*
Jedną z największych moich pasji jest robienie na drutach. Próbuję to
połączyć z przyjemnością czytania. Co tydzień będę zamieszczała jedno
zdjęcie przedstawiające moją aktualną robótkę (robótki) i czytaną
książkę.
Bardzo
też lubię zaglądać na wasz blogi, by dowiedzieć się nad czym aktualnie
pracujecie i co czytacie. Podzielicie się ze mną swoimi pasjami.
Zapraszam w każdą środę na wspólne dzierganie i czytanie. *
Jest dziś tak szaro, że zdjęcia robione przy odsłoniętym oknie i tak wyszły blade i smutne. Ta włóczka w każdym świetle wygląda inaczej, próbkę przy sztucznym można było oglądać w poniedziałkowym poście Na zachętę.
Tak, to ta sama włóczka. Poza tym ten sweterek daje mi w kość, a raczej po prostu tak mnie wciągnął, że nie mogę myśleć o niczym innym. Mam nadzieję, że nie przeżyję gorzkiego rozczarowania, bo wciąż go pruję i poprawiam. Tułów już skończyłam i teraz przeszłam do rękawów, które robię 2 na raz i też drżę w obawie, że będą one za szerokie, szczególnie, że są robione ażurem.
Jeśli zaś chodzi o książkę, to niestety tak jak już wspominałam, przegrywa z robótką i z mężem, który ostatnio swój wolny czas spędza przy TV w tym samym pokoju, w którym ja zwykle robótkuję, czyli siłą rzeczy, ja też oglądam podczas robótkowania. I wciąż na tapecie "Zupa z granatów", chyba ten sweterek będzie miał nazwę związaną z książką ;-).
A Wy co porabiacie? Zapraszam na
PS. W kolejne dwa spotkania WDiC odbędą się we wtorki, a nie w środy, bo akurat wypadają one w Wigilię oraz w Sylwestra. Myślę, że akurat to są takie dni, kiedy blogowanie nam raczej nie w głowie.
A ja sie muszę pochwalic, ze na razie u mnie świeci piękne słońce.chociaż rano bylo szaro i ponuro :) czekam na ten sweter , tak sobie pomyślałam, ze będąc na twoim miejscu już dawno rzuciłabym go w kąt :) niestety nie lubię pruć....w ten sposób tworzą się UFO-ki ;)
OdpowiedzUsuńU nas były tylko bardzo rzadkie przebłyski słońca, więcej za to siąpi z nieba, taki listopadowy ten grudzień. Też nie lubię pruć i dlatego mimo iż rękawy nie do końca mi się podobają to nie mam zamiaru już więcej pruć, bo musiałabym poprawiać wszystko od początku.
UsuńAleś mnie zaskoczyła z godziną publikacji:) Nastawiałam się na późniejszą, a tu masz babo placek!
OdpowiedzUsuńA z tym światłem rzeczywiście jest problem.
No i czy mogę u siebie stworzyć linkownię pod nazwą "banda Maknety"? Nie obrażę nikogo???
Akurat wczoraj miałam inne godziny pracy niż zwykle - rano byłam trochę "wolniejsza". Co do nazwy, to ja nie czuję się przywódcą bandy ;-) Ale w sumie to nie sądzę by ktokolwiek miał ci za złe jak nas nazwiesz.
UsuńBardzo szybko robisz swój sweterek, aż przyjemnie patrzeć jak przyrasta :)
OdpowiedzUsuńDla mnie uczucie wciągnięcia przez robótkę jest bardzo miłe, lubię mieć głowę zajętą szydełkowaniem, bo wtedy nie zostaje miejsce na głupie myśli ;)
A mnie się w czasie robinia myśli, że hej! Czasem głupio też:)))
UsuńJa mam najgłupsze myśli przy sprzątaniu, a druty mnie wyciszają.
