Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 24 lipca 2017

W drodze #04 - Odzyskiwanie poczucia mocy sprawczej

"W   tym tygodniu możesz odczuwać nagłe przypływy energii, a   także napady złości, radości i   żalu. Zrzucasz iluzoryczne pęta dotychczasowych ograniczeń i   odzyskujesz moc sprawczą. Będziesz świadomie eksperymentować z   otwartością umysłu w   sprawach duchowych." Julia Cameron


Gniew

Byliśmy uczeni, że gniew to coś złego. Nie wypada. Co z tego, że gotujemy się od środka, nie wolno nam tego okazywać, bo inaczej jesteśmy prostakami. Ale może nie zawsze warto dusić gniew w sobie. Nie, nie namawiam nikogo do zdjęcia nogi z hamulca i wyżywaniu się na wszystkich dookoła. 

Zamiast tłumić gniew, należy mu się przyjrzeć. Należy go słuchać, bo on pokazuje, gdzie leżą nasze granice. Gniew ma być naszym paliwem, naszą drogą, ma wskazywać dokąd powinniśmy podążać. 
Bo jeśli posłuchamy siebie i usłyszymy w swoim głosie pełnym zazdrości "Ja to przecież zrobiłabym lepiej. Ja miałam już dawno taki pomysł", to znak, że koniec siedzenia i rozmyślania, wiemy co mamy robić i powinniśmy działać. 



Synchroniczność

Gdy zaczyna się proces odnajdowania swojego artystycznego ja, okazuje się, że spełniają się nasze pragnienia. Tak to często jest, że gdy o czymś intensywnie myślimy, to los w ten czy inny sposób stawia nam na drodze kogoś, kto mógłby nam pomóc w realizacji naszego celu. To tak jak, gdy kobieta w ciąży lub próbująca zajść w ciąże, nagle wszędzie wokół siebie widzi inne ciężarne. Po prostu zaczynamy się skupiać na celu i bum. Teraz od nas tylko zależy, czy wykorzystamy tę szansę. 

Ja nigdy nie miałam talentu do malowania czy rysowania. Co więcej jako dziecko mało rysowałam, jako nastolatka to już w ogóle. Pewnie dlatego, że jako osóbka przewrażliwiona na swoim punkcie bardzo mocno przeżywałam każdą krytykę. I pamiętam dokładnie moje niewielkie próby rysowania/malowania krytykowane przez rodziców lub nauczycielkę. A mimo to gdzieś tam głęboko marzyłam, żeby malować. Zajęta dziećmi, studiami, dziećmi, pracą nawet nie wiem kiedy zaczęłam się interesować najpierw decoupagem, a potem malarstwem. Ale jeśli chodzi o malarstwo, to zawsze sobie w duchu mówiłam, że nie mam szans żadnych. Próby decoupage wychodziły mi takie sobie, ale przyjemnie było malować, bawić się farbami. I moje marzenie narastało. Dlatego, gdy dowiedziałam się przy rodzinnym, niedzielnym obiedzie o tym, że w naszym domu kultury są zajęcia malarskie dla dorosłych, to z trudem wytrzymałam do poniedziałku i zrobiłam co rzadko się zdarza w moim przypadku. Czyli chwyciłam za telefon. Dowiedziałam się, że w czasie ferii zajęć dla dorosłych nie ma, ale mogę przyjść po feriach w poniedziałek. I byłam. I wciąż tam wracam.

Piszę to, żeby pokazać, że jak o czymś się myśli, to los nam daje szanse (to jest właśnie ta synchroniczność) a tylko od nas zależy czy ją wykorzystamy, czy raczej stwierdzimy, że to nie dla nas, bo ... I tu cała lista tłumaczeń - od nie mam czasu, do nie mam zdolności. O zdolnościach napiszę innym razem. 

I można to tłumaczyć sobie jako czysty zbieg okoliczności, ale można też wypatrywać innych znaków i tylko od nas zależy czy i jak je wykorzystamy. I czytając ten rozdział kolejny raz sobie przypominam, że ważniejsze jest CO chcę zrobić, że to jest moje zadanie, by wiedzieć CO chcę osiągnąć, by to zaplanować, a potem dopiero przyjedzie JAK. A tak często marnuję czas nad rozmyślaniem JAK ja te coś zrobię i rezygnuję w ogóle z planowania. Teraz sobie uświadamiam, że to bez sensu. Jakkolwiek głupio to zabrzmi, ale mnie olśniło. Przywracam mój plan. 

