Szukaj na tym blogu

środa, 9 marca 2016

Wspólne dzierganie i czytanie - cały ten misz masz

* Jedną z największych moich pasji jest robienie na drutach. Próbuję to połączyć z przyjemnością czytania. Co tydzień będę zamieszczała jedno zdjęcie przedstawiające moją aktualną robótkę (robótki) i czytaną książkę.
Bardzo też lubię zaglądać na wasz blogi, by dowiedzieć się nad czym aktualnie pracujecie i co czytacie. Podzielicie się ze mną swoimi pasjami.
Zapraszam w każdą środę na wspólne dzierganie i czytanie. * 


 

Dawno już nie miałam takiego ADHD robótkowego.

Robiłam sobie spokojnie sweterek, aż się wzięłam i pomyliłam i musiałam kilka rzędów spruć. 

Aby od niego odpocząć postanowiłam zrobić próbkę do mojego swetra Cross My Heart, to ta w paski w lewym dolnym rogu. 


Tak w ogóle to na FB założyłam wydarzenie związane pt. Wiosenne wspólne dzierganie sweterka Cross My Heart, ze względu na możliwości wydarzenie trwa tylko 2 tygodnie, ale mam zamiar je przedłużać, bo skoro to ma być wiosenne dzierganie to powinno trwać przynajmniej całą wiosnę i proszę się nie zrażać tym krótkim terminem.

Oczywiście na blogu też będę co jakiś czas pisała o tym sweterku, więc cały czas zapraszam do wspólnego robótkowania.

Poza tym zostałam poproszona o zrobienie czegoś na kiermasz wielkanocny do szkoły.

Przyszłam w poniedziałek do domu i zaczęłam myśleć, co by tu zrobić. Zabrałam się za dzierganie króliczka, ale nie wiem, to chyba nie moja bajka. Owszem, gdyby to trzeba było chustę zrobić czy dwie, nie byłoby problemu, ale coś małego? Chusty nie zrobię, bo na kiermaszu w szkole to głównie dzieci robią zakupy. 

Ale niech będzie robię króliczka.

Wyciągnęłam książkę "Włóczkowe przytulanki", którą mam już od lat, znalazłam opis króliczka i oczywiście szlag mnie trafia, gdy czytam to co jest tam napisane. Zabawki są śliczne, ale opisy w języku polskim to istna tragedia. Poza tym niestety zabawki wszystkie są do zszycia, owszem teoretycznie mogłabym wszystko przerobić na robione na okrągło, ale chyba nie chce mi się myśleć. Mam jednak nadzieję, że mimo wszystko choć jednego króliczka dam radę zrobić. Zaczęłam na razie głowę, to ten beż na prostych drewnianych drutach, który leży na książce.

Oczywiście jak zaczęłam myśleć co zrobić na ten kiermasz i głowa zaczęła mi pracować i ten króliczek zaczął mnie denerwować (szybko bardzo) to zaczęłam dumać co jeszcze. 

I padło na szydełko, a konkretnie na wielokolorową torebkę. 

Prawie jest już skończona. Muszę dorobić pasek i znaleźć jakieś drewniane koraliki do sznurka. 

Jak już wyciągnęłam szydełko to napatoczyła mi się dawno temu zaczęta chusta Virus,

a że tylko co w sobotę o niej rozmawiałam na spotkaniu robókowym, to oczywiście nie mogłam sobie darować i zrobiłam z 3 rzędy. 

Teraz zaś biorę się za króliczka i myślę jakie by tu jeszcze drobiazgi na ten kiermasz zrobić.

Najlepiej by było na drutach, choć szydełkowe dużo wdzięczniejsze są i bardziej plastyczne. 

A co u Was słychać? Zapraszam na 

    
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję za komentarz!