Sen Mai. Trwa ono tylko tydzień, więc może dam radę.
Trudno powiedzieć w jakim nastroju dziś jestem. Takim jak zawsze (albo prawie zawsze). Z racji brzuszkowych problemów Judyty, nie korzystamy z przyjemnego słoneczka poza domem, tylko wyciągnęłyśmy gry planszowe i Judyta ogrywa mnie w Chińczyka :-)
Zaraz wracam do gier. Tym razem spróbujemy zagrać w Bitwę Morską.
A wy? Jak korzystacie z dnia wolnego? W jakim nastroju dzisiaj jesteście?
Właśnie przypomniałaś mi, jak dawno nie grałam w chińczyka :-)
OdpowiedzUsuńJudyta. Uwielbiam to imię!
Chińczyk :) uwielbiam tę grę :) kojarzy mi się z moim pobytem we Włoszech i cudowną polską parą, którą wtedy poznałam, i ich synkiem, Adasiem, który też kochał grać w Chińczyka :) i, żeby nie było, wygrywać ;)
OdpowiedzUsuńmiłego wieczoru :)
Magda
Dzisiaj Moja Droga TO JA szłam w " Biegu Niepodległości"! Fajnie było........... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńmamy chińczyka ale indiańskiego tez Adaś mnie ogrywa :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam chińczyka i inne gry planszowe! :)
OdpowiedzUsuńAch, jak dawno w to nie grałam!!! Lubię gry, moje ostatnie odkrycie to "Kolejki". Polecam!! Trochę absurdalna, ale wciągająca. Jednak ciekawa chyba tylko dla osób pamiętających czasy PRL i stanie w kolejkach....
OdpowiedzUsuńWidzę, że wartosciowo wykorzystujesz czas. Bo gry planszowe są swietną zabawą niezależnie od wieku. I potrafią zjednoczyc rodzinę. Dlatego ja cały czas sobie obiecuję, że kupię jakąs grę i wszyscy usiądziemy razem. Ale poki co pozostaje w sferze projektow. Ale może w koncu dzięki Tobie się zmotywuję. Pozdrawiam hardaska
OdpowiedzUsuńPrzepis na ciasteczka psie podam w dzisiejszym wpisie na moim blogu :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam przekonanie, że mój nastrój zależy ode mnie, więc jak sie obniża pytam siebie o co mi chodzi i co mogę z tym zrobić. Obiad rodzinny, wyjazdowy był ważnym elementem światecznego dnia. Pozdrawiam., podziwiam nieustanne podejmowanie wyzwań.
OdpowiedzUsuńMy, ja wczoraj była u kuzynki w Czechach, troche zakupów ,kawka,ciastka i jeszcze udka i ich słynne "zeli" czyli zasmażana kapusta,a panowie piwka, dużo............,dużoooooooo... gadania,miło było.Ktoś wspominał a imieniu Judytka, mam znajome o tym ślicznym imnieniu ale mówią Juta, moze tak regionalnie ,też ładnie.
OdpowiedzUsuń