Ostatni tydzień był całkiem w porzo, że tak się wyrażę :-)
Trochę świątecznie, trochę pracowo i trochę dziergania też było.
1. Zostałam obdarowana różami
2. Przypomniało mi się, że wciąż jeszcze mam nie dokończony szaliczek z i-corda, który pokazywałam w marcu, a zaczęłam chyba na jesieni, więc w wolnych chwilach go męczę
3. Poza tym wydziergałam zamówioną czapkę - porządne zdjęcie jak wyschnie.
4. I wciąż walczę z bluzeczką dla Judyty - zrobiłam w końcu rękawek, zostało wydziergać drugi, uprać, pozaszywać nitki i gotowe :-)
Mam też skończoną białą chustę, o której wspominała w ostatnią środę, zrobiłam zielony sweterek - tyle, że z krótkimi rękawkami i oczywiście mam jeszcze z 10 kilo za dużo do niego, skończyłam też sweterek kimonowy, który zaczęłam 2 lata temu i kilka innych rzeczy, ale wszystkie one czekają na pranie i blokowanie oraz chowanie nitek, ew. przyszycie guzików. Wykończeniówka to dla mnie najgorszy etap.
W sumie to jestem zadowolona, bo ostatnio właśnie staram się wykańczać stare, zalegające projekty i może wkrótce będzie więcej wpisów z gotowymi wyrobami.
Życzę Wam miłego tygodnia.
O - to bardzo bardzo dużo działo się u Ciebie! Już nie mogę się doczekać, kiedy pokażesz to wszystko :) Ja tez nie lubię wykończeniówki, więc doskonale Cię rozumiem :) A jaką chustę dziergasz? Kolor widziałam - bardzo pasujący do letnich rzeczy, a wzór?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie,
Asia
PS. U mnie nadal szpital - Mała gorączkuje i to tak porządnie, ja nadal kiepsko mówię, oj.
Niepojete jest dla mnie Twoje dzierganie.Bluzeczki?Wow!Pokaż szybko.
OdpowiedzUsuńMój tydzień był szalony i intensywny ale najważniejsze: dziadek ma nową nogę i przylgnęła po mnie szalupa ratunkowa i mam nadzieję,że płynę do bezpiecznej przystani.Pozdrawiam
Wiwat autokorekta! Szalupa oczywiście przypłynęła:)
OdpowiedzUsuńZamotka też dziergam na drutach(od momentu, gdy mi tę metodę poleciłaś na FB), szybciej wychodzi niż na laleczce. Używam tyko nie skarpetkowych drutów, a tych do łączenia KP. Krótkie są, więc jeszcze szybciej się pracuje. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCzyli wszystkiego o trochu:) A zamotko-szaliczek swój zrobiłam a Ty widzę, że się męczysz, hihi
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Dużo sie u Ciebie dzieje:)
OdpowiedzUsuńAle to dobry plan te wykańczanie :) później są wolne druty do nowych projketów, a i właściciele mogą już się cieszyć z nowych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńPracowicie, super! Bluzeczka będzie PRZEPIĘKNA! Już widzę, cudo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ania
Dzieje się u Ciebie jak zawsze, oj dzieje ;) Miłego dnia
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny, że zaglądacie i komentujecie ;-)
OdpowiedzUsuń