Przełom lipca i sierpnia to zwykle dla mnie dość trudny z uwagi na nękającą mnie alergię, szczególnie w słoneczne dni. Jak nie biorę leków to mam mega katar, pieką mnie oczy i gardło. Jak biorę leki to tylko boli mnie głowa. Tak czy tak ciężko mi się skupić na czytaniu. Toteż tylko co zaczęłam "Dom na Zanzibarze" i "Dziewczynę z perłą."
Ale postanowiłam trochę przeprosić się z szydełkiem. Zapragnęłam wydziergać sobie trochę kwiatków do ozdabiania moich zdjęć. I oczywiście znowu popadłam w nałóg przeczesywania internetu w poszukiwaniu fajnych wzorów.
Na razie wykonuję różyczki wg tutoriala z bloga Rękomisie z czarodziejskiej chatki.
Robię je z włóczki akrylowej, która mi się w pojedynczych prawię kłębkach, plącze wśród moich zapasów włóczkowych.
Jeszcze żadnej z różyczek nie zszyłam, zostawiam to sobie na później, na hurtowe zszywanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za komentarz!