Szukaj na tym blogu

środa, 14 maja 2014

Wspólne dzierganie i czytanie 25

                                                                                  
* Jedną z największych moich pasji jest robienie na drutach. Próbuję to połączyć z przyjemnością czytania. Co tydzień będę zamieszczała jedno zdjęcie przedstawiające moją aktualną robótkę (robótki) i czytaną książkę.
Bardzo też lubię zaglądać na wasz blogi, by dowiedzieć się nad czym aktualnie pracujecie i co czytacie. Podzielicie się ze mną swoimi pasjami.
Zapraszam w każdą środę na wspólne dzierganie i czytanie.*


W tym tygodniu obnażam tragiczną prawdę o mnie samej. Jestem wielbicielką telewizji Romance Tv, czyli niemieckiego kanału, na którym na okrągło lecą romanse, głównie niemieckie i seriale takie np. jak Klinika w Szwarcwaldzie (byłam gówniarą jak leciał u nas w TV), Statek Marzeń (tego akurat nie lubię). Mój romans z tym kanałem zaczął się z 2-3 lata temu, gdy postanowiłam uczyć się niemieckiego. Niestety mój zapał do języka wkrótce przygasł (moja pamięć nie jest już taka jak kiedyś), ale program ten oglądam wciąż, chociaż nie tak często jak byłam na urlopie. 

A piszę o tym w związku z książką, którą obecnie czytam.  "Burza uczuć" to tytuł niemieckiej telenoweli, którą oglądać można właśnie na Romance Tv. Kupiłam pierwszy tom za zawrotną kwotę 3,50 i czytam. Ma być 50 tomów, ale nie wiem czy się skuszę na pozostałe, bo chyba mimo wszystko bardziej wymagająca lektura jest mi potrzebna i z mniejszą ilością błędów w druku. 

Co do Cobena, to moja fascynacja też dość szybko się ulotniła. Wciąż czytam "Bez pożegnania", ale jakoś poczułam się zmęczona mnogością wątków i w niedziel odłożyłam na bok na rzecz wspomnianej Burzy uczuć. 

A na drutach wciąż bluzeczka - w niedzielę również poczułam się zmęczona bluzeczką i uległam pokusie rozpoczęcia nowej serwety. Nie znalazłam nowej "ofiary", na razie postanowiłam zrobić dla siebie - mimo wszystko, tzn. mimo iż pewnie będzie zaraz uciapciana i nadająca się do prania. Na zdjęciu w gazecie serweta jawi się jako naprawdę duży obrus na okrągły stół, chociaż wg opisu ma mieć tylko 90cm. Moja pewnie będzie większa, bo używam grubszego kordonka i grubszych drutów, ale zobaczymy, czy przykryje mój stół, który ma średnicę 110cm, chciałabym żeby nie tylko przykryła, ale ładnie zwisała ze stołu. 

A co u Was słychać? Co czytacie i dziergacie, szyjecie, kraftujecie?
Zapraszam na 

 
   


   

36 komentarzy:

  1. Znam ból uciapcianych serwetek. Po wizycie MM każde nakrycie sfatygowanego stolika ląduje w pralce: Oooo, wylało się!
    Serialu nie znam, nie wiem, czy mam taki kanał. Rzadko oglądam telewizję. Czasem tenis. Ciekawa jestem bluzeczki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie serwetki nie tylko są uciapciane, ale najczęściej przeszkadzają Julkowi, że są i lądują na podłodze. No widzisz, a ja oglądam podczas dziergania i przed snem jako kołysanka.

      Usuń
  2. też oglądam ten kanał, ale omijam seriale, raczej wieczorne dwa filmy, czasem można tam zauważyc fajne dziergadła, chyba wczoraj spodobała mi sie taka czarna "dziurata" narzutka...
    serweta już jest urocza, a co dopiero jak ją skończysz ? !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Coraz mniej czasu mam na ten kanał, a odkąd pojawiły sie reklamy to jakoś straciłam serce, bo reklamy strasznie głośne są w porównaniu do wcześniej nadawanego filmu. Wczoraj nic nie oglądałam na Romance, ale rzeczywiście dość często jestem zauroczona dzianiną noszoną przez aktorki.

      Usuń
  3. ha, ha! Ja "czytam" te książki , których adaptacje są wyświetlane w TV np. Krzyżaków ostatnio czytałam:) I ..."CHŁOPÓW" :) pOZDRAWIAM!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Polskie Tvp seriale też lubię :-) bardzo dobrze robi się przy nich na drutach i serfuje po necie.
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Serweta zapowiada się wspaniale! Ja już niestety odpuściłam i pogodziłam się z tym, że przez najbliższe 2 lata mogę się pożegnać z ładnymi obrusami czy serwetami. Przy moich dwóch łobuzach taka ozdoba stołu totalnie mija się z celem :)

    Ja akurat nie jestem miłośniczką romansów w tym stylu, ale Cobena czytałam i w małych dawkach bardzo mi się podobał :)

    Cieplutko pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przeczę, że Coben jest fajny, tylko chyba za dużo na raz chciałam przeczytać.

      Ja bym musiała odpuścić na zawsze, ale liczę, że Julek po prostu kiedyś się przyzwyczai i nie będzie uzywał swojej niszczycielskiej siły przeciwko moim wyrobom.

      Usuń
  5. Uśmiałam się tą ujawnioną prawdą :) Żaden wstyd, każda z nas z pewnością ma coś takiego. Po prostu każdy czasem potrzebuje chwili totalnego wyłączenia, a trudno wyłączyć się przy ambitnych lecz zarazem trudnych książkach czy filmach. A ja dołączyłam do grona wspólnie dziergających i czytających! Mam nadzieję, że dobrze podpięłam link. Od początku oglądam tę akcję i uwielbiam ją. I dlatego zdecydowałam się dołączyć :)
    Pozdrawiam serdecznie!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fajnie, bo to miało być tak trochę do śmiechu. U mnie ta telewizja służy za kołysankę na przemian z serialem Rodzina Zastępcza, bo wieczorami nie lubię zbyt dużej dawki mocnych wrażeń jakie serwują inne stacje, a jakoś (wiem, że to bardzo nie zdrowo), ale nie potrafię zasypiać bez włączonego telewizora.

      Bardzo się cieszę, że się do nas przyłączyłaś.

      Usuń
  6. Każdy ma swoje słabości i to bardzo fajnie, bo nie bylibysmy ludźmi:)
    Ja cały czas jestem zauroczona poprzednia Twoją serwetą. Czekam na następne dzieła. Pozdrawiam. Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to z samych słabości się składam chyba :-)
      Dziękuję za miłe słowa pod adresem poprzedniej chusty. Mam nadzieję, że ta też będzie udana.

      Usuń
  7. Oj, moje serwetki też są cierpiące przeze mnie. Zazwyczaj ląduje na nich kawa. Niestety nie daje się jej łatwo sprać, więc często całe obrusy szydełkowe lądują w wybielaczu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że bawełnę można wrzucać do wybielacza :-) Ja pewnie bym nawet kawę bała się postawić na białym obrusie. Pewnie mój obrus skończy tak jak większość serwetek - w szafie.

      Usuń
  8. Serweta jest przesliczna. Ofiar na nia nie powinno Ci zabraknac. A co do ogladania obcojezycznej TV to wspaniala metoda nauki jezyka obcego. No i czasami mamy ochote na odrobine Romance. POzdrawiam Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie wiem, czy ludzie kładą teraz na stołach taki folklor :-)
      No ja wiem, że oglądanie w oryginale to super metoda nauki, ale ja dość szybko przeszłam tylko na wersję językową polską, więc żadna to nauka. A ten film Burza uczuć to nawet nie ma opcji bez lektora polskiego.

      Usuń
  9. Przepiękna serweta! Szkoda, że ja nie mam takiej cierpliwości, ale co tam jestem początkująca i może się rozwinę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że z czasem umiejętności się zwiększają to i cierpliwość nie jest tak potrzebna, bo po prostu jest łatwiej.

      Usuń
  10. Śliczna serweta, mam pytanie z jakiej gazety pochodzi wzór? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzór pochodzi z gazety "Obrusy dziergane na drutach" z roku 2012.

      Usuń
  11. Serweta piękna! Sama może nie lubię mieć takich rzeczy w domu, ale podziwiać nikt mi nie zabroni!:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Mi np. podoba się przeróżna biżuteria na innych, a sama bym jej nie założyła, tak samo z pewnymi elementami wystroju. U mnie serweta może pasować do stołu, ale nie wiem czy do całej reszty, ale to nie takie ważne.

