Szukaj na tym blogu

niedziela, 18 maja 2014

52 tygodnie szczęścia (5/52)

Ten tydzień był całkiem fajny. 

3 razy byłam na malarstwie. Pracuję nad 2 obrazami, tu fragment jednego z nich


Sporo czasu spędziłam na wygłupach z córka.


Ponieważ wszystkie zdjęcia pochodzą z komórki, to ich jakość nie jest rewelacyjna.


Na drutach niezbyt dużo się dzieje, ale wciąż pracuję nad serwetę - jestem w 91 rzędzie


Poza tym "zaliczyłam" wernisaż mikro i makrofotografii, noc muzeów - w tym po wielu latach obejrzałam wystawę prac Alfred Wierusza-Kowalskiego. Niestety nie doszłam do Muzeum im. Marii Konopnickiej na pokaz mody z lat 20 i 30.

A jak Wam minął tydzień?

19 komentarzy:

  1. zabawa mamy z córcią to rzecz ważna, przednie sie bawiłyście, obraz zapowiada się cudownie a serweta też przepiekna,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Judyta lubi robić zdjęcia i oczywiście pozować do zdjęć i dla niej to przednia zabawa.

      Usuń
  2. Jesteś po prostu niesamowita! Nie dość, że: czytasz, robisz na drutach, to jeszcze malujesz! I to tak ślicznie! Do tego - masz dzieci, a przecież im też z pewnością poświęcasz czas, pracujesz zawodowo, jej... A serweta jest po prostu piękna!
    Ślę ciepłe pozdrowienia!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robię to wszystko, bo sprzątanie nie pomaga się odprężać, a wręcz przeciwnie, nakręca mnie negatywnie, dlatego mało sprzątam i mam czas na inne aktywności. Poza tym pracując w szkole mniej czasu spędzam poza domem niż ktoś kto pracuje w sklepie czy w biurze, pracę którą przynoszę do domu ubarwiam sobie różnymi przerywnikami. Moja córka też chodzi na zajęcia plastyczne, wprawdzie dla dzieci, ale prowadzi ta sama pani, więc ja maluję wtedy swoje, a Judyta swoje. A na drutach robię oglądając z córką bajki, gdy ona odrabia lekcje lub gdy dzieci się bawią w tym samym pokoju w którym ja jestem. Moi prawie dorośli synowi przyzwyczaili się już, że rozmawiamy, a ja z robótką w rękach.

      Usuń
    2. A to ja mam podobnie. Ludzie się dziwią, skąd biorę czas na robótki. No stąd - ten co inni maja na sprzątanie :). A widziałaś może wystawę akwafort w Centrum Sztuki Współczesnej na Kościuszki? Życzę weny twórczej, a co do obrazów - pilnuj się by nie przedobrzyć. W pewnym momencie trzeba uznać obraz za skończony i nie kombinować. Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Grażynko, w końcu dom to nie muzeum, gdzie nie można dotykać i przestawiać eksponatów, nieprawdaż? Ale jeśli ktoś lubi sprzątać to też dobrze.
      W CSW byłam, tyle że z córką, której nie bardzo podobała się ta wystawa, więc ciągle mnie poganiała :-(
      Niestety mam ten problem, że im dłużej pracuję nad jakimś obrazem, tym częściej uda mi się coś zepsuć. Tym razem bardzo mi zależy, bo to obraz dla mamy.

      Usuń
    4. Dokładnie, mieszkanie jest dla mnie a nie odwrotnie. A co do obrazu - właśnie dlatego piszę, że w pewnym momencie mimo pokus by coś tam poprawić - zostaw. Mówię to z pewnego doświadczenia bo mam w domu osobę malującą :). Twój obraz zapowiada się bardzo ciekawie, i nie może być przedobrzony. A w tych akwafortach podziwiałam precyzję i pracowitość autora, a jeszcze pani Iza opowiadała jak wygląda jego pracownia w Grodnie, bo była tam, jak to wszystko jest posegregowane, poopisywane - bardzo pracowity człowiek.

      Usuń
  3. Piękny obraz zaczęłaś. bardzo, bardzo mi się podoba. Judysia tak samo lubi wygłupy, jak i moja średnia:)

    Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Judysia to huśtawka uczuciowa - raz śmieje się jak szalona, a już za chwilę płacze jak bóbr. Ma to po mamusi, niestety.

      Co do obrazu to mam nadzieję, że uda się nie popsuć :-)

      Usuń
  4. Brawo! Cała masa talentów, bardzo piękny obraz, gratuluję. Fajnie, że tak czynnie spędzasz czas. Pozdrawiam serdecznie. Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      Staram się nie odkładać życia na emeryturę :-)

      Usuń
  5. Jak dobrze że gdzieś ktoś jest szczęśliwy:)U mnie ciężki tydzień a kończę go rotawirusem:) następny musi być lepszy:) o mazurku pamiętam tylko nie wiem kiedy spisze przepis.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja strasznie muszę się napracować na to szczęście. Robię wszystko, żeby rozładować stres w pracy, który mnie codziennie dławi.
      Współczuję rota wirusa.

      Usuń
  6. Oglądam, czytam i oglądam - Podziwiam ! Pozdrawiam cudowna rodzinkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dużo Ci się tego szczęścia przytrafiło. U mnie jakoś cienko. Dziś pakuje do pudła "niezapominajkę" i książki dla córki. Cieszę się na zapas, że i ona się ucieszy, bo to niespodzianka ;) Niby nic, a jednak coś ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A zajrzyj do mnie :),znajdziesz odpowiedź:) Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi się bardzo podobają: bije od nich szczęsciem i radoscią życia. Zresztą ważniejszy jest fotograf niż aparat. Urocze to zdjęcie z Twoją coreczką. Pozdrawiam Beata

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi ostatnio łatwiej zrobić zdjęcia komórką niż aparatem, bo częściej jest pod ręka. Ja nie gniewam się na takie zdjęcia, bo zatrzymuję szczególne momenty, więc ich jakość nie jest tak istotna.
    Serwety na drutach jeszcze nie robiłam. Od zeszłej Wielkanocy planuję taki projekt, ale niestety nie wychodzi. Może jak zacznę już teraz to będę miała na przyszły rok? :-)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz!