Nie chwaliłam się wam, chociaż strasznie jest z niego dumna, bo został studentem wydziału dziennikarstwa na UW. Co po tym będzie robił, nie wiem, ale wychodzę z założenia, że studia są po to by młody człowiek rozwijał swoje pasje i intelekt, poznawała nowych ludzi, nawiązywała kontakty, uczył się życia.
W każdym bądź razie jest mi trochę dziwnie, że go nie ma. Nigdy nie była matką kwoką, ale najstarszy jest typem faceta, który przyjdzie i po zabawia matkę gdy ta gotuje obiad informacjami na temat świata sportu, youtubowych gwiazd, bohaterów zwariowanych japońskich filmów lub komiksów, itd.
I chyba z tego żalu wzięło i mnie pokręciło. Wczoraj w samochodzie spędziliśmy ponad 8 godzin i dzisiaj rozbolał mnie kręgosłup, tak że przez większą część dnia nie mogłam się ruszać. Teraz powoli dochodzę do siebie, ale nie mam siły nawet wziąć drutów do ręki, ani przejrzeć zrobionych wczoraj w ZOO fotek.
Bo oczywiście była z nami w Wa-wie Judyta, która marzyła o pójściu do ZOO.
Tak więc z tego tygodnia kilka zdjęć z moich spacerów i wczorajszego dnia, które zrobiłam komórką.
Te już z moich spacerów po okolicy
