Szukaj na tym blogu

piątek, 25 lutego 2011

Czy uwierzycie, że znalazłam zajęcie, które jeszcze bardziej mnie odpręża niż druty????????

A wszystko przez Anioły Anielki, u której w ostatnią niedzielę znalazłam kurs robienia różyczek z bibuły. A raczej, u której moja Judytka zobaczyła śliczne róże i zapytała “Mamusiu, zrobisz mi?” Nie pierwszy raz zobaczyła coś oglądając z mamą blogi i poprosiła o zrobienie czegoś, ale jakoś tak mnie wzięło, że wyszperałam bibułę i zaczęłam kręcic różyczki.
Oczywiście, daleko im jeszcze do doskonałości, ale robi się je bardzo przyjemnie. Nie trzeba za dużo myślec, a jak nie wyjdzie, to trudno, nie trzeba pruc i poprawiac – w tym tygodniu druty były w odstawce.
Kupka nieszczęścia – czyli niedokończone różyczki bez gałązek:
róże
Duża różyczka:
różaI mój pierwszy bukiet, który skończyłam tuż przed chwilą:
bukiet
Już teraz wiem, że nie osiągnę takiego efektu jaki bym chciała ze zwykłej bibuły, a nie z krepiny.

21 komentarzy:

  1. Znaczy się najpierw krepina a potem kręcenie? Bukiet jest śliczny.Wg mnie powinnaś kręcić dalej, bo fajnie takie coś wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  2. kręć kręć, świetnie ci wychodzi
    fakt, że bibuła to nie krepina, ale daje radę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluje pięknych różyczek, cieszę się, że kursik był pomocny - pozdrawiam cieplunio.papa:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Elu, na razie pewnie jeszcze popróbuję z bibuły nowe kwiatki, tak żeby później wiedziec jak robic z krepiny, która jest sporo droższa.
    Kachasek, dziękuję.
    Anielka, tobie dziękuję najbardziej, bo twój kursik mnie zachęcił do działania, chociaż akurat cukierkowe różyczki wychodzą mi jakoś słabo, za mało okrągłe płateczki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie, że znalazłaś zajęcie, które sprawia Ci tyle frajdy :) Różyczki są śliczne!

    OdpowiedzUsuń
  6. cudne różyczki- zajrzę na kursik i może tez się skuszę- Tobie śliczne wyszły

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny wiosenny bukiecik:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ślicznie Ci wyszły ,myślę,że takie z bibuły też maja swój urok :)

    OdpowiedzUsuń
  9. jak kwieciście się zrobiło :) piękne wyszły :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Macie rację, z bibuły też mają swój urok, są bardzo delikatne.
    Wszystkim Wam dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.
    pozdawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję serdecznie za zapisanie się na moje pierwsze candy, życzę powodzonka w losowaniu.papa:)))

    OdpowiedzUsuń
  12. O proszę - jak to możliwe, przecież bardziej od drutów odpręża jedynie talerz słodkości :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudne różyczki, jak prawdziwe...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Pięknie wyszedł Ci bukiecik! Ja też znam tę technikę, ale rezultaty są raczej mierne.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję za komentarzyk... dzisiaj u nas słonko świeci od rana, mam nadzieje, że to już na ocieplenie... Pozdrawiam milunio.papa

    OdpowiedzUsuń
  16. Mówisz, że odpręża i pruć nie trzeba?! ;) Hmm, to już mnie namówiłaś :). Chętnie bym kiedyś spróbowała, bo bibuły u mnie dostatek, a odprężenie też się przyda ;).
    Tobie wyszły piękne! Bukiet na ostatnim zdjęciu praktycznie jak żywy! Super i kręć dalej!
    Pozdrawiam,
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  17. Śliczne te różyczki, wcale się nie dziwię że Cię ta miła robota wciągnęła.
    Powiem Ci, że chyba wszystkim juz tęskno do wiosny, ja tez robiłam kwiatuszki w tym tygodniu, tylko nie z bibuły a z materiału :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Cos wspaniałego. Szkoda, ze do tego Bozia talentu nie dała.

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękne! Jak na pierwszy raz to naprawdę są śliczne. Natomiast Anielka jest mistrzynią w kwiatkach :) Pozdrawiam i zachęcam do dalszych produkcji :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz!