Nie idzie mi ostatnio pisanie, robię, robię coraz to nowe rzeczy, ale niestety wpadłam w swoje sidła i ponieważ co rusz zaczynam coś nowego, to ciężko pokończyć wcześniej pozaczynane. A jak już dokończę to straaaaaaaaaaaaaaaaaasznie ciężko jest mi zebrać się i zrobić zdjęcie. Tak więc mam zaległości jeszcze z czerwca ;-)
A do tego od września po prawie 3 latach urlopu wychowawczego wróciłam do pracy. Judysia nie rozpoczęła kariery przedszkolnej, a jest pod opieką dziadków, a Julek zaczął chodzić do przedszkola specjalnego. Troszkę się denerwowałam jak będzie, ale chyba dobrze, chociaż po 5 godzinach w przedszkolu wraca bardziej padnięty niż po 10 godzinach terapii w Warszawie. Ciekawe dlaczego? Jednak chodzi tam chętnie, w domu jest ciut spokojniejszy, ale żeby nie było zbyt pięknie to od wczoraj jest chory - ma katar i boli go gardło, a jak Julek jest chory to i Judysia już dzisiaj ma podobne objawy. Po prostu super.
Wracając do robótek - dzisiaj tylko zdjęcia kwadracików paluszkowych do akcji Kołderka za Jeden Uśmiech. Pokończone dziergane dziełka oraz prace w toku i zaplanowane następnym razem i to pewnie w odcinkach.
A do tego od września po prawie 3 latach urlopu wychowawczego wróciłam do pracy. Judysia nie rozpoczęła kariery przedszkolnej, a jest pod opieką dziadków, a Julek zaczął chodzić do przedszkola specjalnego. Troszkę się denerwowałam jak będzie, ale chyba dobrze, chociaż po 5 godzinach w przedszkolu wraca bardziej padnięty niż po 10 godzinach terapii w Warszawie. Ciekawe dlaczego? Jednak chodzi tam chętnie, w domu jest ciut spokojniejszy, ale żeby nie było zbyt pięknie to od wczoraj jest chory - ma katar i boli go gardło, a jak Julek jest chory to i Judysia już dzisiaj ma podobne objawy. Po prostu super.
Wracając do robótek - dzisiaj tylko zdjęcia kwadracików paluszkowych do akcji Kołderka za Jeden Uśmiech. Pokończone dziergane dziełka oraz prace w toku i zaplanowane następnym razem i to pewnie w odcinkach.
śliczne te kwadraciki paluszkowe, a jaka śliczna pomocnica...
OdpowiedzUsuńniestety, jak juz jedno dziecko zachoruje, to później zwykle wirus przechodzi na pozostałe... Wojtek też, od razu w pierwszym tygodniu przedszkola, przywlókł do domu katar, który szybko sie skończył...
OdpowiedzUsuńmoże u Was też skończy się tylko na katarku...
bardzo podobają mi sie Twoje Mei-Tai; nosze moją Joasię w chuście kółkowej i bardzo sobie to obie chwalimy... ale Mei Tai wydaje mi się wygodniejszy
kwadraciki są śliczne :) i dużo zdrówka dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńZ dzieciakmi tak jest jak jedno to i nastepne,ale i tak podziwiam ,ze tyle robisz i jeszce do pracy.Muszę sie pochwalić ,ze skonczyłam ostatnią moją zaległość tj sweter z zeszłego roku.Mam 2 robótki zupełnie nowe ale na blogu jeszcze brak zdjęć.
OdpowiedzUsuńKwadraciki śliczne.
OdpowiedzUsuńOby skończyło się tylko na tych dwóch przypadkach. Zdrówka dla wszystkich.
Pozdrawiam ciepło.