Judytka: Mamusiu, czy masz żel, który poprawi mi humor.
Mama: Chyba nie ma takiego żelu do poprawiania humoru.
A dzień dziś się zaczął mi paskudnie. Nie z powodu komara, a z powodu Julka wstającego, gdy tylko pierwsze promienie słońca zapukają do okien jego pokoju. A od kilku dni Julek działa co najmniej na 4.
Cieszę się że jesteś :-) Ja mam na stopach w sumie 3 piękne bąble i to akurat w tych miejscach gdzie biegną paski od sandałów (na grillowanie poszłam w klapkach a siedząc majtałam bosymi stopami - istna uczta dla krwiopijców. Eh.... Polecam sprawdzony dziecięcy sposób na swędzące miejsce (proszę się nie śmiać) - poślinić swędzące miejsce paluszkiem i plasnąć porządnie wewnętrzną stroną dłoni tak aby poczuć "mrówki" - bąbel nie zniknie ale przestanie swędzieć hehe. Pozdrawiam
Ja tęż się stęskniłam :) Miło, że znalazłaś czas by coś napisać :) Ja ostatnie trzy noce spałam z kolankami na plecach... chłopcom cos się włączyło, żeby w do nas w nocy przychodzić... i budziłam się połamana (bo Oni śpią iście artystycznie) z chłopacami w łóżku... a mąż bez poduszki... Pozdrawiam!
Jak miło, że jednak wróciłaś, chętnie do Ciebie zaglądałam, dużo skorzystałam z Twoich porad, za które bardzo dziękuję i cieszę się, że znów będę Twoim gościem pozdrawiam Ela
Pięknie witam i bardzo się cieszę z Twojego powrotu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Miło będzie znowu do Ciebie zaglądać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Dziękuję bardzo.
Usuńwitaj znowu!!! fajnie że jesteś i piszesz:)
OdpowiedzUsuńWitaj:) Fajnie że jesteś i znowu piszesz:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i zapraszam.
UsuńFajnie, że wracasz ;o)
OdpowiedzUsuńdzieci mają czasem ciekawe pomysły - a taki żel, to pewnie rozszedłby się jak świeże bułeczki ;o)
Cieszę się że jesteś :-) Ja mam na stopach w sumie 3 piękne bąble i to akurat w tych miejscach gdzie biegną paski od sandałów (na grillowanie poszłam w klapkach a siedząc majtałam bosymi stopami - istna uczta dla krwiopijców. Eh.... Polecam sprawdzony dziecięcy sposób na swędzące miejsce (proszę się nie śmiać) - poślinić swędzące miejsce paluszkiem i plasnąć porządnie wewnętrzną stroną dłoni tak aby poczuć "mrówki" - bąbel nie zniknie ale przestanie swędzieć hehe. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za odwiedziny. Też czasami tak robię :-)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wróciłaś. Uwielbiałam zaglądać do Ciebie... Pozdrawiam ciepło, Matylda, mama Adama, chłopca równiez z innej bajki.
OdpowiedzUsuńWitaj witaj ponownie, fajnie, że znów jesteś!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę że będę mogła znowu tu zaglądać! Dużo się od ciebie nauczyłam. Pozdrawiam serdecznie i czekam na nowe wpisy:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, miło mi niezwykle, że komuś w czymś pomogłam.
Usuńwitaj:) tak czułam, że jednak wrócisz.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Anka
To fajnie ,że wracasz:))
OdpowiedzUsuńJa tęż się stęskniłam :) Miło, że znalazłaś czas by coś napisać :) Ja ostatnie trzy noce spałam z kolankami na plecach... chłopcom cos się włączyło, żeby w do nas w nocy przychodzić... i budziłam się połamana (bo Oni śpią iście artystycznie) z chłopacami w łóżku... a mąż bez poduszki... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCiesze się, że Wróciłaś ;)
OdpowiedzUsuńBrakowało Ciebie w blogowym świecie
Pozdrawiam
Miło Cię czytać ponownie :-) Dobrze, ze jesteś ! Pozdrawiam, Ela.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńMakne nareszcie jesteś :) Lubię tutaj zagladać
OdpowiedzUsuńWracaj koniecznie...
OdpowiedzUsuńDobrze,że Jesteś :)
OdpowiedzUsuńwracaj wracaj, czekamy tu na Ciebie :)
OdpowiedzUsuńJak miło, że jednak wróciłaś, chętnie do Ciebie zaglądałam, dużo skorzystałam z Twoich porad, za które bardzo dziękuję i cieszę się, że znów będę Twoim gościem
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ela
Wracaj szybciutko. Będę tu zaglądać, czekając na kolejne wpisy.
OdpowiedzUsuńO jak super! :-))
OdpowiedzUsuńNie uciekaj już - co ma być, to będzie ;-)