*Jedną z największych moich pasji jest robienie na drutach. Próbuję to połączyć z przyjemnością czytania. Co tydzień będę zamieszczała jedno zdjęcie przedstawiające moją aktualną robótkę (robótki) i czytaną książkę.
Bardzo
też lubię zaglądać na wasz blogi, by dowiedzieć się nad czym aktualnie
pracujecie i co czytacie. Podzielicie się ze mną swoimi pasjami.
Zapraszam w każdą środę na wspólne dzierganie i czytanie.*
Ponieważ skończyłam czytać Larssona, a kolejny tom Czarnej Serii ukaże się dopiero po Świętach to w niedzielę zaczęłam czytać Natalii5 Olgi Rudnickiej. Na razie idzie powoli (zwykle najwięcej czytam w piątek i sobotę), nie jest tak wciągająca jak Larsson, ale mam nadzieję, że się rozkręci.
Na drutach wciąż sweterek z dropsa, jak mi się przypomni to sięgam po niego i zrobię ze 2-3 rzędy rękawów (robię oba na raz), ale chyba powinnam sobie wyznaczyć limit min. 10 rzędów dziennie to pewnie bym skończyła szybciej.
I zaczęłam robić bardziej wiosenno-letnią wersję prostego sweterka z poprzedniego postu . Włóczka z moich starszych zapasów - Perlina Himalaya - mieszanka bawełny i akrylu. Mam tylko 3 motki (na szary zużyłam 4 motki włóczki - no może nie całe), ale robię na rozmiar manekina, czyli M i może po prostu zrobię krótsze rękawy, zobaczymy.
A teraz podzielcie się co czytacie i nad czym pracujecie. Zapraszam na
Ponieważ skończyłam czytać Larssona, a kolejny tom Czarnej Serii ukaże się dopiero po Świętach to w niedzielę zaczęłam czytać Natalii5 Olgi Rudnickiej. Na razie idzie powoli (zwykle najwięcej czytam w piątek i sobotę), nie jest tak wciągająca jak Larsson, ale mam nadzieję, że się rozkręci.
Na drutach wciąż sweterek z dropsa, jak mi się przypomni to sięgam po niego i zrobię ze 2-3 rzędy rękawów (robię oba na raz), ale chyba powinnam sobie wyznaczyć limit min. 10 rzędów dziennie to pewnie bym skończyła szybciej.
I zaczęłam robić bardziej wiosenno-letnią wersję prostego sweterka z poprzedniego postu . Włóczka z moich starszych zapasów - Perlina Himalaya - mieszanka bawełny i akrylu. Mam tylko 3 motki (na szary zużyłam 4 motki włóczki - no może nie całe), ale robię na rozmiar manekina, czyli M i może po prostu zrobię krótsze rękawy, zobaczymy.
A teraz podzielcie się co czytacie i nad czym pracujecie. Zapraszam na
Ostatnio miałam ciężki tydzień . Ostatni tom Larssona przede mną jeszcze. Nie wiem, czy dziś dołączę do wspólnego robótkowania, co nie znaczy, że poległam na dobre. Zaczęłam coś czytać kiedyś Rudnickiej, ale rzuciłam, bo jakieś strasznie miałkie było. Ale "Natalii 5" wszyscy chwalą ;)
OdpowiedzUsuńJakoś ciężko mi idzie to Natalii5, głównie ze względu na pretensjonalny styl pisania. Fabuła jeszcze jako tako, ale ten styl :-( W porównaniu z Larssonem idzie jak po grudzie.
UsuńRzeczywiście można zrobić krótsze rękawy - to nawet dobrze wygląda, tak kobieco :) Czekam z niecierpliwością na wpisy dziewcząt z wspólnego dziergania i czytania - strasznie lubię te Wasze środy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Asia
Jak będzie z rękawami to jeszcze nie wiem, jeszcze daleko do rękawów :-) Fajnie że lubisz nasze wirtualne spotkania.
UsuńTen sweterek z DRopsa będzie cudny.
OdpowiedzUsuńCo do książek nie znam tych których czytam, ale po tytułach podejrzewam że nie w moim typie, ale oczywiście mogę się mylić.
Uwielbiam te wspólne środy, i już nie mogę doczekać się wpisów innych dziewczyn.
Pozdrawiam
Andzia, wspaniale że zaglądasz na nasze wspólne środy. Sweterk z Dropsa udało się skończyć, muszę tylko jeszcze kupić guziki. Tak więc mam nadzieję, że zdjęcia będą w tym tygodniu.
Usuńbardzo ciekawie wygląda ten wzorek wrabiany, takie delikatne przejście koloru :)
OdpowiedzUsuńLubię taka delikatność ;-)
UsuńTo mnie Larsson znudził trochę, choć nie skreśliłam go jeszcze i na pewno zrobię do niego drugie podejście.
OdpowiedzUsuńTwoja robótka natomiast wydaje się bardzo ciekawa i punktu kulminacyjnego się doczekać nie mogę :)
Pozdrawiam serdecznie!
Punkt kulminacyjny wkrótce. Muszę kupić guziki i można robić zdjęcia.
UsuńZastanawiam się ile lat robienia na drutach potrzeba, by tak szybko dziergac. Sweterek mnie zachwyca, marzę o tym, by tez tak dziergac. Ale poki co po 3 rządkach dostaję zadyszki. Ale jestem dumna z siebie i bardza, ale to bardzo Ci dziękuję, ze zmotywowalas mnie do sięgnięcia po druty. I wiesz mam wrazenie ze robienie na drutach swietnie relaksuje. Dziwię się samej sobie, ze to mowię. Ale jeszcze nie zamierzam porzucac szydelka dla drutow. Pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńTak, tak, robienie na drutach naprawdę relaksuje, ale szydełko też może relaksować, tylko że moja ręka nie lubi się z szydełkiem. Był taki czas, że robiłam więcej właśnie na szydełku :-) Co do wyróżnienia to wkrótce napiszę post na ten temat.
UsuńJa też na razie trochę czytanie odpuszczam, bo chcę się do Świąt wyrobić ze swoją robótką ;) Zawsze byłam pełna podziwu dla osób, które robią kilka robótek na raz, że się nie mylą we wzorach...
OdpowiedzUsuńMasz rację, można się odrobinę pomylić we wzorach, ale nic na to nie poradzę, że zbyt często i zbyt szybko nudzą mi się robótki, żeby za długo wytrwać przy jednej pracy.
UsuńWesołych i rodzinnych świat życzę,
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńWersja letnia podoba mi się bardzo, bardzo tak jak i kolor. Weź rozpisz ten wzór, co? Nic nie czytałam tej autorki, napisz czy warto. Ściskam Cię serdecznie i życzę radosnych i spokojnych Świąt.
OdpowiedzUsuńPróbuję, ale wolę dziergać niż pisać.
UsuńZapowiada się ciekawie i iście wiosennie w tym zielonym kolorze :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wyjdzie tak jak trzeba.
Usuń