Dziergałam sobie wczoraj spokojnie szaliczek dla Judytki z bąbelkowej włóczki zakupionej w Lidlu. Judyśka już spała, Julek też się układał do snu, nastolaty zajmowały się sobą, więc myślałam, że w trymiga uwinę się z tym nieskomplikownym "projektem". Niestety uzyskałam tylko taki stan jak na zdjęciu.
A dlaczego?
Otóż dostałam ochrzan od męża. Nie, to nie pierwszy raz. Zwykle słyszę, że wszędzie walają się nitki, że zamiast gotować obiad z 3 dań lub szorować gary siedzę i coś tam dłubię, robiąc przy tym niemiłosierny bałagan.
Jednak, nie tym razem, tym razem mąż wprawił mnie najpierw w osłupienie, a potem dostałam ataku śmiechu.
Usłyszałam bowiem, że zamiast zajmować się głupotami, powinnam w końcu wydziergać obrus na stół do jadalni (bagatela - 1,90 na 2,50 m), albo uszyć obiecany dawno pokrowiec na jego ukochany fotel, czy też wyściółkę do torby na aparat foto.
Co prawda to prawda, pokrowiec na fotel szyję już 2 rok ;-) Niby nic trudnego, zszyć ze sobą 2 prostokąty i wszyć zamek, to jednak jakoś boję się za to zabrać, bo nóż widelec nie wpasuję się z rozmiarem.
Postanowiłam, więc zacząć serwetę na stół - tyle, że okrągłą, bo stół może też występować w formie okrągłej.
Wyciągnęłam Virginię jaka mi została po zrobieniu Jaśminki, w między czasie zamówiłam jeszcze 2 motki w Zamotane i do dzieła.
Po wczorajszym wieczorze mam dopiero tyle:
Otóż dostałam ochrzan od męża. Nie, to nie pierwszy raz. Zwykle słyszę, że wszędzie walają się nitki, że zamiast gotować obiad z 3 dań lub szorować gary siedzę i coś tam dłubię, robiąc przy tym niemiłosierny bałagan.
Jednak, nie tym razem, tym razem mąż wprawił mnie najpierw w osłupienie, a potem dostałam ataku śmiechu.
Usłyszałam bowiem, że zamiast zajmować się głupotami, powinnam w końcu wydziergać obrus na stół do jadalni (bagatela - 1,90 na 2,50 m), albo uszyć obiecany dawno pokrowiec na jego ukochany fotel, czy też wyściółkę do torby na aparat foto.
Co prawda to prawda, pokrowiec na fotel szyję już 2 rok ;-) Niby nic trudnego, zszyć ze sobą 2 prostokąty i wszyć zamek, to jednak jakoś boję się za to zabrać, bo nóż widelec nie wpasuję się z rozmiarem.
Postanowiłam, więc zacząć serwetę na stół - tyle, że okrągłą, bo stół może też występować w formie okrągłej.
Wyciągnęłam Virginię jaka mi została po zrobieniu Jaśminki, w między czasie zamówiłam jeszcze 2 motki w Zamotane i do dzieła.
Po wczorajszym wieczorze mam dopiero tyle:
Ha, a ja właśnie oglądałam taką włóczkę w naszym sklepie włóczkowym w Portarlington. Jedna kulka ma długość 2cm, więc to mnie troche przeraziło i choć widziałam, że efekt jest ciekawy, to nie kupiłam ani jednego motka. A kolory mają bajeczne. A Ty jakie masz odczucia jeśli idzie o pracę z tym rodzajem włóczki?
OdpowiedzUsuńAnka
Aniu, troszkę na początku nie wychodziło mi, ale do nitki dołączona jest instrukcja i rzeczywiście najlepiej robić na grubych drutach 8mm, i cały czas na prawo. Szudełkiem zupełnie nic nie wychodziło.
OdpowiedzUsuńMam zamiar zrobić niezbyt duży szalik i z jednego motka opaskę na czapkę, zobaczymy co wyjdzie.
Pozdrawiam
Makneta
No ja to chciałabym dostać taki ochrzan od męża ;-) Mój ogranicza się do pełnego wyrzutu spojrzenia okraszonego "Nie masz nic innego do roboty?! Wszystko już zrobiłaś w domu?!". A potem ni z gruchy ni z pietruchy pyta, czy mam gdzieś w swoim kuferku jakiś zbędny hafcik na prezent. Jasne, tony całe gromadzę, które same dziergają się nocami ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Proszę!!Myślałam,że tylko u mnie takie "wojny" się toczą!...
OdpowiedzUsuńCiekawe,jak to jest,ze faceci zawsze mają czas na kawkę,meczyk w telewizji itp.a kobieta jak chwilę siądzie to już problem:)
Mój M. zawsze mówi,ze to przez to,ze jestem źle zorganizowana,nie mam czasu dla siebie...:)
Powiedz mężowi, że popieram go w 100%. Nie za szaliki ale za pokrowciec proszę sie zabrać. Poczuje sie ważny, a może i gary umyje za ciebie. Same zalety takiego rozwiązania
OdpowiedzUsuńja o takiej włóczce nawet nie wiedziałam :), mi ostatnio też mąż powiedział żebym mu coś wyszyła, a że chciał swój portret niczym Napoleon więc skończyło się tylko na śmiechu hihi
OdpowiedzUsuńo super się zapowiadają te bąbelki też sobie je kupiłam :))
OdpowiedzUsuńzapraszam na mojego bloga po niespodziankę :)
pozdrawiam Viola
U mnie też obrus i pokrowce w zawieszeniu, ale mąż już sobie odpuścił. Parę razy musiał zająć się całą trójką, jak coś robiłam i mu przeszło...
OdpowiedzUsuń