Witajcie.
"Jak uczyć się języków obcych" Luca Lampariello
Kocham swoje Legimi. Jak tylko usłyszę, przeczytam o jakiejś książce, to od razu sprawdzam czy jest dostępna w Legimi. I tak też było z książką młodego włoskiego poligloty Luci Lampariellego. Śledzę jego poczynania od jakiegoś czasu (dzięki youtubowi) i co jakiś czas coraz bardziej jestem w szoku jak ten facet szybko i skutecznie uczy się języków obcych. W chwili obecnej zna 12 języków (wliczając w to jego język ojczysty) i uczy się 13-stego. Wśród tych języków jest również język polski, który jest jednym z najnowszych języków Luci. Wiem, że Luca ma swoją własną metodę uczenia się, więc z radością zabrałam się za czytanie książki "Jak uczyć się języków obcych".
Niestety nie wyjawia on w niej wszystkich swoich sekretów, ale jeden znaczący - naukę należy traktować poważnie, a najlepiej uczynić z niej część swojego życia, jeśli nam zależy na dobrej znajomości i umiejętności używania choćby jednego języka obcego.
Kiedyś już wspominałam o broszurce Zygmunta Broniarka "Jak nauczyłem się ośmiu języków obcych", a także o książce "Jak uczą się poligloci" Ewy Wolańskiej.
Czytam je ponieważ bardzo ciekawi mnie jak inni uczą się języków i w jaki sposób utrzymują ich znajomość. Luca Lamparelli podkreśla, że nie tylko ważne jest żeby się nauczyć, ale trzeba też mieć czas by poznane języki cały czas utrzymywać na dobrym poziomie. I nie da się tego zrobić nie włączają ich w plan każdego dnia.
W swojej książce Luca Lamparelli porusza kwestie motywacji do nauki i tego jak znaleźć czas na naukę, a także czy nauka słówek jest skuteczna, kiedy zacząć mówić, a kiedy słuchać i jak wygląda jego metoda uczenia się.
Prawdę powiedziawszy nie opisuje on swojej metody dokładnie. O tym ma ponoć być jego następna książka. Ale najważniejsze jest to, że jego metoda bazuje na podręcznikach dwujęzycznych, czyli takich gdzie tekst jest w języku, którego się uczymy i w naszym ojczystym języku. Należy zacząć od czytania równolegle słuchając nagrania. A potem trzeba, opierając się na przekładzie z książki, tzn. sprawdzając w podręczniku, przetłumaczyć tekst lekcji na język ojczysty, a po kilku dniach z powrotem na język, którego się uczymy. Jest to metoda stara jak świat, od której jednak szkoły całkowicie odchodzą uważając, że ta metoda zaburza lub opóźnia umiejętność komunikowania się w obcym języku.
A na drutach?
A na drutach wciąż chusta, która jest jednak w innym odcieniu niż na zdjęciu. Dzień jest coraz dłuższy, ale ja i tak nie zdążam z robieniem fotek w ciągu dnia i zostaje mi na to jak zwykle wieczór.
Pewnie już na dniach chusta będzie skończona. Więc może ponoszę jeszcze tej wiosny, chociaż ponoć już w weekend ma być 20 stopni na plusie - pożyjemy, zobaczymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za komentarz!