Szukaj na tym blogu

czwartek, 8 lipca 2010

Nie lubię Warszawy...

Nie za korki.
Nie za hałas.
Nie za tłok.
Nie za to, że wszędzie daleko.


Wczoraj wieczorem wybrałam się na spacer Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem. Akurat w porze meczu ;-)
Bary, kawiarnie, restauracje wypełnione po brzegi studentami, cała ulica pełna młodych ludzi.

Nie lubię Warszawy, bo uświadamia mi, że nie mam już 19 lat.
Czy chcę czy nie pchają się wspomnienia.
W lustrzę widzę zgorzkniałą 40-tkę i zastanawiam się kiedy przespałam życie.

Nie ważne co zrobię: schudnę, wetrę w siebie tonę kremu, zmarszczki nie znikną, nie wróci dawna Magda.

9 komentarzy:

  1. Dziewczyno a skąd ten nastrój? Madziu jesteś piękną, dojrzałą kobietą. Gdzie Ty widzisz zmarszczki? Proszę uśmiech na buzię przywdziać.

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja powinnam zamknąć się w domu i ludziom na oczy nie pokazywać.
    Kobieto, życie przed Tobą, niestety to co było nie wróci, ale to obecne można pięknie wykorzystać (może to i banały, ale jak prawdziwe)
    pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana! A po co Ty chcesz mieć 19 lat? Mieszkam w Warszawie i takie widoki miałam prawie na codzień, więc się przeprowadziłam na obrzeża, bo... miałam dość imprez i wszystkiego co z tym związane. Rodzina i pasje, którym się można poświęcić dają więcej satysfakcji niż wszystko to co robi się w wieku do 25 lat!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tamtej młodej, głupiutkiej Magdy już niema. Jest za to inna Magda, która jest dojrzalsza, wie (pewnie przeważnie) czego chce i zdecydowanie bardziej świadomie dokonuje wyborów. Każdego roku, ba! każdego dnia jest inna - lepsza Magda. I tego należy się trzymać.

    OdpowiedzUsuń
  5. I nie ma potrzeby, żeby wracała! Skąd wiesz, że byłoby tak samo wspaniale teraz, kiedy masz za sobą pewne doświadczenia? Inaczej być może byś wszystko odebrała.Pewnie, zawsze będziemy wracać do większości naszych wspomnień i być może będą one wywoływać trochę smutku, że coś odeszło, odeszło bezpowrotnie; ale mamy TU I TERAZ i to jest w tej chwili najważniejsze, bo za chwilę też stanie się wspomnieniem.
    Popatrz ile osiągnęłaś! Nie da się dojść do tego inaczej, jak przez upływ czasu, jak przez różne doświadczenia. Grunt, żebyś spojrzała na siebie przez ogromne różowe okulary. Bądź dobra dla siebie, nie oceniaj się zbyt surowo!
    A Warszawa też kiedyś minie i wrócisz do swojego domu:)


    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja kochana od miesięcy czytam Twojego bloga, ale takiej głupoty jeszcze do tej pory nie napisałaś ! zabraniam Ci tak myśleć, a co dopiero mówić. Mam nadzieję, że to tylko chwilowy kryzys wieku średniego :-)pozdrawiam :-)PS. według Twojego toku myślenia (jestem o niebo starsza)to ja powinnam się szykować...eh, dzieciaki :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hihihi! A to się uśmiałam!
    A wiesz z czego? Z siebie! też tak miałam ;-D
    Już mi przeszło i zapewniam Cię, że życie zaczyna się po 40-stce ;-DD

    OdpowiedzUsuń
  8. Aha! Centrum Wawy też nie lubię. Mieszkam na szczęście na obrzeżu, w lesie i całkiem mi tu dobrze z moimi ZMARCHAMI! ;-DD

    OdpowiedzUsuń
  9. Złapałaś chwilowego DOŁA, ale on minie. Może potrzeba Ci ramienia do wypłakania, może potrzebna Ci ta skarga, aby wyrzucić z siebie to , co złe. Piszę jedenastego - mam nadzieję, że do tej pory już się uśmiechasz. Z całego serca życzę, abyś tych trudnych chwil miała jak najmniej.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz!