Szukaj na tym blogu

niedziela, 11 lipca 2010

Dawno nie uaktualniałam swojego suwaczka

I dzisiaj przyszedł czas, bo są efekty diety i biegania po Warszawie.
Przekroczyłam magiczną 70 i ważę 69 kg czyli o 7 kg mniej niż 4 tygodnie temu. W ciągu ostatniego tygodnia spadło mi aż 2,5 kg.
Wchodzę w spodnie, które nosiłam ostatnio jeszcze przed erą mojej córeczki Judyty.
A od dzisiaj mogę poszaleć, bo teraz jestem w fazie proteinowo-warzywnej. Chociaż tak naprawdę to nie mam czasu dogadzać swojemu podniebieniu.

Dzisiaj tylko chciałam się pochwalic efektami diety.
Twój Strażnik wagi

Pozdrawiam Was serdeczni

Makneta

13 komentarzy:

  1. Gratuluję !!!!!!!! Podziwiam , chylę czoła i troszkę zazdroszczę ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje... gratulacje... gratulacje!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie bieganie ponoć najlepsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Stokrotko, Barbaro dziękuję Wam bardzo.
    Beatko, może to i skuteczne, ale wcześniej gdy byłam w takiej sytuacji to nic a nic nie straciłam na wadze, ponieważ codziennie wieczorem nadrabiałam zaległości słodyczami i piłam sporo słodzonych napoi. Teraz ledwo co dałam radę zjeśc sałatkę na kolację ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję!Bardzo się cieszę, że Tobie się udaje. Trzymaj tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  6. gratulacje- tak trzymaj! efekty zawsze pozytywnie mobilizują :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! Gratuluję utraty kolejnych kg :D

    OdpowiedzUsuń
  8. wielkie gratulacje!!! Wlasnie podejmuje decyzje - patrzac na Twoj wynik,ze chyba tez zaczne... zrobilam nawet test...Wyszlo mi 5dni faza 1, 77faza druga i 110 faza trzecia... i to tyle ma trwac tak naprawde? czy cos pomiedzy (niedoczytalam...:))
    pozdrawiam
    Małgorzata

    OdpowiedzUsuń
  9. Madziu moje gratulacje i podziwiam Cię za wytrwałość :).

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratulacje =) Życzę wielkiej siły i samozaparcia w dalszym dążeniu do celu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Serdecznie Ci gratuluję! :-))
    Oby tak dalej! Trzymam kciuki :-)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz!