Szukaj na tym blogu

sobota, 16 listopada 2013

Kwiat/y - Wyzwanie foto Dzień 6

Opuściłam dzień 5, może jutro nadrobię. Dzisiaj tematem są kwiaty.

Zdjęcie nie najlepsze, bo zrobione komórką i w pracowni , na szybko. I to jest wycinek tylko.

Pracę tę zaczęłam przed wakacjami. Miałam dokończyć, ale po kilku miesiącach stwierdziłam, że tak musi już zostać. Praca malowana akrylami.


Inne interpretacje tematu u Uli.

Przy okazji napiszę kilka słów JAK ZACZĘŁA SIĘ MOJA PRZYGODA Z ... MALOWANIEM.

Szkoła, a raczej nauczycielka-artystka od plastyki zdecydowanie mi obrzydziła jakiekolwiek próby malarskie czy rysunkowe. Tak więc od liceum (czyli jakieś 20 lat) nie rysowałam, nie malowałam. Jednak gdzieś tam w środku zawsze pociągało mnie to, nawet jeśli wiedziałam, że jestem totalne antytalencie. 

Jakiś czas temu mama powiedziała mi o zajęciach w domu kultury. Jej koleżanki emerytki chodziły już od jakiegoś czasu na te zajęcia, a ona planowała, kupiła nawet jakieś książki i farbki, jednak brakowało jej odwagi. Na przełomie stycznia i lutego zeszłego roku naszło mnie, że spróbuję, zadzwoniłam do domu kultury, ale akurat były ferie. Myślałam, że nie zdobędę się na to by zadzwonić drugi raz, jednak chęć malowania była silniejsza i zaraz po feriach zadzwoniłam i tego samego dnia pobiegłam na zajęcia. Dostałam kartkę, ołówek i za zadanie narysować dzbanek. Cóż to była za męka. Mimo to pędziłam do domu i rysowałam w domu, darłam kartki, kreśliłam, potem z ochota biegłam na zajęcia, na których również wszystkie emocje się we mnie gotowały. Po kilku zajęciach dostałam szkolne akwarelki. Potem znowu była przerwa - wakacje, moje chorowanie i dopiero w grudniu przed świętami zaczęłam chodzić na zajęcia i zaczęłam malować mój pierwszy obraz farbami olejnymi. To nic, że wychodzą płaskie, pokraczne czasami, zdeformowane. Czasami jestem wściekła, czasami chce mi się płakać ze złości, że wychodzi inaczej niż zaplanowałam. Ale najważniejsze jest SAMO MALOWANIE. Nie czekam, aż dzieci dorosną, aż przejdę na emeryturę. Nie odkładam marzeń na później. Jedyny problem to to, że nie mogę malować w domu, bo nie mam pokoju, w którym mogłabym zamknąć obraz w trakcie malowania, tak aby uchronić go od ciekawskich łapek moich młodszych dzieci. 
Ale może to i dobrze, bo malowanie ma taką siłę, że wciąga bez reszty. Zapominam wtedy o jedzeniu i o całym bożym świecie. Poza tym od zapachu terpentyny chodziłabym ciągle na haju:-)


13 komentarzy:

  1. Ja to jestem beztalencie jeśli chodzi o malowanie wszelkiej maści:) No, może trochę oko sobie umiem pomalować:) Piękny ten obrazek! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej tam, jak byś tylko chciała i spróbowała to na pewno coś by wyszło, nie tylko oko - oka to ja nie umiem w ogóle malować. Dziękuję.

      Usuń
  2. Godne podziwu jest Twoje podejście do życia. Marzeń nie można odkładać, trzeba pozwolić im się urzeczywistnić. Podziwiam stanowczość . Efekt naprawdę zachwycający. Też kiedyś marzyłam o malowaniu ech...Pozdrawiam i zapraszam do mnie www.wyplatanemarzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą stanowczością to różnie bywa, ale ja wiem, że moje jedno dziecko zawsze będzie ze mną i nie mogę czekać aż będę miała czas tylko dla siebie, bo tak nigdy nie będzie. Teraz tyle różnych warsztatów, spotkań i kursów się odbywa, że można realizować swoje marzenia.
      Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam

      Usuń
  3. Trzymam kciuki za Twoje malowanie! Ja to podobno nawet talent miałam, ale życie się inaczej potoczyło... a dzisiaj też wracam do malowania :))) Nauczycielkę miałam świetną. jak mówiłam, że nie jestem zadowolona z obrazu, to ona na to - prawdziwy artysta nigdy nie jest zadowolony ze swojego obrazu, bo ma wewnętrzny przymus tworzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super, bo ta pasja nie jest zarezerwowana tylko dla profesjonalistów.

      Usuń
  4. Efekt mówi sam za siebie- masz smykałkę. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz dusze artysty I niezwykle zdolne raczki:) Piekna propozycja do wyzwania!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Fiu,fiu - jest na co popatrzeć. Powodzenia w odkrywaniu innych talentów (bo przecież masz je)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma jakiś talent, tylko trzeba w to uwierzyć. Co do mojego talentu to raczej nie można o nim mówić, jest to po prostu radość tworzenia :-)

      Usuń
  7. Piekne kwiaty- moje ulubione hortensje-radosc tworzenia- to jest to. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz!