Szukaj na tym blogu

niedziela, 7 grudnia 2014

Rozmowa z projektantka Justyną Lorkowską

Dzisiejszego wieczoru zapraszam Was do przeczytania wywiadu z rodzimą projektantką Justyną Lorkowską.

Jest to kolejny wpis z tej serii - wcześniej publikowałam rozmowę z Justyną Kacprzak oraz Hanną Maciejewską.  Mam nadzieję, że Wy tak samo jak ja lubicie czytać o twórczych osobach, o ich historii związanej z pasją. Zapraszam.


  1. Opowiedz proszę jak to się zaczęło, kiedy zaczęłaś dziergać i kto cię tego nauczył.
Szczerze mówiąc nie bardzo pamiętam ten moment, ale wydaje mi się, że musiałam być wtedy małą dziewczynką. O dziwo pierwsze, co miałam opanowane to szydełko. Szydełkowałam sukienki, sweterki i czapki dla Barbie (czyli musiałam być wtedy naprawdę mała). Później, na drutach nauczyłam się robić sama podglądając mamę. Z dzieciństwa pamiętam ją z drutami w ręku i było to dla mnie coś zupełnie normalnego. Często siadałam obok niej i podpatrywałam. Obecnie w mojej rodzinie wszystkie dziergamy (mam jeszcze siostrę), lecz tylko ja się tym zajęłam zawodowo.

  1. Czy pamiętasz swoją pierwszą pracę na drutach / szydełkiem?
Pamiętam sweterki dla Barbie bardzo dobrze, a z takich większych udziergów to kojarzę dopiero czarny dwumetrowy szalik, który wydziergałam na studiach podczas jazdy pociągiem na trasie Piła-Toruń. Wtedy też zrobiłam swoją pierwszą kamizelkę z warkoczami. Była taka pokraczna...i sprułam ją jakieś trzy lata temu. :-)


  1. Czy masz ulubioną technikę, ścieg? A ulubiony rodzaj włóczki?
Ulubioną technikę lub ścieg? Hmm. Trudno mi wskazać tylko jedną technikę lub ścieg. Lubię warkocze, ażury, fakturę, paski - właściwie wszystko, byle w umiarze. Jestem również bardzo zafascynowana skróconymi rzędami oraz żakardem. Te pierwsze pozwalają na uzyskanie niepowtarzalnych kształtów, czy też korygowanie dopasowania swetra, natomiast żakard jest po prostu cudowny. Za każdym razem, gdy dziergam cokolwiek żakardowego moje życie zwalnia, delektuję się każdym oczkiem i "obrazkiem", który się pojawia na drutach. Bardzo mnie to uspokaja.
Ponadto bardzo lubię się bawić kolorami i to one determinują, co z nich powstanie. Kiedyś trzymałam się kurczowo moich "bezpiecznych" barw, lecz obecnie szukam nowych inspiracji, i tak też moja niechęć do fioletów (wbita do głowy w czasach dzieciństwa) odeszła daleko w dal.

  1. Jak to się stało, że zaczęłaś tworzyć swoje własne wzory?
Czasami życie toczy się bardzo niespodziewanie :-) Przez wiele lat, zanim założyłam rodzinę i zaczęłam dziergać, uczyłam języka angielskiego. Po narodzinach Wojtusia, kiedy zaczął się u niego czas "froterowania" podłogi brzuchem, najzwyklej w świecie szkoda mi było jego ubrań i Marcin (mój mąż) podpowiedział, bym zamówiła włóczkę i sama zrobiła jakąś kamizelkę. Kamizelkę zrobiłam, potem jakąś czapkę, sweterek... i tak ruszyło. Moim blogiem zawładnęły robótki. W miarę uczenia się nowych technik, moja głowa wypełniała się sama pomysłami, które zaczęłam realizować i spisywać. Niedługo potem portal Petite Purls opublikował czapkę, którą zaprojektowałam dla synka i... doszłam do wniosku, że chciałabym to robić jak najdłużej.

  1. Co cię inspiruję? Gdzie poszukujesz natchnienia?
Może to mało poetyckie, ale najczęściej projektuję to, czego tak naprawdę w danym momencie potrzebuję, i co na pewno będę nosić. Jako mama maluchów staram się, by moje dzianiny były przede wszystkim praktyczne i wygodne. Oczywiście mówię teraz o dzianinach, które powstają tak po prostu, bo "mam kaprys". Nieco inaczej jest, gdy jakiś projekt powstaje w współpracy z kimś innym - wtedy też często inspiracją jest sama włóczka, jej kolor, skład, lub po prostu zamówienie osoby, z którą pracuję. Osobiście najbardziej inspirujące dla mnie jest dzierganie bez terminów, bez presji, kiedy druty mnie same prowadzą.
Bardzo lubię rzeczy proste, eleganckie, logiczne i nie przekombinowane. Staram się przywiązywać ogromną uwagę do tego, by czapki miały piękne zbieranie oczek na czubku, by swetry nie przytłaczały "ozdobnikami" oraz by sam proces dziergania był przyjemny.


  1. Jak wygląda twój proces twórczy od pomysłu do realizacji?
Częściowo już na to pytanie odpowiedziałam wyżej. Czasami daję się ponieść włóczce, a czasami projekt zaczyna się od szkicu. Szkicowanie jest łatwiejsze dla osób z którymi pracuję, gdyż mogą sobie wyobrazić produkt finalny, ale osobiście nie bardzo to lubię, szczególnie, gdy współpraca trwa długi czas i mi się odwidzi moja propozycja. Taką sytuację miałam tworząc kolekcję "What the Heart Wants" dla Malabrigo - tylko jeden projekt rzeczywiście wygląda tak, jak szkic, który oni ode mnie otrzymali. Dzięki Bogu bardzo mi ufali i miałam wolna rękę, jeśli chodzi o modyfikacje. Wolę, gdy coś wpada mi w do głowy, daję nura w motki i sięgam po druty.

  1. Który z twoich projektów jest twoim ulubionym?
O kurczę, bardzo trudne pytanie. Wychodzę z założenia, że jak coś mi się nie podoba, to po prostu tego nie robię, dzięki czemu używam wszystkie ubrania, które stworzyłam. Najczęściej narzucam na siebie któryś z kardiganów (walka o The Big Cable w domu jest cały czas, bo dzieci używają go jako koca) lub pulowerów. Łatwiej jest z czapkami - zimą ubieram codziennie inną :-)


  1. Ile czasu poświęcasz na dzierganie i projektowanie i co na to twoja rodzina? Czy możesz nam opowiedzieć jak wygląda typowy dzień projektantki? Co lub kto pomaga ci pogodzić pasję z codziennym życiem?
Od momentu, kiedy zaczęłam się zajmować projektowaniem na "cały etat", robótka mi zawsze towarzyszy. Przy moim komputerze mam kupkę swetrów, nad którymi w danym momencie pracuję, a w torebce coś małego, dzierganego dla przyjemności, bo jednak cały czas się staram dziergać coś, co nie jest pracą. Mamy z mężem dwójkę małych dzieci i to tak naprawdę one po części układają mój dzień pracy. Pracuję kiedy mogę, najczęściej wieczorami. Ale nie jestem z tym zupełnie sama, ogromne wsparcie otrzymuję od męża, który pomaga mi np. w administracji stroną Lete's Knits; od teściowej, którą w przeciwieństwie do mnie lubi przewijać włóczkę, a także od paru zaufanych osób.

  1. Czy mogłabyś pokazać nam swoje miejsce pracy? Co w twoim miejscu pracy jest dla ciebie najbardziej istotne, bez czego nie możesz pracować? Czy masz jakieś niezbędne akcesoria lub umilacze, bez których praca nie idzie z przyjemnością?
Musiałabym Ci dać się sfotografować na podłodze wśród klocków Lego i moich włóczek. Ale tak naprawdę, najlepiej mi się pracuje, jak wyłączę przeglądarkę internetową i Ravelry. Bardzo często dziergam oglądając jakiś film - od razu lepiej mi oczka z drutów schodzą.


  1. Gdzie możemy znaleźć twoje wzory?
W kilku miejscach, m. in. na mojej stronie www (http://letesknits.com), na Ravelry, Craftsy, Patternfish, Etsy itp.

  1. Czy możesz zdradzić nam nad czym obecnie pracujesz?
Niech to będzie niespodzianka. Mogę jedynie zdradzić, że nowy rok będzie dla mnie bardzo kreatywny i będę miała przyjemność pracować z osobami nadającymi na tej samej fali.

  1. Czy masz jeszcze jakieś inne zainteresowania, sposoby spędzania czasu, żeby się zrelaksować, złapać dystans?
Owszem. Od wielu, wielu lat jestem anonimową kinomaniaczką :-) Bardzo lubię chodzić do kina i kiedy tylko mamy chwilę wolną, staramy się zobaczyć coś na dużym ekranie. Moim ulubionym gatunkiem są horrory, w szczególności te z lat 80-tych. Będąc nastolatką strasznie lubiłam Freddiego Kreugera i nawet wzięłam się za zrobienie swetra w zielono-czerwone pasy (hmmm, to chyba mój najstarszy UFOk, bo nadal go nie skończyłam). No i "Obcego"! "Dwójkę" widziałam już kilkadziesiąt razy i nadal mogłabym ją oglądać.
Poza tym, bardzo lubimy z rodziną wsiąść do auta i po prostu gdzieś jechać, coś zobaczyć. A z takich bardziej kreatywnych hobby to lubię również szyć, choć póki co jest to dosyć trudne logistycznie.

  1. Czy chciałabyś nam jeszcze o czymś opowiedzieć?
Nie. Dziękuję bardzo za tę rozmowę i serdecznie pozdrawiam :-)


Dziękuję serdecznie Justynie, że pozwoliła  nam się  bliżej poznać :-)

Justynę i jej prace możecie znaleźć:

4 komentarze:

  1. Fotka pierwsza, przedostatnia i ostatnia - to mogłabym pod choinką znaleźć :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ boskie zakończenie czapki :) dzięki Madziu za uwolnienie mojego bakcyla, z przyjemnością przeczytałam ten wywiad. Jakie zdolności dziennikarskie ujawnilas :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziekuję za wywiad i piekne fotki:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz!