Czy bylibyście w stanie dobrowolnie zrezygnować z kupowania? Przez miesiąc? A może przez rok?
Ja na pewno nie, mimo iż i tak uważam się za osobę mało wymagającą w tym względzie.
Oczywiście nie mówimy tu o niekupowaniu rzeczy, które wykraczają poza skromną listę przedmiotów niezbędnych, jak np. jedna para butów na rok lub papier toaletowy i zwykłe mydło.
Na taki eksperyment zdobyło się 12 rodzin, które opisała w swojej książce Marta Sapała.
Szczerze polecam "Mniej. Intymny portret zakupowy Polaków".
Po przeczytaniu tej książki myślę, że takie życie bez kupowania to praca na cały etat i nie jest to możliwe jeśli nie jesteś członkiem jakiejś społeczności - młodych mam, sąsiadów, działkowców. Tylko wtedy możesz pozyskać potrzebny towar za towar. Bo nie ma co ukrywać, jeśli chodzisz do pracy to potrzebujesz nowych butów lub ubrań, gdyż wszystko się po prostu niszczy. Jeśli masz dzieci, potrzebujesz dla nich ubrań, zabawek, materiałów plastycznych, książek i wielu wielu innych rzeczy.