Super inicjatywa ogłoszona na blogu Herbimania.
Żeby przejść 2012 km w roku 2012, a jeśli nie przejść to przebiec, przedreptać na orbitreku czy też podobnej maszynie.
Jak znam siebie to nie dam rady codziennie 6 lub 7 km wydreptać, bo za leniwa jestem i z natury nie lubię się męczyć. Ale od jutra zaczynają się ferie, to może choć w ferie spędzę godzinkę na spacerku? z pieskiem? z dziećmi? Żeby tak jeszcze dało się chodzić z drutami w ręku, bo nie uda mi się inaczej planu dziergania wyrobic :-)
Echa komentarzy
Bardzo serdecznie Wam wszystkim dziękuję za życzenia i za kibicowanie w moich planach. Na razie staram się ich dzielnie trzymac, chociaż zwykle i tak idę na żywioł.
Wkrótce mam nadzieję pokazać pierwsze udziergi.
Fantastyczna inicjatywa, tylko ja tu zmierzyć przebyte kilometry:-/ wiosenne i letnie spacery z pewnością się do tego przyczynią:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie mamę Julka.Jestem mamą autystycznej Moniki.Monia ma już 21 lat, a ja niemałe doświadczenie jeśli chodzi o autyzm.Pewne problemy z Moniką opisywałam we wcześniejszych swoich postach na blogu:www.nuta-wszystkoodzieciach.blogspot.com . Zapraszam do czytania, a może będę mogła w czymś pomóc
OdpowiedzUsuńJa wylatam - jak bum cyk cyk!
OdpowiedzUsuńMuszę latać, bo inaczej nie żyję!
Rower też się liczy???
Ja to mam tak, że jak jestem w Krakowie to mam motywację (w postaci uciekania od babki z domu), żeby dreptać z dzieciakiem przynajmniej 2h po dworze, więc robię kilometrów bez liku. A jak siedzę u mamy to jedynie dreptam z pokoju do kuchni, albo z kuchni do pokoju :P Ale nie powiem... inicjatywa bardzo fajna :))
OdpowiedzUsuń