UsuńNo nieee, to są dwa różne kolory...tu szaro-granatowy tak w brązach ;)
OdpowiedzUsuńJa niestety aktualnie w pracy, w przerwach (krótkich) czytam :Lokator do wynajęcia" Iwony Banach - świetna, relaksująca komedia kryminalna, dziś wieczorem skończę kolejną chustę. marzy mi się "wykończyć" przed świętami kamizelę i ponczo ale czy mi się uda?! Znając swoje chęci do zszywania, szczerze wątpię :) Pozdrawiam cieplutko
Bo tam było przy sztucznym świetle. A poza tym i tak ta włóczka jest w większości fioletowa, czego nie widać na żadnym z moich zdjęć :-(
UsuńTeż nie cierpię zszywania - mój poprzedni sweterek czeka na wykończenie, bo nie mogę się zabrać za zszywanie :-(
Lokator do wynajęcia zapisuję do przeczytania.
Robótka posuwa się ładnie do przodu :) Nie mogę doczekać się finału. Jeżeli to jest prosty w formie sweterek, a zdobią go ażurowe rękawki, to ładnie wyglądałyby szerokie rękawy za łokieć :) Jestem ciekawa jak Ty to widzisz. Czekam :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka, Marta
Wolę raczej wąskie rękawy. Ale zobaczymy jak wyjdzie - sama nie mogę się doczekać finału ;-)
UsuńNiesamowite! Gapię i gapię się na Twoją robótkę, powiększam zdjęcie i .... wygląda prawie tak samo jak moja:)oczywiście widzę różnicę w konstrukcji sweterka ale gładki przód i tył i ażurek na rękawach chyba taki sam jak u mnie:)... bardzo ciekawa jestem efektu końcowego:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Basiu, a gdzie będzie można zobaczyć twój sweterek? Może rzeczywiście wymyśliłyśmy podobne ;-)
UsuńPodobają mi sie ażurki na rękawach.
OdpowiedzUsuńDzięki ;-)
UsuńCzy musi być dzierganie i czytanie, czy może być samo czytanie ? W dzierganiu jestem początkująca i aktualnie nie mam jeszcze co światu pokazać :)
OdpowiedzUsuńpewnie, że może być samo czytanie. Będę szczęśliwa, jeśli się przyłączysz.
UsuńMoże granatnik:)
OdpowiedzUsuń:-) Jeszcze nie wiem - może wybiorę jakieś imię z powieści.
UsuńCzasami z książką nie po drodze...
OdpowiedzUsuńA słońca u mnie też jak na lekarstwo... Marzy mi się zima z prawdziwego zdażenia: śnieg do kolan, mróz kilkustopniowy i piękne jasne słońce (takie, że jak się z domu wychodzi to w okularach przeciwsłonecznych najlepiej, bo się od tego śniegu odbija)...
Włóczka, z której robisz sweterek jest piękna... Udzierg tak sfotografowany, że nie widać co z tego "wyrośnie, gruszki... czy śliwki..." a doczekać się nie mogę :)
O nie, byle nie było zimy z mrozem i śniegiem do kolan.
UsuńMoże już wkrótce uda mi się w całości pokazać sweterek.
Sliczna ta robotka, takie wrabiane wzorki na drutach to moje marzenie. Mi tez trudno jest czytac przy wlaczonym telewizorze. Niestety, choc niektorzy maja tak podzielna uwage, ze po nich to splywa. Ja niestety nie mam. Pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuńNie dość, że trudno czytać, to jeszcze często film jako łatwiejszy w odbiorze bardziej wciąga niż książka nad którą się trzeba wysilić.
UsuńSweterka ładnie przybywa. Czytanie przy telewizorze, albo jakimś innym dźwięku - masakra. Muszę mieć ciszę, a jeszcze do niedawna wychodziło mi czytanie blogów podczas "Na Wspólnej", teraz i to nie idzie. Chyba mi podzielność uwagi maleje wraz z wiekiem.
OdpowiedzUsuńJa zwykle czytam blogi z drutami w rękach i włączonym telewizorze - mąż często zasypia na kanapie, a ja się wciągam w film, który on "ogląda"
UsuńOch, jak ja bym chciała mieć takie warunki w domu, żeby robić dobre zdjęcia i przy pochmurnych dniach...
OdpowiedzUsuńZdjęcie było zrobione na białym płótnie, które leżało na parapecie, a okno było całkowicie odsłonięta, poza tym w aparacie telefonu ustawiłam bardzo jasny obraz.
Usuń