Szukaj na tym blogu

wtorek, 6 kwietnia 2010

Podsumowanie kwartału



Tak, tak - minął już pierwszy kwartał. I czas na podsumowanie.
Tak wyglądały moje plany:
6. A przez najbliższe 3 miesiące mam zamiar:
- skończyć Laminarię - skończona 10.01.2010
- skończyć komplet zimowy dla Mateusza - dziecko już dawno w nim chodzi, nie ma tylko wyszytej litery
- skończyć szycie sukieneczki dla Judyty - zrobione 03.01.2010
- wydziergać czapkę i szalik dla Judytki - zrobione luty 2010
- uszyć spodnie dla Judyty
- uszyć spodnie dla Julka
- skończyć szycie kimonowej bluzki dla mnie
- wydziergać jeszcze jedną chustę (Gail a może coś innego)dla koleżanki skończone luty 2010
- wydziergać szal dla przyjaciółki - skończone luty 2010
- wydziergać sweterek z Padisha dla Judytki
- wydziergać sobie Kelmscott
- oraz szal z liściem z Padisha dla siebie

na ten pierwszy kwartał - pisałam o tym w grudniu

Jak widać zrobiłam też trochę niezaplanowanych rzeczy ;-)

Jak widzicie część jest już odfajkowana, reszta pewnie przejdzie na kolejny kwartał. Zresztą nie wiem czy mogę planować, bo jakoś za bardzo daję się targać emocjom i uczuciom by robić cokolwiek zgodnie z planem. Poza tym po mojej głowie krąży tysiące innych pomysłów, tak że samej mi trudno to wszystko poukładać, ale na pewno chcę:
- dokończyć szycie kimonowej bluzki,
- uszyć spodnie dla Julka i Judyty (jakoś strach mnie ogarnia, gdy mam ciąć materiał, bo dzieci mam ciut pękate i obawiam się, że wszystko będzie za małe)
- wydziergać sweter z Padisha dla Judytki
- dokończyć przynajmniej 3 rzeczy z paseczków postępu
- i jeszcze jeden Gail
- torebkę listonoszkę.

Szal z liściem z Padisha zostawię chyba sobie na jesień, a co do Kelmscotta to muszę poczekać, aż schudnę jeszcze troszeczkę - nie ma sensu dziergać i napracować się, a potem nie nosić, bo będzie za duże. Wprawdzie chwilowo zawiesiłam odchudzanie się, ale już a momencik, już za chwileczkę wracam na właściwą ścieżkę - grunt, że przez ostatnie 3 tygodnie mimo nie stosowania diety waga nie podskoczyła.

Plany pt. nie zaczynać nic nowego póki nie skończę dwóch starych projektów są po prostu nie realne.
Poza tym myślę, że chyba mnie pogięło - narzekam, że mało robię, z drugiej strony narzekam, że w życiu znowu mi się wszystko wali. A robótek narobiłam jakbym etatowa zajmowała się craftowaniem (na slajdzie brak kilku które są w drodze do nowych właścicieli, albo nie którym nie miałam okazji zrobić fotki)

3 komentarze:

  1. Makneto powiem Ci że niezłe są takie podsumowania. Widzę po sobie że może gdybym planowała i sama się z tego rozliczała to byłabym mnie chaotyczna w tym co robię ;-)
    A Ty tytanem pracy jesteś !

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też Madziu po planowałam sobie duuuuużo rzeczy jednak w praktyce nie mają one za dużo wspólnego z tym co zrobiłam. wiadomo zawsze są jakieś nieplanowane prace :). Trzymam kciuki za skończenie wszystkich planów :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Ale już zdążyłaś zrobić dużo rzeczy!!! Myślę, że z resztą uwiniesz się jeszcze szybciej ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz!