Nie wiem czy to ta pogoda (zimno, wieje, leje), czy jakaś inna cholera, ale dzisiaj czuję się tak:
z internetu
Zresztą od pewnego czasu straciłam powera do drutów, coś tam robię, ale powoli i ciągle myślę co by tu nowego wymyślić, czego to ja jeszcze nie robiłam, a mogło być wciągające.
Kiedy po raz pierwszy mój mąż usłyszał, że mi się nudzi, to kapcie mu spadły, a potem próbował zagonić mnie do kuchni, ale NIE NIE NIE, nic z tego. Nie szukam byle jakiego zajęcia, tylko nowego kraftowego hobby. Jedyny warunek - nie może wymagać skomplikowanych narzędzi i warsztatu.
Możecie mi coś polecić na wakacje?
Polecam frywolitki ;)
OdpowiedzUsuńFrywoliki znam, umiem, ale bez fajerwerków. Ale czółenka leżą cały czas w pogotowiu.
UsuńA może malowanie/rysowanie na materiale. Konkretnie na koszulkach, spodniach, albo lajtowo na pościeli?! :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł, trochę się tylko obawiam, że nie mam zdolności, bo na kanwie malarskiej zawsze można poprawić, a na koszulce to już gorzej.
UsuńMoim marzeniem jest malowanie na jedwabiu, ale chyba musiałabym pójść najpierw na jakiś kurs, niestety w mojej okolicy nie słyszałam o takim.
ja po przerwie wróciłam do xxx
OdpowiedzUsuńLubię, podziwiam xxx, ale sama nie mam cierpliwości i wymaganej dokładności.
UsuńMysle, że najlepsze zajęcie na wakacje, bez narzędzi, to czytanie :)
OdpowiedzUsuńKryska, czytanie czytaniem, ale ja co jakiś czas mam pęd ku nowej technice rękodzielniczej i o rękodzieło mi chodzi.
UsuńRysowanie prawie za darmo ^^
OdpowiedzUsuńZ małym nakładem- koraliki.
Na razie koraliki chyba wybieram.
UsuńA może szydełko? Koraliki też fajne. Albo frywolitka (chociaż mozolna). Albo quilling lub pergamano, jeśli masz ochotę na coś bardziej "egzotycznego" :)
OdpowiedzUsuńSzydełko znam, a mnie nowości kuszą, chociaż pewnie jak zamówię nową porcję koralików to połączę szydełkowanie z koralikowaniem.
UsuńPapier - czyli quilling i pergamano mało praktyczne z mojego punktu widzenia.
Pozdrawiam
Tkanie.Włóczki już masz, a zbić ramę i parę gwoździ to nie problem :-)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale już od ponad roku robię pierwszy mały gobelin i skończyć nie mogę.
UsuńI ja polecam frywolitki :)
OdpowiedzUsuńFrywolitki są piękne, ale zniechęca mnie to, że jak popełnię błąd to trzeba ciąć, nie można tak po prostu spruć i poprawić.
UsuńCóż ja moge zaproponować? Może sutasz? Wciąga!! Pozdrawiam., Ania
OdpowiedzUsuńTwój sutasz Aniu jest piekny, mam za sobą jedną próbę - kolczyk wciąż leży nie dokończony :-(
Usuń