"Zrób kroczek w   stronę marzenia, a   zobaczysz otwierające się drzwi. Zobaczyć, to uwierzyć. I   kiedy zobaczysz wyniki swoich eksperymentów, nie będziesz już musiał wierzyć mi na słowo. Zapamiętaj maksymę: Skacz, a   pojawi się siatka zabezpieczająca." Julia Cameron



Wstyd

O tak, niestety, wstyd jest tym co nas powstrzymuje najczęściej.  A przynajmniej mnie. 

"Artysta, który w   dzieciństwie był zawstydzany  – z   powodu swoich potrzeb, dociekliwości, oczekiwań  – może odczuwać wstyd nawet bez zawstydzających recenzji. Jeśli w   dzieciństwie zawstydzano go, gdy przyznawał się do wiary we własny talent, w   przyszłości każdy akt twórczy będzie w   nim budził paraliżujący wstyd." Julia Cameron
Często artyści nie kończą swojej pracy, tracą nią zainteresowanie, ponieważ jest to forma uniknięcia bólu i poczucia zranienia. Ile z nas czuło się zranione, gdy pokazały swoją pracę w najbliższym otoczeniu i została ona co najwyżej chłodno przyjęta? Pewnie każda z nas. Szczególnie, że żyjemy w kulturze krytykowania, wytykania błędów, poprawiania i oceniania. 

Czy to znaczy, że nie mamy za wszelką ceną unikać pokazywania innym i proszenia ich o ocenę. Z pewnością nie, ale nie na świeżo, nie od razu, nie wtedy, gdy jest to tylko szkic. I na pewno lepiej jest znaleźć sobie mentora, niż pokazywać przypadkowej osobie, czy nawet komuś z rodziny, kto tak naprawdę nie jest tym zainteresowany. 

Jak sobie radzić z krytyką:


Są pewne ogólne zasady, które pomagają radzić sobie z   każdym rodzajem krytyki. 
1. Wysłuchaj krytyki do końca, żeby mieć to z   głowy.
2. Zanotuj, które myśli lub sformułowania cię dotknęły. 
3. Zanotuj, które myśli lub sformułowania wydają ci się przydatne. 4. „Dopieść się” w   jakiś sposób  – przeczytaj pochlebną recenzję albo przypomnij sobie jakiś komplement. 
5. Pamiętaj, że nawet jeśli twoje dzieło jest do kitu, może być niezbędnym etapem do kolejnego dzieła. Sztuka dojrzewa zrywami, a   błędy są koniecznym warunkiem rozwoju. 
6. Przyjrzyj się krytyce ponownie. Czy przypomina niepochlebną opinię z   przeszłości, szczególnie jakiś dziecięcy wstyd? Przyjmij do wiadomości, że obecna krytyka wyzwala w   tobie żal, związany z   zadawnioną raną. 
7. Napisz list do swojego krytyka  – najprawdopodobniej go nie wyślesz. Broń w   nim swojej pracy, a   także doceń to, co pożytecznego wniosła jego opinia (jeśli wniosła).
8. Wskocz z   powrotem na konia! Natychmiast zobowiąż się, że zrobisz coś twórczego. 
9. Zrób to. Jedynym lekarstwem na krytykę jest twórczość.

Rozwój

Pamiętaj, że rozwój to dwa kroki w przód, a potem jeden w tył. Idź do przodu powoli. Dbaj o siebie. Nie tylko o intelekt, ale też o ciało. Odpoczywaj, dobrze się odżywiaj, chodź na spacery, pobądź trochę sam ze sobą. Pytaj siebie jak się czujesz. I bądź dla siebie dobra. Jeśli coś jest trudne, obiecaj sobie nagrodę. 

Zachęcam do przeczytania "Drogi Artysty" Julii Cameron, bo ja tylko to co mi się wydaje ważne skrótowo tu podaję. W książce jest więcej i lepiej wytłumaczone. 

Zapraszam do grupy na fb W drodze artysty, gdzie będą do pobrania ćwiczenia.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję za komentarz!