*
Jedną z największych moich pasji jest robienie na drutach. Próbuję to
połączyć z przyjemnością czytania. Co tydzień będę zamieszczała jedno
zdjęcie przedstawiające moją aktualną robótkę (robótki) i czytaną
książkę.
Bardzo
też lubię zaglądać na wasz blogi, by dowiedzieć się nad czym aktualnie
pracujecie i co czytacie. Podzielicie się ze mną swoimi pasjami.
Zapraszam w każdą środę na wspólne dzierganie i czytanie. *
Planuję ucieczkę.
To jest ostatni mój wpis przed gigantem.
Chociaż nie, w sobotę opublikuję następny, bo będzie czas na podsumowanie drugiego miesiąca chustowo - szalowego, a także zwyczajna linkowa sobota, czyli dwa w jednym.
Zakładam, że ucieczka zajmie mi tydzień.
Bo w mojej pracy z książką "Droga Artysty", o której wspominałam na początku wakacji, doszłam do etapu, w którym zalecenie pani Cameron brzmi: ABSTYNENCJA CZYTELNICZA. A ponieważ widzę pozytywne zmiany dzięki pracy z tą książką, to i do tej porady mam zamiar się zastosować.
Oczywiście nie chodzi o całkowitą abstynencję czytelniczą, a tylko tygodniową, ale nie tyczy się ona tylko czytania, a raczej nieczytania powieści, ale wszelkiego czytania i chociaż autorka ani słowem nie wspomniała o internecie (bo chyba jeszcze w czasie tworzenia tego systemu internet nie zajmował tak dużo miejsca w naszym życiu), to przede mną tydzień bez surfowania po sieci.
A po co taka rada? "Paradoks polega na tym, że opróżniając życie ze spraw, które nas rozpraszają, napełniamy studnię. Gdy nic nie zakłóca naszej uwagi, znów zanurzamy się w świecie zmysłów. Bez gazety, którą się zasłaniamy, przedział w pociągu staje się tarasem widokowym. Bez powieści, w której można się zatopić, i bez otępiającej telewizji wieczór zamienia się w rozległą sawannę, na której przestawiamy meble - oraz inne stałe elementy naszego życia.[...]Jeśli będziemy kontrolować napływ szumów i ograniczać go do minimum, nadspodziewanie szybko zostaniemy nagrodzeni za czytelniczą abstynencję. nagrodą będzie wypływ nowych treści. Nasze własne myśli,sztuka i uczucia zaczną się przebijać przez zatory szlamu, usuwać je i wypłukiwać, aż studia znowu się napełni."
Sama jestem ciekawa, czy mi się powiedzie ten eksperyment. Jestem dobrej myśli, bo ostatnio jakby sama do tego powoli zmierzałam ograniczając czas w social media.
Tak więc książkę Jonathana Safrana Foera "Strasznie głośno, niesamowicie blisko" porzucam na ten tydzień przeczytawszy zaledwie kilka stron.
Na gigant oczywiście zabieram swoje robótki, czyli coś czarnego co się rozwija w coś bardzo kształtnego i coś beżowego, co mam nadzieję również wkrótce nabierze oczekiwanego kształtu. Mam jeszcze jedną robótkę, która nie zmieściła się w kadrze, ale mam nadzieję, że w sobotę będzie to już gotowy szal i będę mogła sobie zaliczyć skończenie kolejnego UFOka?
A co u Was słychać?
Zapraszam na
PS.
Jeśli podobał Ci się ten post, bardzo proszę udostępnij go na facebooku
lub w google+ lub twitnij - wystarczy kliknąć w którąś z ikonek poniżej
tego wpisu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za komentarz!