Wyciągnęłam z szafy UFO-ka
Tak, odłożyłam znowu kolorowy płaszczyk na bok i wyciągnęłam z szafy jedną z niedokończonych prac. Chyba ze 3 lata temu zaczęłam dziergać ten sweter. I zostało mi tak naprawdę niewiele, by go skończyć, ale oczywiście powędrował na dno szafy. Trzeba było tylko podszyć podłożenia na dole i przy szyi i zrobić szerokie plisy na przodzie. Może trochę samo szycie mnie powstrzymywało, chociaż jak przyszło co do czego, to nie zajęło mi to więcej niż godzinę. A może po prostu nie mogłam się zdecydować jak te plisy na przedzie mają wyglądać. Chcę oczywiście zrobić zapięcie, ale nie guziki, a raczej duże zatrzaski. Tylko jak zrobić by się nie podwijały - cały sweter przecież zrobiony jest ściegiem pończoszniczym? Z jednej strony planuję zrobić tak jak przy szyi - po prostu złożyć i podszyć, ale czy z drugiej też robić tak samo, czy nie wyjdzie za grubo? Pewnie znowu będzie dużo prucia. Póki co nabrałam oczka na plisę i przerobiłam kilka rzędów. Co będzie dalej zobaczymy.
Na czytniku zaś drugi tom powieści Agnieszki Wojdowicz "Niepokorne. Klara".
Wciąż przygody trzech przyjaciółek, tym razem z perspektywy Klary, młodej feministki żyjącej pod koniec XIX wieku w Krakowie, słuchaczki wydziału literatury, dziennikarki piszącej m. in. o strajkach pracujących kobiet.
W między czasie przeczytałam również "Magię słów" Joanny Wrycza- Bekier, ale o niej może parę słów napiszę innym razem.
A teraz opowiedzcie co u Was słychać. Zapraszam Was na
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za komentarz!