      Usuń
  12. Mam dokładnie tak samo jak Marzena. Serwetka mi się bardzo podoba, ale u siebie takiej nie widzę, zniknęłaby w czeluściach moich wielobarwnych rzeczy.
    Co do Romance.tv to mnie zaskoczyłaś, ale powiem Ci, że ja kiedyś lubiłam oglądać telewizję Mango, potrafiłam gapić się w ten kanał dobre kilka godzin... Ech ;)
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, telewizja u mnie głównie ma służyć podnoszeniu nastroju dlatego wybieram coś lekkiego do oglądania.
      U mnie w domu nuda, więc serweta może być.

      Usuń
  13. Uwielbiam serwety, głównie na nie patrzeć i robić, ale u siebie to słabo je widzę... Chociaż marzy mi się taki duży koronkowy obrus...
    A co do romansideł - z wielkim upodobaniem oddawałam się takiej lekturze w czasie wakacji, zbytnio mnie nie obciążały, ot taki czytadło ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, romansidła są po to by nie obciążały psychicznie, ma być lekko i przyjemnie :-)
      Koronkowy obrus od czasu do czasu można położyć na stole, nieprawdaż?

      Usuń
  14. Ja kiedys mialam slabosc do serialii meksykanskich ;) Bialo u Ciebie, slicznie i romatycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękna serweta, aż mam ochotę wrzucić jakąś na druty. Biała bluzeczka też ciekawa :) Zgadzam się, że nie zawsze trzeba czytać czy oglądać ambitne dzieła :D Czasami człowiek musi się wyluzować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrzucaj, wrzucaj :-)
      Ja potrzebuję chyba więcej tego luzu niż inni :-)

      Usuń
  16. No tak lubię czasami przy dzierganiu obejrzeć romans.tv. Chyba najbardziej lubię statek marzeń, można sobie podróżować po fajnych zakątkach świata na kanapie z robótką w ręku. A drugą moją miłością jest domo+ . Czekam teraz na slow tv, pisała o tym programie intensywnie kreatywna na blogu. Książki pasjami wypożyczam z biblioteki a potem zwracam, bo nie mam kiedy czytać. Ale dobra jest ta twoja akcja, bardzo promuje czytanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odkąd zaczęłam więcej czytać, to mnie oglądam. Domo+ kilka razy oglądałam, ale to niestety jest program przy którym nie da się robić na drutach lub serfować po internecie.

      Usuń
  17. A ja z telewizorem nie umiem sie zaprzyjaźnić. Do nauki niemieckiego najlepiej mi pasowały teleturnieje, a angielskiego przyrodnicze filmy BBC HD ale też w ilościach które trudno nazwać edukacyjnymi :) Moje chłopaczyska za to niezwykłym i zupełnie dla mnie niezrozumiałym oddaniem oglądaja tvp seriale - zwłaszcza ranczo... ja mimo że uczciwie nie obejrzałam ani jednego odcinka, obcując tylko z nimi w tle, znam większośc już na pamięć ;) ale i nie jestem przez to w stanie ogladać czegokolwiek innego dobrowolnie. Serwetki ech... moje "zamiłowanie" do trzymania wszystkiego na wierzchu zwane potocznie bałaganiarstwem oraz niezdolność do wytępienia w dzieciach zapędów niweczących mój wysiłek do utrzymania tego bałaganu w czystości, spowodowały że serwetki jak i inne ozdoby odpuściłam, co by mnie dodatkowo nie dobijały...Ale popatrzec, popodziwiać i pomarzyć że moze kiedyś... czemu nie?
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te seriale też oglądam :-)
      Mam takie same zamiłowania, ale mam też 1 stół, który w miarę regularnie odgracam i na niego właśnie będzie ta serweta. A że Julek pewnie będzie ściągał ją co chwila, to trudno, może jakoś go przyzwyczaję :-)

      Usuń
  18. Ja serwety uwielbiam robic ale nie cierpię ich blokowac ;) Ostatnia ma nieschowaną nitkę i leży w stanie "tyle co zdjęta z drutów" :) Telewizora sama nie włączam, chyba, że jakiś konkretny film oglądam z mężem. A o gustach się nie dyskutuje, prawda? Ściskam Cie serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to już mnie martwi blokowanie, bo obrus ma być dość duży, a na czym to rozłożyć?
      Niby pracuję w hałasie i powinnam wybierać spokój, ale u mnie tak nigdy nie ma ciszy, to telewizor trochę pomaga tłumić głosy wszystkich domowników.

      Usuń

Serdecznie dziękuję za komentarz!