*Jedną z największych moich pasji jest robienie na drutach. Próbuję to
połączyć z przyjemnością czytania. Co tydzień będę zamieszczała jedno
zdjęcie przedstawiające moją aktualną robótkę (robótki) i czytaną
książkę.
Bardzo
też lubię zaglądać na wasz blogi, by dowiedzieć się nad czym aktualnie
pracujecie i co czytacie. Podzielicie się ze mną swoimi pasjami.
Zapraszam w każdą środę na wspólne dzierganie i czytanie.*
Ostatnio znowu dopadła mnie ostra "knitoza". Cały świat może nie istnieć, tylko druty, ja i robótka. Mąż już nawet przestał się czepiać, bo wie, że taki ostre objawy występują wtedy, gdy mam coś do przemyślenia, gdy leży mi coś na sercu i siedzi ciągle z tyłu głowy.
Woli więc mnie nie drażnić, bo zaraz by musiał przyjąć na klatę wszystkie moje żale.
Ostatnio znowu dopadła mnie ostra "knitoza". Cały świat może nie istnieć, tylko druty, ja i robótka. Mąż już nawet przestał się czepiać, bo wie, że taki ostre objawy występują wtedy, gdy mam coś do przemyślenia, gdy leży mi coś na sercu i siedzi ciągle z tyłu głowy.
Woli więc mnie nie drażnić, bo zaraz by musiał przyjąć na klatę wszystkie moje żale.
Rezultatem owej knitozy jest prawie skończona serwetka, którą zaczęłam w niedzielę.
Zakańczam właśnie szydełkiem serwetkę i jestem w połowie tego ostatniego rzędu. Chciałam raczej zrobić dużą serwetę, ale wyszła niewielka jak na obrus, chociaż porządne naciągnięcie w czasie blokowania powinno powiększyć ją odrobinę. Zresztą serweta ta nie będzie na okrągły stół tylko na taką owalną ławę, więc może na środku będzie wystarczająco dobrze wyglądać.
Dzierganie jej sprawiło mi dużo radości i chyba wkrótce powstanie nowa serweta tylko muszę upatrzyć "ofiarę" dla której ją zrobię, ja sama nie będę używać, bo szkoda mojej pracy, więcej bym musiała ją prać niż by leżała na stole.
A co do czytania to zamierzam zacząć coś z zupełnie innej bajki, gatunek, którego raczej nie lubię, ale aż nóż widelec uda mi się mnie samą do niego przekonać - czyli "Szepty dzieci mgły", książkę, którą pożyczyłam już dość dawno od chrześnicy męża.
Wczoraj skończyłam Natalii5 Olgi Rudnickiej. Początkowo szło mi opornie, ale gdzieś tak w połowie historia zaczęłam się sprawie rozkręcać i zaczęło się robić nawet ciekawie. Lubię książki, przy czytaniu których można się trochę pośmiać i tutaj tak właśnie było.
Książka ta została przeczytana przeze mnie w ramach wyzwania Kapitan Żbik i Skandynawowie
W ramach tego samego wyzwania przeczytałam w kwietniu "Dziewczynę, która igrała z ogniem" Larssona, o której wspominałam tutaj i tutaj
W kwietniu przeczytałam też "Zamek z piasku, który runął" Larssona, którą czytałam tak szybko, że zapomniałam nawet o niej napisać. Napiszę tylko tyle, że każda z części Millenium podobała mi się coraz bardziej, czyli z tego wychodzi, że "Zamek z piasku..." jest moim faworytem.
Mam nadzieję, że mimo tak krótkiej wzmianki o przeczytanych książkach, Monotema uwzględni mnie w swoim wyzwaniu, na które miłośniczki książek i kryminałów serdecznie zapraszam.
I oczywiście serdecznie zapraszam na
ostatnio omykałam to dzisiaj jestem pierwsza.:) Mnie tez czasami dopada taka knitoza .:)
OdpowiedzUsuń:-) Czasami każdego dopada, problemem jest, gdy trwa to zbyt długo.
UsuńO to coś takie dni chyba, bo ja też znacznie więcej dziergam niż czytam, zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńMusze się nauczyć robić te rzeczy jednocześnie i będzie sprawa załatwiona. :)
Do Millenium się przymierzam, ale takie tomiszcza, że jeszcze się obawiam.
Może to nasz sposób, by poradzić sobie z przesileniem wiosennym?
UsuńMożliwe, w każdym razie bardzo przyjemny :)
UsuńTaka intensywna knitoza jest dobra dla zdrowia Pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, jak wpadam w taki stan to prawie nie wstaję z fotela, aż padam na twarz i garb mi rośnie.
Usuńjuż się nie mogę doczekać, kiedy pokazesz tę serwetę w pełnej krasie :)
OdpowiedzUsuńRudnicką lubię , a ta druga stoi na półce syna, ja omiajm fantastykę szerokim łukiem :)
Mam nadzieję, że nastąpi to wkrótce, bo do 8 maja musi być gotowa.
UsuńBo i czemu mam nie zaliczyć? :D
OdpowiedzUsuńJuż wpisane, ale nie ma ich u Ciebie na Lubimy Czytać ;) Miałabym prośbę. By nie przeoczyć przeczytanej przez Ciebie książki, wrzuć link, tytuł i autora na moim czytelniczym blogu. Wszystko jedno, gdzie. Na pewno znajdę ;)
Na razie mnie "środowo" nie ma. Szarpię się z internetem, który "pojawia się i znika" :)
Bo ja ostatnio nie aktualizowałam swojego profilu na Lubimy Czytać, za duży tych stron, gdzie wciąż coś muszę aktualizować.
UsuńMoja rodzinka toleruje moje dzierganie ale czepia się gdy czytam, bo wtedy jestem całkowicie nieobecna. Podziwiam zrobioną przez Ciebie serwetkę, bo kocham takie druciane a sama nie mam odwagi spróbować. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJaneczko, kto jak kto, ale ty z serwetą na pewno sobie poradzisz bez problemu.
UsuńSerweta już teraz wygląda pięknie. Ciekawe, co będzie po blokowaniu :) Knitoza to najlepsza rzecz na świecie, lubię ten stan :))
OdpowiedzUsuńKnitoza jak każda choroba bywa męcząca.
UsuńŚlicznie wygląda ta serweta ;) A co do fantasy, to zapraszam do siebie, zrobiłam wpis o polskim fantasy, może tam znajdziesz coś dla siebie ;) To tak obszerny gatunek jest, że każdemu może coś jednak podpasować ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno zajrzę.
UsuńDwie środy mnie nie było - też mi się zwaliło na głowę chyba wszystko co mogło... tylko u mnie wtedy robótki przestają istnieć - nie umiem jakoś - może to taka podświadoma obrona żeby się nie kojarzyły ze złymi rzeczami? Ale już się otrzepuję więc jestem :)
OdpowiedzUsuńPiękna serwetka - chciałabym mieć taką na stole, ale mam ten sam problem co u Ciebie...ciekawa jestem jak rozkwitnie po blokowaniu
pozdrawiam
Mam nadzieję, że u ciebie już dobrze :-) Cieszę się, że wróciłaś do nas :-)
UsuńŁadne serweta wykonana w tempie ekspresowym. Ja Canavan czytałam Trylogię Czarnego Maga- ciekawa.
OdpowiedzUsuńJakiś czas nie robiłam ażurów i przypomniało mi się jaki to interesujący rodzaj dziania.
UsuńStrasznie Wam zazdroszczę ,ja nie mam tak podzielnej uwagi .Jakoś nie wychodzi mi czytanie i robienie na drutach szczególnie jak mam jakiś ażur i muszę zerkać na schemat.Ale zawsze tak miałam .
OdpowiedzUsuńSerweta będzie śliczna co już widać.
Pozdrawiam
Ale ja nie zawsze czytam przy robieniu na drutach, gdybym potrafiła czytać przy ażurach to czytałabym szybciej niż 1 książkę na 2 tygodnie. Czytam przy dzianiu tylko wtedy gdy robię cały czas prawymi oczkami, więc wcale nie często. Najczęściej czytam przed spaniem.
UsuńJa niestety też nie mam podzielnej uwagi, czytam tylko przed snem i czasami zarywam nocki jak mnie coś naprawdę wciągnie, muszę się w końcu zabrać za Larssona,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż najczęściej robię na drutach przed telewizorem a czytam przed snem, tylko przy prostych wzorach udaje się czytać i dziergać.
UsuńSerwety na drutach uwielbiam tylko to blokowanie jest koszmarne ;) Piękna Ci wyszła, już widac. Ostra knitoza to bardzo dobry stan tylko ciut pracowity:)))) Udanej majówki. Ściskam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDobry stan jeśli rodzinka nie cierpi, a u mnie bywa z tym niestety różnie. Też życzę miłego "długiego weekendu".
UsuńOstro Cię złapała ta choroba - u mnie podobne :-)
OdpowiedzUsuńTylko ta majówka przerwała mi dzuerganie, na wyjazd nie wezmę drutów - mój mężczyzna zrobiłby mi awanturę ;-)
Fajne określenie -"knitoza".Też czasem tak mam.Moja rodzina znosi to ze stoickim spokojem:)))Może już sie przyzwyczaili..Serwetka piękna już:).Pozdrawiam ciepło:)))
OdpowiedzUsuńMoże nie dziś, ale bardzo ja lubię. Następnym razem obiecuję coś chronologicznie świeższego :)
OdpowiedzUsuń