*
Jedną z największych moich pasji jest robienie na drutach. Próbuję to
połączyć z przyjemnością czytania. Co tydzień będę zamieszczała jedno
zdjęcie przedstawiające moją aktualną robótkę (robótki) i czytaną
książkę.
Bardzo
też lubię zaglądać na wasz blogi, by dowiedzieć się nad czym aktualnie
pracujecie i co czytacie. Podzielicie się ze mną swoimi pasjami.
Zapraszam w każdą środę na wspólne dzierganie i czytanie. *
W tym tygodniu czytam sobie powoli poradnik dla minimalistów w języku angielskim pt. "Mini-missions for Simplicity. Small Actions Massive Change" autorstwa blogerki Courtney Carver. Poradnik podzielony jest na 5 części:
* nieład;
* wydajność;
* związki;
* życie;
* zdrowie i szczęście.
I autorka oraz zaproszeni przez nią do współpracy inni blogerzy zajmujący się minimalizmem i prostym życiem, radzą jak małymi krokami uprościć swoje życie.
Mi najbardziej jak na razie przypadła do gustu rada dotycząca tworzenia, utrwalania nawyków.
Należy najpierw sporządzić listę rzeczy, które chcielibyśmy robić codziennie, a na które po prostu nie mamy czasu. Taką "epicką" listę - czyli np. uprawianie jogi, bieganie, malowanie obrazów, pisanie książek lub bloga. To muszą być naprawdę ważne dla nas, które przyczynią się do naszego zadowolenia z życia i poprawią nasze zdrowie.
Następnie wybieramy z tej listy na początek 2 czynności, ustalamy sobie porę dnia - najlepiej stałą i włączamy timer na 5 minut i oddajemy się tej czynności. Po tygodniu, jeśli codziennie znaleźliśmy owe 5 minut (lub 10 w przypadku dwóch czynności) zwiększamy czas wykonywania naszego zadania o minutę. I tak stopniowo wydłużamy czas.
Trochę dziwne jest wyprowadzanie roweru na 5 minut lub nawet ubieranie się, aby pójść po jeździć i jeżdżenia tylko przez 5 lub 6 minut, ale chodzi tu bardziej o wyrabianie nawyku i wciskanie tej aktywności do naszego planu dnia.
Ja zawsze mam mnóstwo takich rzeczy, które chciałabym opanować, albo przynajmniej spróbować robić, ale albo brakuje mi na nie czasu, albo po prostu nie pamiętam w ciągu dnia o nich. Teraz jednak postanowiłam znaleźć czas na 2 spośród nich - w końcu 10 minut to wcale nie tak dużo ;-)
A na drutach wciąż skarpetka nr 1. Zostało tak naprawdę zamknąć oczka i zrobić 2-gą. Powinnam się pospieszyć, bo często mam zimne nóżki wieczorami.
A u Was co słychać? Zapraszam na
PS.
Jeśli podobał Ci się ten post, bardzo proszę udostępnij go na facebooku
lub w google+ lub twitnij - wystarczy kliknąć w którąś z ikonek poniżej
tego wpisu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za komentarz!