I jak Wam idzie z pisaniem porannych stron? Minęło już 5 tygodni odkąd zaczęliśmy pisać strony i analizować nasze twórcze życie.
I prawdą jest to co pisze Julia Cameron, że w pewnym momencie zaczynamy unikać pisania. Dlaczego? Bo coraz częściej piszemy o naszych bolączkach, o naszych brakach. Jeśli są w naszym życiu jakieś strefy, z których nie jesteśmy zadowoleni, to wychodzi to właśnie podczas pisania porannych stron.
Sama też mam takie okresy, gdy przerywam pisanie, bo wciąż wracam do tych samych problemów. I zamiast się z nimi naprawdę zmierzyć, mam dość opisywani swojej frustracji, swojego gniewu. Co robię? Zaczynam coraz później wstawać, zaczynam wymyślać inne sposoby na wyrzucenie z siebie emocji, ale chyba niestety w wielu przypadkach nie robię tego co słuszne. Nie zmieniam się.
Ale zauważyłam również, że gdy zaczynam unikać tego rytuału, to znowu zaczynam się czuć rozdrażniona i w różnych momentach sięgam po kartkę, by nabazgrać choć kilka zdań, by wyrzucić z siebie na papier nabrzmiałe emocje.
Za pierwszym razem jak czytałam tę książkę, nie rozumiałam tego mechanizmu i wzbraniałam się przed nim. Zwykle traktowałam te strony jako sposób wyżalenia się samej sobie, a także ćwiczenie służące do nauki przelewania swoich myśli na papier. Co tu ukrywać, trochę się bałam i wciąż się boję takiego babrania się w sobie. Jednak tym są właśnie te strony, opisywaniem problemów, podpowiadaniem rozwiązań, określaniem swojego Ja, swoich pragnień, tych dogłębnych, a nie tych płytkich i powierzchownych. One tak naprawdę pomagają poznać jakimi wartościami kieruję się w życiu, pokazują moją rzeczywistość.
Życie w teraźniejszości
To życie tu i teraz, to doświadczanie teraźniejszości najbardziej sprzyja sztuce, kreatywności. Od lat byłam dumna z siebie, że się nie nudzę. Mam pasje, zainteresowania, kiedy tylko nie pracuję lub nie wykonuję jakiś obowiązków domowych to się rozwijam - czytam, piszę, maluję, uprawiam sport, a nawet jak oglądam telewizję to przy okazji muszę coś robić. Nawet jak kroję warzywa na zupę, czy robię obiad, czy biegam, to chociaż audiobooka lub podcastu muszę słuchać. Inaczej nie jestem kreatywna i marnuję czas.
A prawda jest taka, że twórczy człowiek to musi się nudzić, musi mieć czas by nic nie robić, by po prostu być Tu i Teraz.
W przeciwnym razie jest po prostu odtwórczy, nie ma świeżych pomysłów i najnormalniej w świecie jest przemęczony. Gdy wiosną byłam w Białymstoku na Targach Książek miałam przyjemność słuchania Katarzyny Bondy jak mówiła o tym, że zanim fizycznie przystąpi do pisania książki, ma długą fazę leżenia na kanapie pod kocem. Oczywiście zbiera też materiały do swoich książek, planuje je, ale tam pod kocem, gdy pozornie nic nie robi, gdy się nudzi, tam chyba właśnie najwięcej się dzieje i ten okres jest jej niezmiernie potrzebny.
Pozbywamy się tego co stare i tego co już nam nie pasuje.
Kiedy określmy siebie, swoją rzeczywistością, to nauczymy się mówić sobie otwarcie co nam nie pasuje, czego nie akceptujemy, czego chcemy się ze swojego życia pozbyć.
Żałuję szczerze, ale na mnie to niestety jeszcze tak nie działa. Nie umiem wyrzucać i pozbywać się fizycznych staroci. A ponoć to otwiera nas na nowe, o czym pisze nie tylko Julia Cameron, ale co drugi bloger lifestylowy, czy coach zajmujący się rozwojem. Ja chyba jednak do tego jeszcze nie dorosłam.
Ale nie tylko w ten sposób to się może objawiać. Może nam towarzyszyć nagły przypływ energii, coraz częściej możemy mówić to co naprawdę myślimy, a przedmioty i ludzie mogą mieć inne niż dotychczas znaczenie.
ĆWICZENIE: POGRZEBANE MARZENIA
Jako odradzający się twórcy, często musimy grzebać w przeszłości, by odkopać skorupy potłuczonych marzeń i przyjemności.
Pokop trochę! Szybko i nonszalancko.
To ćwiczenie na spontaniczność, zapisuj więc odpowiedzi bez namysłu. Szybkość jest zabójcza dla Cenzora.
1. Wymień pięć rzeczy, które mogłyby stać się twoim hobby i sprawiać ci frajdę.
2. Wymień pięć kursów bądź regularnych zajęć, które mogłyby ci sprawiać frajdę.
3. Wymień pięć rzeczy, których nigdy byś nie zrobił, a które mogłyby ci sprawić frajdę.
4. Wymień pięć umiejętności, które fajnie byłoby posiadać.
5. Wymień pięć czynności, które kiedyś sprawiały ci przyjemność. 6. Wymień pięć głupstw, których chciałbyś kiedyś spróbować.
Jeśli macie ochotę napiszcie odpowiedź na te pytania na grupie FB lub w komentarzu.
Jeśli macie ochotę napiszcie odpowiedź na te pytania na grupie FB lub w komentarzu.
Abstynencja czytelnicza
W tym tygodniu J. Cameron proponuje abstynencję czytelniczą, jeśli czujesz że stoisz w miejscu ze swoją twórczością lub twórczym odrodzeniem. Ta abstynencja czytelnicza rozszerza się też na radio, telewizję czy w naszych czasach internet. To jest związane z tym co pisałam wcześniej, tylko jeśli się nudzisz skupiasz się na tym co jest tu i teraz. A szum związany z słowami z książek i mediów zagłusza nasz wewnętrzny głos. Poza tym, gdy czytamy, to często odbywa się to kosztem czasu na robienie czegoś twórczego. Nie będę kłamać i napiszę, że znowu późno powstaje ten post, bo czytam kolejną ciekawą książkę w tym tygodniu i bardzo bym chciała skończyć ją jak najszybciej, by dowiedzieć się kto zabił. I tylko to, że byłam już trochę zmęczona po przeczytaniu ok. 200 stron, sprawiło, że udało mi usiąść przy komputerze, by napisać ten wpis.
Toteż nie wiem czy sama się porwę na to ograniczenie, ale wam o nim piszę i naprawdę byłoby fajnie, gdybyście napisały co o tym sądzicie, czy próbowałyście przeprowadzić taki eksperyment?
A co robić zamiast czytania? Bawić się.
"Nie czytaj. Jeśli nie przychodzi ci do głowy nic innego, tańcz cza-czę." Julia Cameron.
(w książce jest cała lista, ale myślę, że nie muszę jej tu przytaczać)
Po ćwiczenia zapraszam na grupę fb W drodze artysty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za komentarz!