Jeszcze nie ma zimy, mrozów ani śniegu,
ale postanowiłam przyzwyczaić ptaszki do mojego karmnika.
I mam już pierwszych gości.
Sikoreczki - bogatka i modra oraz pospolite wróbelki.
Tych ptaszków przylatuje naprawdę bardzo dużo.
Ale mam nadzieję, że uda mi się też zaobserwowac inne gatunki i oczywiście zrobic fotki.
Zrobiłam sobie stanowisko foto w salonie przy oknie.
Fajnie by było mieć jeszcze większy obiektyw, ale i 200mm musi wystarczyć.
Dzisiaj również udało mi się zaobserwowac czającego się kota,
niestety nie udało mi się zrobic fotki - ciężko pstryknac zdjęcie,
gdy kota widac tylko przez sztachetki płotu.
Piekne zdjecia ale ja jestem oczarowana slicznym karmnikiem. A mi dzis sikorka wleciala do pokoju na szczescie dosc szybko sie ogarnela i wyleciala ale kiedys wlecial wrobel ktory potrzebowal dobrych kilku minut i maly dziki golab ktory odpoczal na szafie i dopiero znalazl droge powrotna - mam okna uchylane od dolu i to pewnie przez to ptaki sie zakrecily. A jak zdrowko? A rekawice z poprzedniego posta kojaza mi sie z malinami na krzewie:-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKarmnik dostał jakiś czas temu Julek od naszej blogowej koleżanki Splocika http://splocik.blox.pl/html i jest wykonany przez jej męża.
UsuńŚliczny karmnik. Uwielbiam sikorki :)
OdpowiedzUsuńMoje też dokarmiam słonką, chociaż podchodzą do niej bardzo ostrożnie. A na wiązie sam dokarmia się dzięcioł :)
Próbuję "upolowac" też inne ptaki, ale nie jest łatwo zrobic to przez okno.
Usuńśliczny karmnik i ciekawi goście.
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńTen wróbelek na zdjęciu wcale nie taki pospolity, bo to mazurek, nie wróbel domowy :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Miałam świadomośc, że w przyrodzie występują również mazurki mylone z wróblami i mi też udało się pomylic :-)
UsuńWspaniały karmniczek a gości na pewno będzie więcej, niech tylko chłodniej się zrobi. Ja też mam stanowisko przy oknie wychodzącym na ogród. Ubiegłej zimy miałam bardzo dużo różnorodnych gości, nawet kowaliki przylatywały:)
OdpowiedzUsuńCzy już czujesz się na siłach coś dla mnie przetłumaczyć Madziu?
Pozdrawiam, Marlena
Marlenko, to mój pierwszy rok obserwacji ptaszków, bo zwykle nie miałam zbyt wiele czasu i w czasie gdy było względnie widno, by zaobserwowac jakichś gości to ja byłam w pracy.
UsuńCo do tłumaczenia to wyślij na mail. Postaram się zrobic to w najbliższym czasie.
słodziaki! u mnie w poradni też pełna parą ruszyły sikoreczki:) ale modraszki jeszcze nie miałam:_)
OdpowiedzUsuńA te modraszki to trochę mniej śmiałe od bogatek i przylatuję ciut później niż inne ptaszki.
Usuńja jeszcze nie dokarmiam:))..maja końcówke winogron,jabłek dziką różę na krzakach..ale juz zaraz stołówka na pewno będzie działac całą parą:))..piękne zdjecia:))
OdpowiedzUsuńA u mnie na krzakach tylko owoce ligustru i berberysu, ale nie wiem, czy jakiś ptaszki się nimi żywią, nie widziałam żadnych skubiących te owoce. Ja zaczęłam dokarmiac, żeby je przyzwyczaic. Bo w okolicy (mieszkam blisko rzeki) jest dużo ptaszków, ale w zeszłym roku w środku zimy nie udało mi się zwabic żadnych ptaków, pewnie miały inne sprawdzone stołówki.
Usuńbardzo mili goscie w tej stołówce
OdpowiedzUsuńa "wróbelek" to mazurek
Dziękuję.
Usuńwróbelki nie maja czernej plamki na "policzkach"
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapamiętam.
UsuńFajnych masz gości,miło jest tak ptaszki obserwować,ja niestety nie mam gdzie:)
OdpowiedzUsuńJak byłam mała to babcia wysypywała okruszki na parapet i przylatywały wróbleki, więc chyba wszędzie da się dokarmiac i obserwowac ptaszki. A może w parku? Wybrac jakieś stałe miejsce i tam wysypywac ziarenka, na pewno jakieś ptaszki by się skusiły.
UsuńJaka z Ciebie przyjaciółka ptaszków :) Dzieciaki też pewnie obserwują?! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńStarszą młodzież ptaki nie kręcą, Julka w ogóle nie interesują, a Judytka od czasu do czasu zerknie. Zresztą dzieciaki w ciągu dnia są w szkole, a ja w ten sposób umilam sobie czas w domu. Ta moja przyjaźń to z wyrachowania - nie bardzo daję radę się wysilac, więc jakieś duże porządki, spacery, zakupy odpadają. Ileż można robic na drutach i serfowac po internecie? Zresztą bardzo potrzebowałam odmiany, innego spojrzenia na świat, to patrzę sobie na ptasi świat.
UsuńJa moje protegowane dokarmiam już od październikowej zimy :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś dorabiałam im smalec z makiem. Ależ się zlatują! A jakie wojny staczają :-DD
Mozna godzinami obserwować :-)
Muszę spróbwac zrobic te smalcowe przysmaki. Rzeczywiście można obserwowac ptaki godzinami i jeszcze mam zabawę z uchwyceniem w obiektywie :-)
UsuńMagda cudne zdjeciaz robisz, dziwie sie wiec ze tak rzadko pstrykasz w terenie, serio. pozdrawiam cieplo!
OdpowiedzUsuńKasiu, dziękuję za pochwały, ale całkiem nie zasłużone, to nie ja to aparat.
UsuńPołechtałaś moje ego, ale jest kilka powodów, dla których rzadko pstrykam w terenie - to jest aparat mojego męża, a to on robi w naszej rodzinę za artystę fotografika. Poza tym w terenie ja zwykle zajmuję się dziećmi (Julka nie można spuścić z oka nawet na moment), a mąż robi setki zdjęc np. kaczkom :-) (do tej pory dziwiłam się tej fascynacji, ale odkąd mam swoje ptaszki już przestałam) . Sama jakoś nie mam okazji się wałęsać, a ciężko robić zdjęcia, gdy trzeba pilnować dzieciaka. Poza tym muszę jeszcze rozkminic instrukcję obsługi aparatu :-)
mysle, ze najwazniejsze funkcje masz w malym palcu skoro patrze na te zdjecia, wiem ci pisze :o) moj maz z kolei w ogole nie pstryka, a jak pstryknie to malo co na zdjeciu widac, chociaz nasz aparat to zwykla cyfrowka i nic na sile nie trzeba ustawiac :o) mysle ze jak moje maluchy zaczna chodzic to bede miala to co Ty z Julkiem, mozer gorzej jak jeden bedzie biegl w lewo a drugi w prawo :o)zobaczymy!
OdpowiedzUsuńOj jak pięknie cieplutko i rodzinnie musi być u Ciebie skoro masz takich gości :) ewa
OdpowiedzUsuń